Po wyprowadzce z Lecha Poznań, przygoda Michała Skórasia z futbolem nie wyglądała zbyt kolorowo. Niemniej, po ciężkich początkach w belgijskim Club Brugge, wiele wskazywało na to, że dla polskiego skrzydłowego może być już tylko lepiej. Dzisiejszy wieczór może być tego znakiem. Polski skrzydłowy pojawił się na murawie w meczu Ligi Konferencji z Molde w 67. minucie i niemal natychmiast dał pozytywny impakt w postaci gola.
Dla Skórasia było to drugie trafienie w barwach klubu z Pro League. Pierwsze zdobył ponad pół roku temu, w meczu kwalifikacji do LKE. Oprócz ważnej bramki przypieczętowującej zwycięstwo Brugii 3:0 nad Molde i awans do ćwierćfinału rozgrywek, 24-latek zaliczył także m.in. kluczowe podanie i 5 wygranych pojedynków (z ośmiu).
Można powiedzieć, że szansa dla Skórasia w tym meczu była niejako szczęściem w nieszczęściu dla gospodarzy. Boisko z powodu urazu opuścić musiał bowiem znakomicie wyglądający Skov-Olsenm, który ustrzelił dublet. Polak dał jednak godną zmianę koledze z Danii i wysłał do sygnał do trenera Ronny’ego Deili, że może dać mu więcej minut boiskowych w kolejnych meczach.