Po niedawnym spektakularnym triumfie w chińskim mastersie, Valentin Vacherot otrzymał tak zwaną “Dziką Kartę” na turniej ATP 500 w Bazylei. Nie mógł jednak mówić o szczęśliwym losowaniu, ponieważ już w pierwszej rundzie trafił na rozstawionego z numerem “1” Taylora Fritza. Z tego powodu już od samego początku Monakijczyk był skazywany na porażkę, ale chyba niewielu spodziewałoby się, ile zdoła w tym meczu zdziałać. Wcale nie było daleko od kolejnego sensacyjnego zwycięstwa Vacherota, szczególnie, że Fritz nie popisał się dzisiaj grą na swoim optymalnym poziomie.
Pierwszy set rozpoczął się od wzajemnych przełamań obu panów. Najpierw: w gemie trzecim breaka zdobył Amerykanin, a chwilę później Monakijczyk odpowiedział tym samym. Dalej szli bardzo równo i dopiero w dziesiątym gemie doszło do kolejnej straty serwisu. Presji nie wytrzymał Fritz, który mając wcześniej szansę na wyrównanie stanu pojedynku na 5:5, oddał podanie po grze na przewagi. Tym samym Vacherot wyszedł na prowadzenie 1:0 w setach.
W drugiej partii to również reprezentant USA przełamał rywala jako pierwszy. Później miał okazję zakończyć tę odsłonę już w dziewiątym gemie, ale wtedy bardzo dużą odwagą wykazał się Monakijczyk. Po solidnej i pewnej grze odparł ataki przeciwnika i wygrał gema, a następnie odłamał Fritza i doprowadził do 5:5. Dalej już nic się nie zmieniło i doszło do rozgrywki tie-breakowej. Tam jednak dużą przewagę na samym początku wypracował sobie Amerykanin. Wyszedł na 4:0 i miał już wszystko w swoich rękach. Vahcerot zaczął odrabiać straty, ale było już na to za późno. Wykorzystując w sumie ósmą piłkę setową Taylor w końcu wygrał drugą partię i tym sposobem zrobiło się 1-1 w całym spotkaniu.
Got there in the end 🙌
— Tennis TV (@TennisTV) October 22, 2025
On his 8th set point Fritz claims the second set 7-6 in a match which is living up to the hype #SwissIndoorsBasel pic.twitter.com/o2ZM3u4gpr
Wymęczone zwycięstwo Fritza
Trzecia odsłona miała bardzo podobny przebieg do seta otwarcia. Po raz kolejny panowie wymienili się przełamaniami i dalej szli już zgodnie z kolejnością serwujących. Fritz zaczął dobrze sobie radzić w punktach po pierwszym serwisie i widocznie ułatwiało mu to grę. A jego przewaga widoczna była również w uderzeniach kończących, których zagrał aż dziewiętnaście (przy dziewięciu rywala).
W dwunastym gemie Vacherotowi jednak nie udało się utrzymać podania i po wymuszonym błędzie przy siatce Amerykanin mógł świętować awans. Bo zaciętej trzysetowej batalii z sensacją ostatnich tygodni Fritz zapisał na swoje konto zwycięstwo i to właśnie on zmierzy się jutro z finalistą ubiegłotygodniowego turnieju w Sztokholmie: Ugo Humbertem.
TAYLOR FRITZ fights back to defeat unlikely Shanghai Champ Val Vacherot 4-6 7-6(4) 7-5
— TennisONE App (@TennisONEApp) October 22, 2025
21 Aces (47 winners total)
Found himself in dangerous positions on his serve at 4-6 *1-2 (2 BPs saved) + 4-6 5-6*30-30 but clutched it out
Full highlights in the app!pic.twitter.com/wZJGw9yeRq
Z racji rankingu naturalnym faworytem tego spotkania będzie właśnie Taylor Fritz, ale patrząc na to, jak dobrą grę prezentuje Francuz w imprezach halowych możemy spodziewać się kolejnego zaciętego widowiska. I moim zdaniem, jeżeli reprezentant USA nie da z siebie czegoś więcej niż dzisiaj, to właśnie Humbert zakończy to spotkanie zwycięsko. Warunki halowe bardzo mu pasują i jak sam przyznał mi w zeszłym tygodniu: okres gry w turniejach “indoor hard” uważa za “najlepszy czas w roku”. Także możemy się spodziewać, że nie da jutro za wygraną i zrobi wszystko, aby pokonać czwartą rakietę świata.
Mecz Ugo Humbert – Taylor Fritz rozpocznie się już jutro około godziny 20:00, zaraz po zakończeniu spotkania Casper Ruud – Stan Wawrinka.
Taylor Fritz – Valentin Vacherot 4:6, 7:6(4), 7:5
