Zima zaskoczyła ligowców. 5 wniosków po 17. kolejce Ekstraklasy

Za nami już połowa sezonu. Ale szybko to zleciało! Nie rozegraliśmy jeszcze połowy spotkań, ponieważ wcześniej Legia i Raków mają do odrobienia jeszcze jedną zaległość spowodowaną przełożeniem meczu grą w europejskich pucharach. W ten weekend natomiast Polskę zasypał śnieg i niektóre spotkania zostały przełożone. Nie przedłużając – zapraszamy Was do podsumowania 17. kolejki Ekstraklasy.

Pogoń nie potrafi utrzymać formy

Pogoń Szczecin to zespół, na którego temat tezy potrafią być bardzo szybko zweryfikowane negatywnie przez rzeczywistość. Gdy kibice Pogoni zaczynają zwalniać Jensa Gustafssona, Portowcy nagle łapią zwyżkę formy i grają najlepszą piłkę w lidze. Kiedy na początku sezonu ofensywa się zacięła i wszyscy zaczęliśmy wieszczyć problemy – wystarczyły dwa tygodnie przerwy reprezentacyjnej, aby Pogoń strzelała najwięcej bramek w lidze. Przed listopadowym zgrupowaniem na kadrę wydawało się, że w końcu ustabilizowała się defensywa Pogoni, ale po powrocie do ligowej młócki znowu wiele w tej formacji się nie zgadza. W piątek przeciwko Górnikowi (0:1) pozwalali rywalom na zbyt łatwe do wyprowadzenia kontrataki grając bardzo wysoko ustawioną linią obrony (tak też stracili bramkę).

REKLAMA

Skąd takie wahania formy Pogoni? Tego problemu nie potrafimy zdiagnozować. Portowcy grają w stabilnym składzie, trener nie dokonuje wielu rotacji, zdrowie dopisuje kluczowym graczom. Teoretycznie Pogoń powinna więc wysoko zawiesić sobie poprzeczkę i nie schodzić poniżej jej poziomu. Niemniej jednak, od początku kadencji Jensa Gustafssona w Szczecinie brakuje tych kilku detali, aby święcić sukcesy, którymi w ostatnim czasie mogą pochwalić się Lech, Legia i Raków.

Górnik 1:0 Pogoń

Pedro Henrique to jeden z najlepszych letnich transferów do Ekstraklasy

W poprzednim podsumowaniu wzięliśmy na tapet duet napastników Radomiaka, który w poprzednim spotkaniu ze Śląskiem nie był odpowiednio wykorzystany. Nowy trener zespołu, Maciej Kędziorek w swoim debiucie postawił na jednego napastnika – Pedro Henrique. Radomiak pokonał Widzewa w Łodzi (3:0), a Brazylijczyk powiększył swój już i tak całkiem zacny dorobek w klasyfikacji kanadyjskiej do 12 punktów (8 goli i 4 asysty). 27-latek tym samym ma udział przy 57% goli swojego zespołu w Ekstraklasie.

Canal+ Sport w serwisie X

Pedro Henrique to jeden z najlepszych transferów minionego lata w Ekstraklasie. Początkowo zasłynął z obijania słupków i poprzeczek, ale taka łatwość w dochodzeniu do sytuacji w większości przypadków oznacza, że gole się pojawią i tak było też w jego przypadku. Brazylijczyk to napastnik bardzo trudny do upilnowania dla obrońców w polu karnym i świetnie grający w powietrzu. Brazylijczyk strzelił 4 gole głową (najwięcej w lidze). Więcej strzałów od niego oddał jedynie Erik Exposito, a we wskaźniku goli oczekiwanych (xG) zajmuje 3. miejsce spośród piłkarzy Ekstraklasy. Pedro Henrique to jeden z tych obcokrajowców, którzy podnoszą poziom ligi.

Widzew 0:3 Radomiak

Warto bronić odważnie z Jagiellonią

Po dwóch remisach Jagiellonia wróciła na zwycięski szlak, natomiast Warta w Grodzisku Wielkopolskim sprawiła im sporo problemów skutecznie utrudniając im grę, w którą chcą grać. Mimo straty gola na samym początku mecza po fatalnym błędzie Adriana Lisa zespół Dawida Szulczka potrafił doprowadzić do wyrównania. Warta była drugim zespołem z rzędu, po Piaście, który całkiem skutecznie neutralizował atuty Jagielloni grając wysokim pressingiem. Zieloni skracali pole gry, zmuszali rywali do gry bardziej bezpośredniej i nie dawali miejsca ofensywnym piłkarzom.

Canal+ Sport w serwisie X

Zespół Adriana Siemieńca bardzo lubi posiadać piłkę, często nawet próbuje zaprosić rywali do pressingu (a w Ekstraklasie niewiele zespołów chce bronić wysoko), aby wykorzystać przestrzeń za linią obrony. Dwa ostatnie spotkania pokazały jednak, że nie trzeba okopywać się na własnej połowie, aby trochę rozregulować ofensywną maszynę białostoczan, choć w przypadku Warty – grającej od 71. minuty w dziesiątkę – akurat i tak nie przyniosło to skutków w postaci końcowego wyniku. W każdym razie – dobrze zorganizowane skoki pressingowe wybijają z rytmu Jagiellonię. O ile z Piastem można było jeszcze tłumaczyć słabszą pierwszą fazę rozegrnia brakiem Diegueza i Nene, tak z Wartą ubytków kadrowych już nie było.

Warta 1:2 Jagiellonia

REKLAMA

Legia nie potrafi wywarzyć proporcji między ofensywą, a defensywą

Przez wiele tygodni od początku sezonu oglądaliśmy ofensywną Legią, która braki w defensywie próbowała przykryć strzelonymi golami. W pewnym momencie liczba straconych bramek była nieakceptowalna dla klubu mającego mistrzowskie aspiracje, więc Kosta Runjaic zmienił proporcje wprowadzając znacznie więcej pragmatyzmu do gry zespołu. Legia była znacznie trudniejsza do ukłucia. Po stracie bramki w każdym z 13 meczów z rzędu zanotowała serię czterech czystych kont we wszystkich rozgrywkach. Odbyło się to jednak kosztem ofensywy, która zaczęła grać w sposób bardzo przewidywalny.

Wyjazdowy mecz z Zagłębiem Lubin w tej kolejce? Teoretycznie tu wszystko się zgadzało. Trzy gole strzelone, żadnego straconego. Legia wygrała zasłużenie, ale kamyczkiem do ogródka mogą być sytuacje, które stworzyli sobie gospodarze. Gdyby Zagłębie było skuteczniejsze wówczas podopieczni Kosty Runjaicia mogliby mieć problemy z dowiezieniem zwycięstwa. W kilku sytuacjach linia obrony była pogubiona niczym w najgorszych okresach gry defensywnej tego sezonu. Z drugiej strony, musimy jednak pamiętać, że kilka dni temu Legia zagrała bardzo trudny i intensywny mecz z Aston Villą w Birmingham.

Zagłębie 0:3 Legia

Każdy trener chce mieć napastnika w typie Daniela Szczepana

Najbardziej szalonym meczem w minionej kolejce było starcie Cracovii z Ruchem Chorzów. Beniaminek nie wykorzystał gry w przewadze i tylko zremisował 4:4, więc Jan Woś ciągle czeka na pierwsze zwycięstwo jako trener Ruchu Chorzów. Pozytywnym akcentem w ekipie Niebieskich jest Daniel Szczepan, który dołożył dwa gole i w tym sezonie ma ich na swoim koncie już siedem. Wprawdzie ponad połowa z tych trafień, bo aż cztery, padły po rzutach karnych, jednak 28-latek to postać, na którą Ruch zawsze może liczyć.

Daniel Szczepan to typ napastnika, którego chce w swoim zespole mieć każdy trener. Zawsze jest aktywny, nie ma dla niego straconych piłek, przez co jest bardzo niewygodnym zawodnikiem dla rywali. Potrafi wygrywać pozycję z obrońcami, dobrze startuje do podań na wolne pole i ma „czutkę”, gdzie ustawić się w polu karnym. Wyższy współczynnik goli oczekiwanych (xG) wśród piłkarzy Ekstraklasy ma tylko Erik Exposito. Szczepan jest także w czołówce podejmowanych pojedynków, zwłaszcza w powietrzu. Wprawdzie 28-latkowi brakuje skuteczności, jednakże na razie mocno pracuje – to dobre określenie na to, co robi na boisku Szczepan – aby nawet w przypadku spadku Ruchu pozostać na poziomie Ekstraklasy.

Cracovia 4:4 Ruch

Co jeszcze wydarzyło się w 17. kolejce Ekstraklasy?

  • Liderem rundy jesiennej został Śląsk Wrocław, który w tej kolejce zremisował u siebie z Rakowem (1:1). Zespół Jacka Magiery nie przegrał już od 14 meczów w lidze.
  • Jak już wspomnieliśmy we wstępie – nie wszystkie mecze 17. kolejki Ekstraklasy się odbyły. Przez trudne warunki atmosferyczne przełożone zostały mecze Stali z ŁKS-em oraz Piasta z Puszczą.
  • Mecz na śniegu rozegrano za to w Kielcach, gdzie Lech pokonał Koronę 1:0. Dla Kolejorza było to formalnie pierwsze zwycięstwo naa obcym stadionie od 1. kolejki z Piastem. Teoretycznie wygrali wyjazdowy mecz z Wartą, ale grali wówczas na Bułgarskiej.
SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,722FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ