UEFA oficjalnie potwierdziła przyznanie dodatkowego miejsca w przyszłorocznej edycji Ligi Mistrzów dla drużyn z Serie A oraz Bundesligi. Przedstawiciele ligi włoskiej i niemieckiej zdobyli najwięcej punktów w europejskich pucharach w rozgrywkach 2023/24, co zgodnie z reformą Champions League będzie premiowane angażem zespołów z 5. miejsca na zakończenie sezonu 2023/24. Wyjątkiem może być zwycięstwo Borussii Dortmund w Lidze Mistrzów, które promować będzie 6. drużynę ligi niemieckiej. Dodajmy, potencjalne wygranie Ligi Europy przez Bayer Leverkusen nie da kolejnego miejsca Bundeslidze.
Serie A zdobyła w obecnych rozgrywkach europejskich pucharów 20.714 pkt, dorobek Bundesligi to na ten moment 19.357 pkt. Na następnych miejscach znajdują się Premier League (17.375 pkt), Ligue 1 (16.250 pkt) oraz LaLiga (15.812 pkt). Co ciekawe, na kolejnych lokatach znalazły się ligi belgijska (14.400 pkt) oraz czeska (13.500 pkt). Oczywiście, do rozegrania zostały jeszcze finały Ligi Mistrzów, Ligi Europy oraz Ligi Konferencji Europy, jednak ich wynik nie będzie miał wpływu na miejsce dla Niemców oraz Włochów. Możemy jedynie w formie ciekawostki zauważyć, że poczciwa liga czeska w rozgrywkach 2023/24 uzbierała niewiele mniej punktów niż Hiszpanie. Pokazuje to, jak ważne jest osiąganie dobrych wyników w tych mniej prestiżowych rozgrywkach jak LKE.
Znamy już 17 z 36 uczestników kolejnej edycji Ligi Mistrzów
Pewni udziału w rozgrywkach są Arsenal, Manchester City, Liverpool, Real Madryt, Girona (chyba, że UEFA zablokuje udział hiszpańskiej drużyny, która na tego samego właściciela co Manchester City), Barcelona, Bayer Leverkusen, Bayern Monachium, VfB Stuttgart, RB Lipsk, Borussia Dortmund, Inter Mediolan, AC Milan, PSG, PSV Eindhoven, Feyenoord oraz Sporting. Miejsce w rozgrywkach zapewnione będą mieli także mistrzowie Belgii, Szkocji oraz Austrii, a także kolejne trzy drużyny z Serie A, dwie z Ligue 1 i po jednej z Premier League oraz LaLigi.
Piąta drużyna Seria A będzie pewna udziału w elitarnej Champions League, tymczasem mistrza Polski czeka walka w 2. rundzie kwalifikacji. Przedstawicielom Ekstraklasy pozostaje jedynie ciułanie punktów do rankingu, jednak trudno oczekiwać cudów obserwując mizerną formę obecnej czołówki polskiej ligi.