Al-Hilal mimo kapitalnej serii wygranych nie zamierza rezygnować ze wzmacniania składu. Jak donosi Joaquim Piera z serwisu sport.es, na celowniku saudyjskiego klubu znalazł się Raphinha. Co więcej, Duma Katalonii ma być kuszona ofertą 100 mln euro (prawdopodobnie 80 mln euro gwarantowane oraz 20 mln euro w łatwych do uzyskania bonusach). Sam zawodnik mógłby liczyć na trzykrotność obecnej pensji.
Co zrobi Raphinha?
Wspomniany Joaquim Piera uważa, że do szczęścia brakuje tak naprawdę jedynie zgody samego Brazylijczyka. Dla Al-Hilal wydatek tego typu nie byłby wielkim problemem. Deco uważa, że Raphinha jest potrzebny jako konkurent Lamine Yamala, jednak zysk finansowy rekompensowałby stratę sportową. Sam 27-latek nie był jednak dotychczas zainteresowany kontynuowaniem kariery w Arabii Saudyjskiej. Właśnie dlatego Al-Hilal ma próbować skusić piłkarza ogromną podwyżką pensji w stosunku do obecnych zarobków Brazylijczyka. Według nieoficjalnych doniesień Raphinha mógłby liczyć na roczny uposażenia rzędu około 16.5 mln euro netto.
Dziennikarz zauważa jednocześnie, że aż cztery saudyjskie kluby w przeszłości okazywały swoje zainteresowanie Raphinhą. Kataloński klub odrzucał jednak możliwość sprzedaży, kierując się niechęcią do odejścia ze strony zawodnika. W ostatnim czasie Barca miała zakomunikować zainteresowanym, że byłaby skłonna przyjąć oferty powyżej 80 mln euro. Czyżby coś się zmieniło? Być może w klubie uznano, że to ostatnia okazja na taki zysk, a wartość piłkarza będzie już jedynie spadać? Jeśli Al-Hilal rzeczywiście jest skłonne zapłacić aż tyle za zawodnika, który w obecnym sezonie LaLiga rozegrał ledwie 37% możliwego czasu gry, Barcelona byłaby szalona, by odmówić.