Filip Borowski to blisko 20-letni zawodnik z Bydgoszczy, który występował już zarówno w akademii piłkarskiej Lecha Poznań, jak i jego drugiej i pierwszej drużynie. Władze Lecha i Warty doszły do porozumienia w sprawie wypożyczenia piłkarza do ekipy „Zielonych” na interesujących warunkach.
Jeśli Lech będzie wiązał przyszłość z młodym zawodnikiem, będzie mógł on wrócić po rundzie jesiennej na Bułgarską
W tym przypadku „transfer czasowy” polega na tym, że Filip Borowski teoretycznie jest wypożyczony do końca sezonu. Praktycznie Kolejorz ma prawo skrócić wypożyczenie już zimą, tuż po najbliższej rundzie. Gdyby niebiesko-biali chcieli z niego jednak zrezygnować, Warta ma prawo do wykupu na zasadzie transferu definitywnego.
Nie jest to pierwszy przypadek, kiedy Kolejorz wysyła swoją uzdolnioną młodzież na przetarcie do mniejszego na papierze klubu. Jak pokazała praktyka; to się sprawdza, bo zawodnicy wracają ograni i bardziej przystosowani do włączenia do pierwszego zespołu w Lechu. Taką ścieżką podążali m.in. Jakub Moder, Tymoteusz Puchacz, Kamil Jóźwiak, Michał Skóraś. Odmiennie było za to np. u Jakuba Kamińskiego czy Filipa Marchwińskiego.
Kiedyś wypożyczenia lechitów w głównej mierze były skierowane do zaplecza Ekstraklasy, ostatnio statystycznie chyba więcej ląduje w Ekstraklasie. Warta Poznań wydaje się idealnym klubem do długookresowej współpracy na takich warunkach. Wracając do samego Filipa Borowskiego, to prawy obrońca, który ma spore doświadczenie w rozgrywkach na szczeblu centralnym. W październiku skończy 20 lat.
Jest zielono i jest niebiesko, czyli w Poznaniu dobrze jak nigdy
Lech Poznań ostatnio intensywnie pracuje nad swoją marką. Właściciel klubu, Piotr Rutkowski, jest bardzo zadowolony z niedawnego tytułu mistrzowskiego, gry w europejskich pucharach i łączenia występów w Europie z ekstraklasowymi. Co więcej, Lech sukcesywnie co roku sprzedaje za granicę swoich wychowanków (ostatni przykład Michała Skórasia). Lechici m.in. z tego tytułu mogą sobie pozwalać na coraz to droższe transfery, przekraczające 6 zer, co potwierdzili nawet w tym okienku.
Klub podpisał jedną z najwyższych umów sponsorskich w dziejach Ekstraklasy z bukmacherem Superbet. Przedłużył umowę z lokalnym Lech Pils i doczekał się sponsora tytularnego stadionu miejskiego w Poznaniu — Enea, czyli koncernu, który również dysponuje swoją siedzibą w Poznaniu.
W Poznaniu stawiają na lokalność, co również jest na rękę Warcie. Jak dobrze pewnie wiecie, w stolicy Wielkopolski większość kibiców ma Lech, ale obie grupy kibicowskie darzą się szacunkiem i wzajemną sympatią, co rzadko jest spotykane wśród drużyn z jednego miasta. Warta wbrew przeciwnościom (jeden z najmniejszych budżetów w lidze) utrzymuje się z roku na rok i to z relatywnie wysoką lokatą w tabeli. Mają świetnego trenera, który potrafi wykrzesać z zespołu bardzo wiele. Niedawno zrobili mały rebranding, odwołując się do historii. Planują nowy stadion o wysokich ekologicznych standardach.
Futbol w Poznaniu ma się dobrze.