Jubileuszowa edycja TCS, czy będzie szczęśliwa dla Polaków?

W tym roku Turniej Czterech Skoczni obchodzi okrągłą rocznicę. Będzie to już 70. edycja noworocznych zawodów. W kwalifikacjach do pierwszego konkursu weźmie udział sześciu Polaków. Jakie są ich szanse na wygranie Złotego Orła?

Na początek miła podróż do historii Turnieju Czterech Skoczni

O Adamie Małyszu można powiedzieć, że przez wzgląd na swoje wyniki w niemiecko-austriackiej rywalizacji, nie był jej wielkim fanem. Wygrał ten cykl tylko raz (2000/2001), a także raz zajął miejsce na najniższym stopniu podium (2002/2003). Na szczęście tego samego nie możemy powiedzieć o Kamilu Stochu. Ten wydaje się wręcz co roku przygotowywać właśnie na tą imprezę. Ostatnie pięć edycji to trzy wygrane Mistrza z Zębu (w tym w zeszłym roku). Co więcej, w sezonie 2017/18 wygrał na wszystkich czterech skoczniach, jako dopiero drugi skoczek w historii. Ważne również jest to, że ostatnie pięć edycji to nie tylko trzy wygrane Kamila, ale też zwycięstwo Dawida Kubackiego przed dwoma latami. Można łatwo zauważyć, że w ostatnich pięciu latach Polscy skoczkowie tylko raz pozwolili wygrać Turniej Czterech Skoczni komuś innemu. Czy w tym roku jest szansa, żeby któryś z naszych włączył się do walki o tytuł?

REKLAMA
źródło: twitter/pzn_pl

Kontrowersje przed rozpoczęciem

Dwa tygodnie przed świętami podjęto decyzje przez niemieckich organizatorów zawodów, zgodnie z którymi zawodnik będzie mógł wystąpić na skoczni w Oberstdorfie, tylko jeśli okaże negatywny wynik testu PCR wykonany 27 grudnia na terenie Niemiec. Decyzja ta była bezprecedensowa, ponieważ w Pucharze Świata nie było dotychczas wymogów, że test musi być wykonany na terenie gospodarza zawodów. Stało się niemal pewne, że skoczkowie będą musieli wyjechać na turniej już w drugi dzień świąt. Na szczęście jak później przekazał Kamil Stoch, sytuacja uległa poprawie i skoczkowie mogli odpoczywać w domowym zaciszu dzień dłużej. Chociaż po niezrozumiałych decyzjach niesmak pozostał, zwłaszcza mając w pamięci sytuacje z minionego roku. Wtedy nieomal zostaliśmy wycofani z udziału w turnieju, przez dodatni wynik testu Klemensa Murańki.

Przez cały czas byłem przekonany, że do Oberstdorfu wyjeżdżamy w drugi dzień Świąt nad ranem, z powodu dodatkowych testów. Wieczorem, w Boże Narodzenie odśnieżyłem podjazd, żeby kadrowy bus przedarł się do mnie przez zaspy, spakowałem się i zapytałem o której rano panowie po mnie będą. I co? Dostałem najlepszy prezent i to od własnego rozumku. Okazało się że wyjeżdżamy dobę później. Mogłem spędzić dodatkowy dzień w domu, świętować, powygłupiać się w śniegu, a nawet obejrzeć Kevina. Mam nadzieję że Wam też udało się odpocząć, bo wkrótce trzeba zacząć trzymać kciuki. Pozdrawiam już z Oberstdorfu.

Kamil Stoch fb

Kto wygra Turniej Czterech Skoczni?

W gronie faworytów wymienia się skoczków z czołówki Pucharu Świata. Jest to w pełni zrozumiałe, ale specyfika tego turnieju już nie raz pokazała, że ze zwycięstwa cieszył się ktoś wcześniej nietypowany. Tak było chociażby w przypadku Austriaka Thomasa Dietharta w sezonie 2013/14. Tym razem jednak o sprawienie dużej niespodzianki komuś spoza czołówki będzie niezwykle ciężko. Niemiec Karl Geiger i Japończyk Ryoyu Kobayashi w tym momencie wydają się być głównymi faworytami. W tym roku mija 20 lat od ostatniej wygranej niemieckiego skoczka w noworocznym turnieju. Geiger będzie dźwigał tą presję na barkach. Może ona spowodować, że któryś skok się nie uda i pogrzebie swoje szanse na końcowy triumf. Z kolei Kobayashi zna już smak wygranej w TCS i myślę, że jeśli już dojdzie do walki o zwycięstwo w turnieju między tymi skoczkami, to właśnie Japończyk może unieść Złotego Orła po zmaganiach w Bischofshofen.

źródło: twitter/pzn_pl

Czy Polacy nawiążą do wyników z poprzednich lat?

Skoki Polaków podczas Mistrzostw Polski w Zakopanem w przeddzień świąt, wlały w serca kibiców odrobinę nadziei na udany Turniej Czterech Skoczni. Cała medalowa trójka zaprezentowała wysoki poziom. Stoch i Żyła toczyli bezpośrednią walkę o złoto. Z kolei Paweł Wąsek zdobył swój pierwszy medal w karierze. Blisko podium był Andrzej Stękała, który też pokazał dwa dobre skoki. Także męczący się ostatnio na wszystkich skoczniach, Dawid Kubacki oddał dwa skoki ponad 130-metrowe, dzięki temu zajął piąte miejsce. Oglądając te zawody można było poczuć, że najgorsze minęło. Jednak wolę się wstrzymać z oceną tego, czy kryzys skoczków dobiega końca. Najlepszym wyznacznikiem dyspozycji zawodników zawsze są zawody międzynarodowe, a tym bardziej Turniej Czterech Skoczni. Po kwalifikacjach i konkursie w Oberstdorfie będzie można stwierdzić, czy w polskiej ekipie coś drgnęło, czy tylko Kamil Stoch nadal potrafi rywalizować wśród najlepszych.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,718FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ