Arsenal wygrywa po golach w 90+3. i 90+8. minucie! Strzał Jorginho nie z tej ziemi!

Arsenal przełamuje serię meczów bez zwycięstwa i wygrywa z Aston Villą w doliczonym czasie gry! Asysta Casha, wielkie pudło Odegaarda i strzał Jorginho nie z tej ziemi!

REKLAMA

Unai Emery bardzo gorąco przywitał swój dawny zespół

Aston Villa Unaia Emery’ego potrafiła w tym sezonie pokonać tak wymagających rywali jak Tottenham, Manchester United czy Brighton. Hiszpański szkoleniowiec jest znany z tego, że potrafi ułożyć szczegółowy i skuteczny plan pod konkretnego rywala. Nie inaczej było tym razem.

Arsenal został powitany na Villa Park bramką Olliego Watkinsa już w 6. minucie meczu. Anglik zgubił krycie Williama Saliby i pokonał Aarona Ramsdale’a strzałem po dłuższym słupku. Bardzo ładną asystę przy bramce 27-latka zaliczył Matty Cash, dla którego był to pierwszy występ w wyjściowym składzie The Villans od 8 stycznia. Taki scenariusz w początkowej fazie spotkania zapewnił nam otwartą rywalizację w dalszej części gry.

Kanonierzy odpowiedzieli na wczesne trafienie Watkinsa 10 minut później. Tyrone Mings zamiast dać piłce wyjść za linię końcową uderzył ją wprost pod nogi Bukayo Saki, a ten huknął z półwoleja w lewy górny róg bramki Emiliano Martineza. To nie ustabilizowało jednak sytuacji ekipy przyjezdnych. W 32. minucie Lwy przeprowadziły szybką wymianę podań na lewym skrzydle, po czym inteligentnie przepuszczona futbolówka zmyliła Granita Xhakę i trafiła do Philippe Coutinho. Brazylijczyk błyskawicznie przyjął i uderzył, dając ponowne prowadzenie gospodarzom. W zespole Mikela Artety zaczęła narastać wyraźna frustracja, której upust mogliśmy zobaczyć pod koniec pierwszej połowy. Między piłkarzami obu drużyn wywiązała się batalia słowna i doszło do kilku przepychanek. W efekcie po żółtej kartce otrzymali Saka i Douglas Luiz.

Debiutancki gol Zinchenko, pudło Odegaarda, niesamowity strzał Jorginho

The Gunners w drugiej części spotkania dużo bardziej przypominali ekipę z początku roku, która zamierza dopiąć swego niezależnie od przeciwnika i okoliczności. Po piłkarzach Arsenalu widać było znacznie większą intensywność i determinację. Podopieczni Artety chcieli odwrócić losy tego pojedynku za wszelką cenę i powrócić na stanowisko lidera Premier League. Odpowiedzialność za postawienie kroku w tym kierunku wziął na siebie Oleksandr Zinchenko.

W 61. minucie ukraiński obrońca przymierzył zza pola karnego i uderzył po ziemi idealnie przy bliższym słupku. Debiutanckie trafienie reprezentanta Ukrainy w angielskich rozgrywkach wlało nadzieję w zawodników z Emirates Stadium. Aston Villa została praktycznie przyparta do muru, zmuszona do ciągłej obrony własnej szesnastki. The Villans ograniczyli się do gry z kontrataku, starając się zminimalizować ryzyko stracenia kolejnej bramki. Żołnierze Artety naciskali na przeciwników z uporem maniaka, poszukując trzeciego, zwycięskiego trafienia.

W 77. minucie przed stuprocentową okazją na realizację „comebacku” stanął Martin Odegaard. Przy wyprowadzeniu piłki pomylił się Ezri Konsa, któremu piłkę wyłuskał Eddie Nketiah. Napastnik Arsenalu wystawił futbolówkę swojemu kapitanowi jak na tacy, ale Norweg niewiarygodnie spudłował. To mogło kosztować Kanonierów kolejną stratę punktów, niezwykle cenną w ostatecznej walce o tytuł.

Na ratunek gościom przyszedł jednak Jorginho, który w 90+3. minucie uderzył w sposób tak niebywały, że piłka po odbiciu się od spojenia trafiła w głowę Martineza i wpadła do siatki. W 90+8′ gola na 4:2 dołożył jeszcze Martinelli, zapewniając zwycięstwo ekipie z Londynu.

Aston Villa – Arsenal 2:4 (Watkins 5′, Coutinho 31′ – Saka 16′, Zinchenko 61′, Martinez 90+3′ (sam), Martinelli 90+8′)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,595FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ