Zimowa przerwa już za nami. Jej oficjalnym zakończeniem było piątkowe starcie Stali Mielec z Puszczą Niepołomice. Mielczanie podczas przygotowań do rundy wiosennej (spędzonych w Hiszpanii) skupili się przede wszystkim na przedłużeniu kontraktów z filarami zespołu takimi jak Krystian Gettinger, Mateusz Matras i Piotr Wlazło. Dodatkowo sięgnęli po dwóch młodzieżowców Igora Strzałka i Maksymiliana Pingota. Z kolei piłkarze Tomasza Tułacza do rundy rewanżowej przygotowywali się w Polsce, a w klubie nie doszło do wielu zmian personalnych. Gospodarze wydawali się faworytami pojedynku. Podopieczni Kamila Kieresia chcą w tym sezonie jak najszybciej zapewnić sobie utrzymanie. By osiągnąć ten cel nie można pozwalać sobie na porażki z niżej notowanymi drużynami. Jednak niepołomiczanie w tym sezonie pokazali, że pokonanie ich nie jest wcale łatwym zadaniem.
Stal nie radziła sobie z grą Puszczy
Puszcza grała swoje. Postawa zespołu Tomasza Tułacza wyglądała niemal identycznie jak w innych meczach tego sezonu. Mianowicie polegała ona na bardzo szczelnym bronieniu dostępu do własnej bramki. Dodatkowo goście szukali swoich szans w ofensywie, które głównie polegały na groźne bitych stałych fragmentach gry. Dlatego gra mielczan nieco dziwiła, ponieważ piłkarze Kamila Kieresia dali się wciągnąć w te wyćwiczone schematy swojego przeciwnika. Gospodarze momentami nie potrafili sobie poradzić z pressingiem zespołu Tomasza Tułacza. Poza tym ich ataki pozycyjne nie wiele wnosiły. Rozgrywali piłkę bez większego pomysłu. Robili to bardzo wolno i przewidywalnie. A takie granie zawodnikom Puszczy jak najbardziej odpowiadało, którzy tylko czekali na swoje szanse i jeszcze mocniej zabezpieczali swoje „tyły”.
Skoro wspominałem o problemach z wyjściem spod pressingu piłkarzy Stali, to właśnie w taki sposób padł pierwszy gol w tym meczu. Obrona gospodarzy pogubiła się przy wyprowadzaniu piłki, co bezlitośnie wykorzystali niepołomiczanie. Podanie Macieja Firleja w 23. minucie na bramkę zamienił Mateusz Cholewiak. Puszcza była bardzo dobrze zorganizowana. Zarówno w pressingu jak i w grze obronnej. Podopieczni Tułacza wiedzieli, jak chcą grać. Wierzyli w swoje umiejętności i bardzo dobrze przekładali je na boisko. Ich granie jak najbardziej wystarczało na bezbarwną i przewidywalną grę Stali Mielec. Najważniejszy na końcu jest wynik. Z taką myślą dzisiaj na murawę wyszli niepołomiczanie. Nie grali porywającego futbolu, lecz był on niezwykle skuteczny. Po raz kolejny już w tym sezonie.
Stal wrzuciła wyższy bieg
Puszcza zdecydowanie bardziej bojaźliwie weszła w drugą część spotkania. W ich zagraniach zaczęła się pojawiać bojaźliwość, co starali się wykorzystać mielczanie. Dodatkowo postawa gości uległa zmianie. Piłkarze Tomasza Tułacza z mniejszą chęcią ruszali do pressingu, a momentami byli tylko i wyłącznie skupieni na bronieniu dostępu do własnej bramki. Gospodarze próbowali to wykorzystać, lecz niestety i z ich perspektywy wciąż dominowała przewidywalność i brak konkretów w akcjach ofensywnych. Stal nie potrafiła się przebić przez szczelnie broniącą się drużyną Tomasza Tułacza. Dla Puszczy każde zwycięstwo jest na wagę złota. A szczególnie drugie nad tym samym przeciwnikiem. Goście w to celowali. Robili wszystko by utrzymać prowadzenie z pierwszej połowy.
Stal nacierała z minuty na minutę coraz bardziej. Bramkę było czuć w powietrzu. Znakomicie jednak spisywali się obrońcy Puszczy, a przede wszystkim bramkarz — Oliwier Zych. Dodatkowo w akacjach ofensywnych gospodarzy zaczęła się pojawiać nieskuteczność. Stal była lepsza, lecz nie potrafiła tego zamienić w gole. Na pochwałę zasługuje również postawa Igora Strzałka, który wniósł sporo ożywienia w grze podopiecznych Kamila Kieresia. Gdy wydawało się, że Puszcza dopnie swego, to do głosu doszedł napastnik gospodarzy — Ilya Shkurin. Białorusin wyrównał wynik meczu w 83. minucie.
Goście za bardzo się cofnęli i nie dowieźli upragnionego zwycięstwa. I taką postawą zapłacili bardzo dużą cenę. Piłkarze Kamila Kieresia za sprawą Piotra Wlazło w 93. minucie dopięli swego i wyszli na prowadzenie. Mielczanie atakowali i na przestrzeni całego spotkania wyglądali o wiele lepiej. Zasłużenie wygrali to spotkanie i awansowali na 8. miejsce w tabeli. Gospodarze grali do końca w przeciwieństwie do Puszczy, która niemal całą drugą połowę tylko się broniła. Pasywna postawa tym razem się nie opłaciła i niepołomiczanie z Mielca wyjeżdżają z niczym.
Stal Mielec — Puszcza Niepołomice 2:1 (Shkuryn 83′, Wlazło 90+3′ – Cholewiak 23′)