Małe komplikacje
Chociaż drużyna Jastrzębskiego Węgla była zdecydowanym faworytem pojedynku, to musiała się zaskoczyć ciężarami napotkanymi w pierwszym secie. Aczkolwiek podopieczni Marcelo Mendeza sami sobie nałożyli większe obciążniki. Z powodu własnych błędów oddali dużo punktów Vojvodinie Nowy Sad. Do tego serbski zespół nie był tylko biernym pobieraczem dóbr i potrafił sam skutecznie wyprowadzać ataki. Ostatecznie w końcówce zabrakło mu doświadczenia i to gospodarze dopisali jedynkę.
Przyjezdni również w drugiej partii nie zwolnili tempa i wciąż prowadzili wyrównaną batalię. Jednakże krócej niż w poprzednim secie. Jastrzębie zaczęły od stanu po czternaście budować przewagę. Ich ofensywa coraz lepiej radziła sobie z rozbijaniem defensywy przeciwnika, który już nie zdołał odrobić strat (a wręcz one się jeszcze bardziej powiększyły). Plan Jastrzębskiego Węgla na mecz zazębiał się i trudno było sobie wyobrazić, aby czekała jeszcze przed nim jakaś niemiła niespodzianka.
Zwieńczenie
Vojvodina nie pozwoliła, aby Jastrzębski całkowicie się po niej przejechał. Robiła wszystko, żeby złapać kontakt z polskim klubem. Bardzo długo kontynuowała wyrównaną wymianę ciosów. Aczkolwiek ponownie finalna faza należała do siatkarzy w pomarańczowo-czarnych strojach. Wygrywając swój pierwszy mecz w europejskich rozgrywkach podwyższają także swoją serię zwycięstw. Łącznie mają już ich dziesięć.