5 grzechów meczu z Argentyną, które trzeba wyeliminować przed starciem z Francją

Mecz z Argentyną jest już historią. W niedzielę o godzinie 16:00 czeka nas 90 minut (a może i więcej) spotkania przeciwko reprezentacji Francji, podczas którego nie będziemy faworytem. Czy to oznacza, że jesteśmy skazani na klęskę? Nie, jeśli uda się nam wyeliminować kilka poważnych grzechów, które przydarzyły się w starciu z Albicelestes.

REKLAMA

Błędy techniczne

Przed meczem mogliśmy spodziewać się, że wyszkolenie techniczne Argentyńczyków będzie robiło różnicę. Problem w tym, że Polakom zdarzały się błędy, które ogląda się rzadko nawet na boiskach Ekstraklasy. Próbując grać szybciej, nasi kadrowicze nie potrafili zapanować nad futbolówką, a gdy miało już dojść do ważnego zagrania — często wychodził kiks. Jasne, możemy tłumaczyć to kwestią stresu i wysoką stawki spotkania. Tylko że takie błędy prezentowali nawet starzy wyjadacze, mający za sobą potężne doświadczenie na wysokim poziomie.

W pierwszej połowie, a szczególnie gdzieś do 30 minuty mieliśmy kilka momentów, w których Argentyna zostawiała mnóstwo wolnego miejsca w środku pola i aż prosiło się o wykorzystanie takich okazji. Niestety, by skutecznie rozprowadzić akcję, piłka nie może odskakiwać na kilka metrów, a to przydarzało się biało-czerwonym.

Przesadna defensywa

Przed meczem z Argentyną byłem wręcz przekonany, że Czesław Michniewicz zaskoczy rywala i zaatakuje od pierwszych minut. Może to kwestia odświeżenia spotkań młodzieżówki i starcia z Portugalią, gdy wszyscy spodziewali się obrony Częstochowy, a Polacy ruszali z ofensywą na faworyzowanego przeciwnika? Z Argentyną broniliśmy się desperacko. W pewnym momencie pierwszej połowy czekaliśmy jedynie na to, co Messi i spółka wymyślą, by pokonać Szczęsnego.

W drugiej połowie gra kompletnie się posypała. Jasne, nikt nie oczekuje „pójścia na ciosy”, ale nie da się grać aż tak skrajnie defensywnie. Obrońcy nie mieli nawet chwili wytchnienia i reorganizacji po atakach Argentyny. Akcja ofensywna — szybka strata i dalej się bronimy. Niestety, tak się nie da wygrywać, a i utrzymanie bezbramkowego remisu jest wówczas bardzo trudnym wyzwaniem. Sytuacja, w której przechwytujemy futbolówkę po ataku rywala i wybijamy ją „na uwolnienie” musi skończyć się źle. Tak się nie gra w piłkę. Defensywa i przepychanie meczu po kontrach? Rozumiem, niezbyt ładne dla oka, ale często skuteczne. Zamknięcie we własnym polu karnym i modlitwa, by Szczęsny ratował nam tyłek to już nie jest taktyka, ale proszenie się o klęskę. Tak na marginesie, współczynnik xG Argentyny był najwyższy od… 1966 roku. Żadnego mundialowego rywala na przestrzeni 56 lat nie zdominowali tak, jak Polaków.

źródło: twitter/OptaAnalyst

Brak koncentracji

No dobrze, nastawiłeś się na desperacką defensywę i zamierzasz większość meczu spędzać w okolicy własnego pola karnego. Co robisz na starcie drugiej połowy? Strzelasz sobie w kolano, gubiąc krycie i zostawiając niekrytego rywala kilkanaście metrów przed bramką. Dla wielu naszych reprezentantów starcie z Messim i spółką było najważniejszym dotychczasowym spotkaniem w karierze. Część z nich schodzi ze sceny i właśnie ma ostatnią szansę pokazania się przed międzynarodową widownią. Z jednej strony, to powinno dodawać dodatkową adrenalinę, z drugiej naszym kadrowiczom przydarzały się niewytłumaczalne drzemki. Na tym poziomie takowych nie powinno po prostu być. Albo szczelny mur defensywny, albo odpuszczasz na chwilę i zaprzepaszczasz cały misterny plan.

Zbyt jednostajna gra

Czesław Michniewicz pracując z młodzieżówką pokazał, że defensywną grą można notować korzystne wyniki. Co warte zaznaczenia, a o czym wspomina się stosunkowo rzadko – drużyny prowadzone przez obecnego selekcjonera nie odnosiły sukcesów murując się jedynie we własnym polu karnym. Młodzieżówka Michniewicza radziła sobie najlepiej, gdy na zmianę cofała się do obrony i ruszała z szarżami. W ten sposób zyskiwaliśmy element zaskoczenia. 5 minut ataku, 30 minut obrony, potem 5 minut ofensywy. Nie graliśmy pięknej piłki, ale byliśmy zarazem nieprzewidywalni. Nigdy nie było wiadome, czy ten broniący się mur nie rzuci się zaraz wyprowadzając ciosy.

Mecz z Argentyną przypominał pojedynek młodzieżówki z Hiszpanią U21, gdzie nasza gra od początku do końca wyglądała tak samo. Argentyńczycy nie dostawali sygnałów ostrzegawczych na zasadzie – jeśli zaatakujecie większą grupą graczy, to za chwilę możemy Was kontrować. Nie próbowaliśmy przenosić gry na połowę rywala. Oczywiście, żeby tego dokonać trzeba wyeliminować chociażby punkt numer 1 – czyli proste błędy techniczne. Niestety, jeśli mielibyśmy zadać sobie pytanie czym próbowaliśmy zaskoczyć Argentynę, to nie znajdziemy żadnej odpowiedzi.

Brak wiary we własne możliwości?

Nie należę do grona osób łapiących za słówka. Zaczynam jednak czuć mocny niesmak po kolejnych wypowiedziach naszych kadrowiczów, którzy kalkulują, że porażka z Argentyną była spodziewana. Przykładowo, tak po spotkaniu wypowiedział się Wojciech Szczęsny:

Było ciężko, bo graliśmy z zespołem nie z naszej półki, który może sobie trzymać piłkę przez 90 minut i nie dać jej nam powąchać. Fajnie jest grać z takimi zespołami, raz na sto się wygra. Dzisiaj się nie udało, ale chyba po raz pierwszy cieszę się z przegranej.

REKLAMA

Ogromny szacun dla Wojtka, jest naszym najlepszym graczem na Mundialu. Tylko cholera, dlaczego nikt nie powiedział graczom Arabii Saudyjskiej, że Argentyna jest taka wspaniała i można z nią wygrać raz na sto spotkań? Jasne, trzeba twardo stąpać po ziemi. Tylko ta „wielka” Argentyna nie grała wczoraj jakiejś wybitnej piłki i szczególnie w pierwszej połowie zostawiała mnóstwo wolnego miejsca w środku pola. W meczu przeciwko Francji nie można wyjść z nastawieniem na zasadzie „no tutaj to na wygraną nie ma co liczyć, bądźmy realistami”. Nie! Po drugiej stronie będą tylko ludzie, którzy mają swoje słabości. Przecież mówimy o reprezentacji, która w tym roku przegrywała z Danią czy Chorwacją, a na ostatnim Euro wyeliminowała ich Szwajcaria. Czy mamy gorszych graczy niż Szwajcarzy? Nie sądzę. Musimy jedynie w to uwierzyć i wyjść walczyć o ćwierćfinał, a nie najniższy wymiar kary.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,594FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ