31. kolejka Ekstraklasy nie została rozegrana w pełni, ponieważ w tym roku finał Pucharu Polski wypadł w piątek, więc mecze finalistów (Pogoni i Legii) musiały zostać przełożone na inny termin. Wartość Morishity dla Legii, poziom obecnego Śląska w porównaniu do poprzedniego sezonu, sufit Lecha, wejście do Ekstraklasy Oskara Pietuszewskiego oraz przyszłość Dawida Kroczka. Oto tematy, które omawiamy po 31. kolejce Ekstraklasy (i finale Pucharu Polski).
Ryoya Morishita jest najlepszym piłkarzem Legii w tym sezonie
Zanim rozpoczęła się 31. kolejka Ekstraklasy, tradycyjnie 2 maja rozegrano finał Pucharu Polski. Trofeum trafiło do gabloty Legii Warszawa, a bohaterem decydującego spotkania z Pogonią Szczecin (4:3) został Ryoya Morishita. Japończyk przy pierwszym golu ograł Leonardo Koutrisa i zanotował asystę do Luquinhasa, a następnie strzelił bramkę na 2:1. Występ Morishity trzeba docenić tym bardziej, że nie zagrał na lewej stronie, gdzie spędza zdecydowanie większość czasu na boisku. Tam zrobił miejsce Luquinhasowi, a sam operował po prawej stronie boiska.
Ryoya Morishita z kibicami ?? pic.twitter.com/Qd6o4e0uFj
— Meczyki.pl (@Meczykipl) May 2, 2025
W przekroju całego sezonu Ryoya Morishita zasłużył na taki moment, jak otrzymanie statuetki najlepszego zawodnika meczu w finale Pucharu Polski. 28-latek jest najrówniejszym piłkarzem Legionistów od początku rozgrywek. Goncalo Feio odblokował go zmieniając mu pozycję na środkowego pomocnika biegającego od jednego pola karnego do drugiego, natomiast na skrzydle również gra regularnie. Morishita jest bardzo uniwersalnym zawodnikiem, mającym spory potencjał ofensywny i ciężko pracującym bez piłki. Potrafi stworzyć przewagę indywidualną dryblingiem, dobrze czuje się w grze kombinacyjnej na małej przestrzeni i dysponuje odpowiednią szybkością. Dla Goncalo Feio jest tym bardziej cenny, że w zależności od sytuacji kadrowej i planu na mecz może żonglować jego rolą na boisku.
Pogoń Szczecin 3:4 Legia Warszawa
Lech Poznań to zespół Ekstraklasy z najwyższym sufitem
Po wypuszczeniu dwubramkowego prowadzenia w poprzedniej kolejce przeciwko Radomiakowi (2:2) Lech urządził sobie strzelaninę przed własną publicznością przeciwko Puszczy Niepołomice, wygrywając 8:1. To był pokaz siły Kolejorza, który na przestrzeni całego sezonu Ekstraklasy miał zdecydowanie najwięcej spotkań, w których był poza zasięgiem rywala nawet, gdy ten zagrałby na swoim najwyższym poziomie. Jeśli zespół Nielsa Frederiksena wrzuci najwyższy bieg to na krajowym podwórku pokona każdego. Potrafi kontrolować mecze, napędzać ataki podaniami przez linię, łączyć cierpliwość z atakami bezpośrednimi wykorzystując wolną przestrzeń oraz zdobywać gole dzięki indywidualnym umiejętnościom swoich gwiazd.
Lech gra najlepszą piłkę w Polsce. Chciałoby się takiego mistrza.
— Szymon Janczyk (@sz_janczyk) May 3, 2025
▫️8:1 vs Puszcza
▫️4:1 vs Widzew
▫️5:2 vs Legia
▫️5:0 vs Jagiellonia
Ale w Poznaniu oddaliby 5 goli z Puszczą, 2 z Widzewem i 3 z Jagą za chociaż 3 punkty, gdy nie szło tak łatwo. Tak grać i przegrać tytuł…
To jednak za mało, aby na trzy kolejki przed końcem być w przywilejowanej pozycji w walce o tytuł mistrza Polski. Lech Poznań ciągle traci 3 punkty do Rakowa Częstochowa, ponieważ na wiosnę ma zbyt duże wahania formy. Zjawiskowe mecze przeplata z występami na poziomie dalekim od pretendenta do złotego medalu. Kolejorz ma najwyżej zawieszony sufit w Ekstraklasie, ale w tabeli na finiszu sezonu prowadzi zespół, który ma najwyżej ustawioną podłogę, czyli Raków Częstochowa.
Lech Poznań 8:1 Puszcza Niepołomice
Śląsk Wrocław na wiosnę gra najlepszy futbol od dawna
Śląsk Wrocław po fatalnej jesienii ciągle musi odrabiać straty, aby utrzymać się w grze o utrzymanie. Zwyciestwo w derbach Dolnego Śląska z Zagłębiem (3:1) dało Wrocławianom tlen. Wicemistrzowie Polski wiosną punktują ze średnią 1,38 pkt/mecz, co daje miejsce w okolicach środka tabeli w obecnej rundzie. Zatrudnienie Ante Simundzy okazało się znakomitym ruchem. Słoweński szkoleniowiec nie zdecydował się wprowadzić popularnej strategii w grze o utrzymanie, czyli nastawienia na jak najprostsze środki i uczyeniania priorytetem defensywę.
Ależ radość! ?Jakub Jezierski podwyższa prowadzenie Śląska! ⚽
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) May 3, 2025
? Mecz trwa w CANAL+ SPORT 3 i w serwisie CANAL+: https://t.co/zr8n1cU2RX pic.twitter.com/zVsxRyEPLL
Takie podejście w poprzednim sezonie dało Śląskowi wicemistrzostwo Polski, natomiast obecnie walczą o utrzymanie grając w inny sposób. Są zespołem bardziej proaktywnym, częściej utrzymują się przy futbolówce i grają w ataku pozycyjnym, ale korzystają też z kontrataków. Stali się drużyną bardziej elastyczną, która potrafi dostosować swoją grę do przeciwnika. Mimo że w poprzednim sezonie zdobyli srebrny medal to postawienie tezy, że wówczas nie grali tak dobrego futbolu jak teraz, gdy biją się o utrzymanie nie wydaje się kontrowersyjna. Śląsk z rundy wiosennej nie zasługuje na spadek z Ekstraklasy, ale przez pierwszą część sezonu może im finalnie zabraknąć kilku punktów do zrealizowania celu.
Śląsk Wrocław 3:1 Zagłębie Lubin
Jagiellonia ma diament w postaci Oskara Pietuszewskiego
Jagiellonia znów straciła punkty i po wygraniu przez Legię Pucharu Polski coraz bardziej realny jest scenariusz, w którym kończą sezon na 4. miejscu i zabraknie ich w następnej edycji europejskich pucharów. Mimo to kibice Jagiellonii po spotkaniu z Górnikiem (1:1) mogą mieć powody, aby być optymistami w kontekście przyszłości klubu. Wszystko za sprawą występu niespełna 17-letniego Oskara Pietuszewskiego, który wyszedł w podstawowym składzie i zdobył swojego debiutanckiego gola w Ekstraklasie. Skrzydłowy Jagi został najmłdoszym strzelcem w Ekstraklasie w historii klubu oraz szóstym najmłodszym w całej lidze w XXI wieku. Gol Oskara Pietuszewskiego nie był przypadkowy. Strzelił go w sposób, którego nie spodziewalibyśmy się po wielu skrzydłowych Ekstraklasy.
𝐎𝐒𝐊𝐀𝐑 𝐏𝐈𝐄𝐓𝐔𝐒𝐙𝐄𝐖𝐒𝐊𝐈 𝐙 𝐃𝐄𝐁𝐈𝐔𝐓𝐀𝐍𝐂𝐊𝐈𝐌 𝐆𝐎𝐋𝐄𝐌 𝐖 𝐏𝐊𝐎 𝐁𝐏 𝐄𝐊𝐒𝐓𝐑𝐀𝐊𝐋𝐀𝐒𝐈𝐄! ⚽🔥
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) May 4, 2025
Jagiellonia prowadzi z Górnikiem 1:0!
📺 Transmisja w CANAL+ SPORT 3 i w serwisie CANAL+: https://t.co/zr8n1cU2RX pic.twitter.com/OAj5TRmcXc
Pietuszewski w meczu z Górnikiem zaimponował nie tylko golem. W całym spotkaniu rzucał się w oczy ogromną odwagą i brakiem respektu – w pozytywnym tego słowa znaczeniu – do bardziej doświadczonych rywali. Patrząc w statystyki można odnieść wrażenie, że nie był to dobry mecz 16-latka. Wygrał on bowiem tylko 4 z 15 pojedynków, z pięciu dryblingów jeden był udany, miał także tylko 8 celnych podań. Niemniej jednak, „test oka” Oskar Pietuszewski przeszedł pomyślnie, ponieważ tak odważnych skrzydłowych, którzy ciągle starają się tworzyć przewagę indywidualną w polskiej piłce brakuje.
Jagiellonia Białystok 1:1 Górnik Zabrze
Dawid Kroczek daje coraz mniej argumentów za przedłużeniem kontraktu
W trakcie rundy jesiennej, gdy Cracovia znajdowała się w czołówce tabeli i liczyła się w walce o europejskie puchary Dawid Kroczek był uważany za kolejnego młodego zdolnego trenera. Minęło jednak kilka miesięcy, a jego przyszłość w Cracovii zaczyna stać pod znakiem zapytania, ponieważ wiosną zespół punktuje bardzo kiepsko. W 2025 roku mniej punktów od Pasow zdobyli tylko: Górnik Zabrze, Widzew Łódź, Puszcza Niepołomice oraz Stal Mielec. Zespół, który miał walczyć o miejsce w europejskich pucharach, dlatego też zimą całkiem solidnie się wzmocnił (transfery Martina Minczewa, Gustava Henrikssona i Mauro Perkovicia) nagle zaczął punktować na poziomie drużyn walczących o utrzymanie w Ekstraklasie (1,08 pkt/mecz).
Ekstraklasa – tabela wiosny. Jedną z ciekawszych rzeczy w tym zestawieniu jest to, że im dalej w las, tym bardziej rozjeżdżają się drogi Jacka Zielińskiego (Korona) i Dawida Kroczka (Cracovia), którym zastąpiono go w Krakowie.
— Szymon Janczyk (@sz_janczyk) May 5, 2025
W teorii wciąż możliwy jest scenariusz, w którym… pic.twitter.com/Z90XzbOHBH
Cracovia na przestrzeni całego sezonu prezentuje się jak ligowy średniak. W statystyce goli oczekiwanych (xG) zajmuje 7. miejsce w lidze, natomiast biorąc pod uwagę współczynnik oczekiwanych goli straconych (xGC) – 8. lokatę. Ich różnica pomiędzy xG, a xGC jest najbliższa zera ze wszystkich zespołów w stawce. Niepokojący jest jednak trend, ponieważ wiosną Pasy grają słabiej. Być może władze Cracovii nie będą mieć wyboru, ponieważ krążą plotki, że miejsce w pierwszej ósemce z automatu przedłuży umowę Dawida Kroczka, natomiast jeśli w klubie będą musieli podjąć decyzję to ostatnie tygodnie dają bardzo mało argumentów na korzyść 36-letniego szkoleniowca.
Co jeszcze wydarzyło się w 31. kolejce Ekstraklasy?
- Raków Częstochowa utrzymał 2-punktową przewagę nad Lechem Poznań wygrywając ze Stalą Mielec w swoim stylu. Kolejne czyste konto na wyjeździe i dwa gole.
- Korona Kielce wygrała z GKS-em Katowice (2:1) na swoim obiekcie. Zespół Jacka Zielińskiego niepostrzeżenie ma szansę na zajęcie 6. miejsca na koniec sezonu, a w tabeli za rundę wiosenną jest czwarty.
- W innym meczu drużyn, które o nic już nie walczą Piast w Gliwicach bezbramkowo zremisował z Radomiakiem po bardzo nudnym meczu.