Zimowe okienko transferowe w Ekstraklasie już za nami. Z tego powodu, analogicznie do letniego okienka, przedstawiamy listę najciekawszych zawodników, którzy zasili polskiego kluby tej zimy. Kto zwraca na siebie szczególną uwagę?
Vahan Bichakhchyan
Vahan Bichakhchyan to bardzo ciekawy piłkarz, którego wartość rynkowa wg portalu transfermarkt.pl oscyluje w granicach miliona euro. 11-krotny reprezentant Armenii zdążył się już przedstawić na boiskach Ekstraklasy, robiąc przy tym niemałe zamieszanie. Nie będę ukrywał, że Pogoń ostatnimi czasy wzbogaca się o bardzo ciekawe nazwiska. To bez wątpienia jest jednym z nich. Warto nadmienić, że mowa o rekordzie transferowym szczecińskiego klubu.
Yevgen Konoplyanka
Tego gracza nie trzeba najprawdopodobniej nikomu przedstawiać. Mimo wszystko warto zaznaczyć z kim mamy do czynienia. Dwukrotny piłkarz roku na Ukrainie, 86-krotny reprezentant Kraju (z 21 bramkami na koncie w barwach narodowych), zdobywca Ligi Europy, Mistrz Ukrainy. Jakby mi ktoś kiedyś powiedział, że ten sam Konoplianka lada moment będzie występował w polskiej lidze, w dodatku w Cracovii (z całym szacunkiem dla kibiców krakowskiego klubu), to raczej bym się tylko szeroko uśmiechnął. Zastanawiające jest, że to właśnie „Pasy” zakontraktowały tego zawodnika. Z czasem zobaczymy, czy dalej ma to „coś”, czy raczej jego transfer do 28. ligi UEFA nie będzie jednak zaskoczeniem.
Kristoffer Velde
Za norweskiego skrzydłowego Lech Poznań wyłożył ponad milion euro, co mimo wszystko nie zdarza się często. Velde w swoim byłym klubie, Haugesund, zagrał 119 spotkań, notując przy tym 27 bramek i 24 asysty. W Kolejorzu od razu postawił na niego Maciej Skorża, ba! Kosztem Adriela, który był rekordem transferowym Lecha w letnim okienku. Kristoffer ma jeszcze wiele do udowodnienia, ale w Poznaniu widzą w nim naturalnego następcę Jakuba Kamińskiego, który opuści zespół po sezonie. Norweg ma nie tylko pomóc w zdobyciu mistrzostwa w rundzie wiosennej, ale również zaaklimatyzować się i zgrać z nowymi kolegami, by od następnego sezonu być nawet jednym z liderów.
Jhon Chancellor
Jeszcze w poprzednim sezonie Zagłębie musiało użerać się m.in. z Crnomarkoviciem na środku obrony. Ich defensywa była zła i… jest dalej, ponieważ w bieżących rozgrywkach Ekstraklasy tracą najwięcej goli. Co więcej, do klubu wdarła się wizja potencjalnego spadku, na co trzeba było niezwłocznie zareagować. W tym wypadku doświadczony stoper z Serie B wydaje się być naprawdę gorącym strzałem.
Patryk Sokołowski
Wiadomo, jaka jest obecnie sytuacja w Legii. Zimowe okienko transferowe było dla nich niezmiernie ważne, ponieważ trzeba było się ratować jak tylko można. Jednym ze wzmocnień został Patryk Sokołowski, który był wychowankiem Legii, ale ostatnie nie przebił się w klubowej hierarchii, wskutek czego został odstawiony w 2014 roku. Jego poczynania w Wigrach Suwałki dostrzegli w 2018 przedstawiciele Piasta Gliwice. Patryk wskoczył do Ekstraklasy przez boczną furtkę, a już w swoim debiutanckim sezonie mógł świętować mistrzostwo Polski w Gliwicach. Historia zatoczyła koło i Legia, która jest aktualnie w potrzebie, zdecydowała się ściągnąć swojego wychowanka.
Kamil Wilczek
Kamil Wilczek wrócił do Ekstraklasy w wieku 34 lat, ale dalej pokazuje, że ma umiejętności, a jego instynkt strzelecki nie przeminął z wiatrem. Takie powroty na polskie boiska naprawdę cieszą, zwłaszcza gdy gracze nie odcinają wyłącznie kuponów, a mają coś jeszcze do zaoferowania na boisku.
Dawid Kownacki
Co prawda nie jest to bezpośredni transfer na stałe, a tylko półroczne wypożyczenie, jednak w przypadku tego nazwiska nie mogliśmy przejść obojętnie. Kownacki wzbudza momentami naprawdę skrajne emocje, ale ponowne sprowadzenie do Ekstraklasy gościa, za którego niemiecka Fortuna wyłożyła swego czasu największe pieniądze w historii klubu, po prostu robi wrażenie. Dawid wrócił do Lecha, by odbudować formę po ciężkiej kontuzji, a także pomóc w zdobyciu mistrzostwa i Pucharu Polski.
Dennis Jastrzembski
Dennis Jastrzembski mimo polskich korzeni całe życie występował w Niemczech. Nie miał jednak siły przebicia m.in. w Berlinie, przez co na jego usługi zdecydował się Śląsk Wrocław. Zieloni szukali swojego drugiego Przemka Płachety i na papierze mogło się wydawać, że go dostali. Niestety, ale na ten moment Dennis ma cztery spotkania na koncie w Ekstraklasie i okrągłe zero asyst, czy goli. W przypadku tego transferu jest jeszcze sporo do udowodnienia.
Enis Fazlagić
Całkiem szczerze — nie jestem przekonany do transferu Macedończyka, ale najprawdopodobniej mój redakcyjny kolega Mikołaj (prywatnie kibic Wisły) nie dałby mi spokoju, gdybym go w tym zestawieniu nie umieścił. Za tego zawodnika Wisła wyłożyła około pół miliona euro, co jest dość sporą kwotą, jak na „Białą Gwiazdę”. Enis to zaledwie 21-letni defensywny pomocnik, który może pochwalić się solidnymi warunkami fizycznymi. Podobno w Macedonii i Słowacji robił furorę. No cóż, pewne jest tylko to, że w Polsce nie tacy zawodzili. A nuż może nas gość uciszy.
Virgil Ghita
Krakowskie kluby ku mojemu zaskoczeniu w tym okienku transferowym nie próżnowały. Cracovia pobiła swój rekord transferowy za tego grajka. Rumun kosztował 900 tys. euro, a jego wartość rynkowa wg transfermarkt.pl sięga nawet 1.4 mln euro! 23-letni obcokrajowiec ma wzmocnić linię defensywy zespołu prowadzonego przez Jacka Zielińskiego.