Zmiana lidera w Premier League! Tottenham na szczycie

8. kolejkę Premier League rozpoczynaliśmy na Kenilworth Road, gdzie przyjechał Tottenham. Zespół Ange Postecoglou walczył o to, aby przynajmniej na dzisiaj wskoczyć na sam szczyt tabeli, natomiast Luton starało się odskoczyć od strefy spadkowej. Faworytem był oczywiście zespół Ange’a Postecoglou.

Koguty od pierwszego gwizdka ruszyły do ataku

Już w pierwszym kwadransie mieli trzy znakomite okazje do objęcia prowadzenia. Dwie pierwsze zmarnował jednak Richarlison, a trzecią – Pedro Porro. Tottenham miał ogromną przewagę w posiadaniu piłki, tworzył wiele okazji i zupełnie zniwelował zagrożenie ze strony gospodarzy, ale taki obraz gry utrzymywał się przez około połowę pierwszej części gry. Następnie podopieczni Roba Edwardsa zaczęli sprawiać coraz więcej problemów gościom. Tottenham nie stwarzał już szans z taką łatwością, a Luton strzeliło nawet bramkę, ale nie została ona uznana ze względu na spalonego.

REKLAMA

W końcówce pierwszej połowy nadzieje gospodarzy na korzystny rezultat jeszcze wzrosły, ponieważ sędzia usunął z boiska Yvesa Bissoumę. Malijczyk zachował się w bardzo nieodpowiedzialny sposób próbując nabrać sędziego symulując faul, za co otrzymał drugą żółtą kartkę. Tydzień temu z Liverpolem Tottenham grał w przewadze, dziś natomiast musieli radzić sobie mając mniej zawodników na boisku.

Jak można było zakładać – mecz się wyrównał

Coraz częściej oglądaliśmy obrazek przeciwny niż w pierwszej połowie, czyli broniący blisko pola karnego Tottenham i atakujące Luton. Dośrodkowania w szesnastkę gospodarzy sprawiały rywalom spore problemy, ale już w 52. minucie to Tottenham wreszcie objął prowadzenie. Po krótkim rozegraniu rzutu rożnego James Maddison ograł przeciwnika przy linii końcowej, a następnie dograł w pole karne do Micky’ego van de Vena, który zaliczył swoje debiutanckie trafienie w barwach Kogutów.

Zespół Ange’a Postecoglou mógł skupić się już więc jedynie na dowiezieniu zwycięstwa do końca. Nawet niespecjalnie kwapili się do wyprowadzania kontr, ponieważ jeśli mieli już do tego okazje to kończyły się one fiaskiem. Luton grając w przewadze potrafiło wypracować sobie pozycję do dośrodkowań, udawało im się zagrażać bramce strzeżonej przez Vicario, ale w kilku sytuacjach zawiodła skuteczność. Tottenham – choć nie tak komfortowo jak wielu kibiców mogło zakładać – wykonał swoje zadanie i wskoczył na fotel lidera. Czy utrzyma go tylko na dzisiaj czy na dłużej zależy od rezultatu spotkania Arsenalu z Manchesterem City.

Luton 0:1 Tottenham (52′ van de Ven)

***

Po więcej informacji o Premier League zapraszamy na grupę Kick & Rush – wszystko o lidze angielskiej

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,723FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ