Zawodnicy z kartą na ręku do wzięcia dla klubów Ekstraklasy

Sezon Ekstraklasy trwa już od prawie dwóch miesięcy. Kluby w tym czasie miały okazję, aby zobaczyć w praktyce na jakich pozycjach potrzebują wzmocnień i ich dokonać. Dla spóźnialskich albo tych, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji ze względu na czynniki losowe (czyli przede wszystkim kontuzje) ciągle istnieje szansa, aby się wzmocnić kontraktując piłkarza, który obecnie pozostaje bez klubu. W tym wypadku zespoły Ekstraklasy często stawiają na tych, którzy mają już doświadczenie w lidze. Oto lista zawodników, którzy mogą jeszcze rundę jesienną spędzić na polskich boiskach w najwyższej klasie rozgrywkowej.

REKLAMA

Łukasz Teodorczyk

Zaczynamy od naprawdę mocnego nazwiska. Łukasz Teodorczyk swego czasu strzelał, jak na zawołanie w barwach Anderlechtu, znalazł się nawet w kadrze na Mistrzostwa Świata w Rosji i wszedł z ławki w meczach z Kolumbią i Japonią, ale od tego okresu upłynęło już sporo czasu. Dla Teodorczyka była to ostatnia styczność z narodową reprezentacją. Pomału rozpoczął się zjazd polskiego napastnika. Latem 2018 roku przeniósł się do Udinese, gdzie nie mógł przebić się do składu. Próbował na wypożyczeniu w Charleroi, a ubiegłej zimy zszedł jeszcze krok niżej – do Vicenzy, z którą spadł do Serie C. Łukasz Teodorczyk w ostatnich czterech sezonach łącznie strzelił… 3 gole (po jednym dla każdego zespołu, w którym grał). Na rynku europejskim jego nazwisko już niewiele znaczy, wiec może nadszedł czas, aby wrócić do ojczyzny? Wymagania finansowe z pewnością nie będą łatwe do spełnienia, więc to raczej opcja dla bogatszych klubów.

Pelle van Amersfoort

To nazwisko wymienialiśmy już przy okazji sugerowania wolnych transferów, jakie może przeprowadzić Lech Poznań po awansie do fazy grupowej Ligi Konferencji oraz listy najlepszych zawodników Ekstraklasy, którym wygasają kontrakty tworzonej pod koniec poprzedniego sezonu. Pelle van Amersfoort do dzisiaj nie znalazł zatrudnienia, a jako, że na polskim rynku ma wyrobioną markę to nie zdziwimy się, jeśli ktoś zaoferuje mu umowę (podobno stara się o niego Lechia Gdańsk). To również opcja dla bogatszych klubów, ponieważ Holender od wejścia do Ekstraklasy w 2019 roku co sezon notował przyzwoite liczby, jak na ofensywnego pomocnika. Na przestrzeni trzech lat spędzonych w Polsce był jednym z najrówniejszych piłkarzy. Van Amersfoort słabo zakończył swoją przygodę z Cracovią. W rundzie wiosennej poprzedniego sezonu nie strzelił żadnej bramki, zaliczył tylko jedną asystę i na boisku sprawiał wrażenie ospałego. Jestem niemal przekonany, że gdyby 26-latek przed odejściem z Cracovii postarał się bardziej to latem mógłby przebierać w ofertach.

Igor Sapała

Igor Sapała rozwiązał kontrakt z Rakowem Częstochowa za porozumieniem stron całkiem niedawno, bo 1 września. To zawodnik, który wywalczył z klubem awans do Ekstraklasy, a w pierwszych dwóch sezonach w najwyższej klasie rozgrywkowej grał pierwsze skrzypce w środku pola. Wyróżniał się mądrością w grze i progresywnymi podaniami. Zawsze dawał opcję do zagrania i nie tracił futbolówki. Jego rozwój zahamowały jednak kontuzje. Przez ostatnie dwa sezony Sapała był dostępny bardzo rzadko. Nawet pod koniec sierpnia, kiedy był jeszcze piłkarzem Rakowa zmagał się z problemami zdrowotnymi, więc klub, który będzie go chciał zakontraktować na pewno przemyśli ten ruch pod tym kątem. Jeśli jednak Igorowi uda się pokonać kłopoty z ciągłymi urazami to jego nowy zespół potencjalnie zyska bardzo solidnego środkowego pomocnika.

Waldemar Sobota

Doświadczony, 35-letni piłkarz z doświadczeniem zdobywanym na boiskach 2. Bundesligi w St. Pauli. Latem 2020 roku Sobota wrócił do Śląska Wrocław i początek miał obiecujący, jednak z czasem coraz bardziej rzucało się w oczy, że atuty, dzięki którym zrobił karierę z wiekiem tracą na znaczeniu. Brakowało mu już szybkości, przebojowości i wygrywania pojedynków. Sobota coraz częściej ustawiany był w środku pola, aby wykorzystać jego inteligencję boiskową i doświadczenie. W ostatnim sezonie w Śląsku grał już mniej, ale to nie tak, że kompletnie poszedł w odstawkę. Nadal był w rytmie meczowym. Jeśli znajdzie klub, w którym trener będzie miał na niego pomysł to myślę, że nadal może być solidnym piłkarzem na poziomie Ekstraklasy.

Jakub Wójcicki

Wraz z końcem poprzedniego sezonu Jakub Wójcicki pożegnał się z Zagłębiem Lubin. Przez dwa lata gry w tej drużynie 34-latek nie zbierał wielu minut, ponieważ przegrał rywalizację z Kacprem Chodyną. Na papierze zakontraktowanie Wójcickiego może wyglądać już jak ruch trochę pozbawiony sensu, ale myślę, że zespoły walczące o utrzymanie (czyli beniaminkowie i Stal Mielec/Warta Poznań, bo tylko oni na tym etapie sezonu mówią, że nie celują w nic więcej) nie pogardziłyby poszerzeniem kadry tego rodzaju piłkarzem. Ponad 200 meczów rozegranych w Ekstraklasie, już prawie 10 lat utrzymywania się na tym poziomie. Solidność, której szukają zespoły grające o pozostanie w tej lidze powinien zagwarantować.

Matus Putnocky

W naszym zestawieniu nie mogło zabraknąć bramkarza. Postawiliśmy na Matusa Putnocky’ego (choć innym ciekawym kandydatem jest występujący od lat w Turcji 35-letni Adam Stachowiak). Słowacki bramkarz występuje w Ekstraklasie nieprzerwanie od sezonu 2014/15. Na swoim koncie ma występy w Ruchu Chorzów, Lechu Poznań i Śląska Wrocław. Przez lata dał się poznać jako bardzo solidny golkiper i mimo 37 lat na karku dla wielu klubów nadal mógłby być wzmocnieniem. W Śląsku przegrał rywalizację z Michałem Szromnikiem, który odkąd niespodziewanie pojawił się w Ekstraklasie jest jednym z najrówniejszych bramkarzy tej ligi. Fakt, że Matus Putnocky nie był na stałe przywiązany do ławki i dostawał szanse świadczy, że to nadal bramkarz gotowy grać w Ekstraklasie.

Miłosz Kozak

Pamiętacie tego gagatka? Po latach spędzonych na poziomie 1. Ligi Miłosz Kozak wywalczył awans do Ekstraklasy z Radomiakiem. Na początku sezonu był ważną postacią w ekipie beniaminka, ale w listopadzie niespodziewanie rozwiązano z nim kontrakt z powodów dyscyplinarnych. Skrzydłowy nowy klub znalazł dopiero zimą, a zgłosił się po niego Spartak Trnava. W słowackim zespole raz wychodził w pierwszym składzie, a raz zaczynał na ławce, ale – co najważniejsze – grał. Liczbami jednak nie zachwycał (bez goli i asyst), a i opinie, które zbierał nie były zbyt pochlebne. 1 września Spartak Trnava rozwiązał kontrakt z Polakiem. Miłosz na początku przygody z Ekstraklasą w Radomiaku pokazał, że może być wartościowym piłkarzem, więc niewykluczone, że znajdzie się klub, który będzie chciał mu dać drugą szansę.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,601FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ