Zabójcza ofensywa Man City – podsumowanie 19. kolejki Premier League

Za nami kolejna niepełna seria gier w Premier League. Po świątecznej kolejce najwięcej powodów do zadowolenia mają fani z północnego Londynu. Arsenal i Tottenham wysoko wygrali swoje mecze. Ponadto kolejna kanonada Manchesteru City, czy gol Jana Bednarka. O wszystkich najważniejszych wydarzeniach 19. kolejki Premier League dowiecie się z naszego podsumowania. Zapraszamy.

REKLAMA

1. Manchester City

Mimo trzybramkowego zwycięstwa i kolejnej kanonady (w ostatnich 3 meczach City strzeliło 17 goli) Pep Guardiola może być zdenerwowany na swoich piłkarzy. Przy wyniku 4:0 dali sobie strzelić trzy bramki i zaczęło robić się nerwowo. To do Manchesteru City zupełnie niepodobne. Z Leicester (6:3) dopuścili rywali do tylu „dużych okazji” (big chances), co w ostatnich 10 (!) meczach łącznie. Powód? Być może brak Rodriego, który jest kluczowy przy kontrolowaniu gry.

2. Liverpool

Mecz z Leeds został przełożony.

3.Chelsea

Z Aston Villą (3:1) Chelsea wreszcie zgarnęła komplet punktów. Druga połowa, po wejściu Romelu Lukaku, była jedną z najlepszych w ostatnim czasie. Tercet CHO – Mount – Lukaku to na ten moment chyba najlepsze zestawienie ofensywy, jakie może wybrać Tuchel. Po powrocie do zdrowia najważniejszej trójki środkowych pomocników (Jorginho, Kante, Kovacic) Chelsea jest w stanie z o wiele większą swobodą zdominować rywala, co przekłada się na mniejszą liczbę sytuacji przeciwnika.

4. Arsenal

Arsenal w ostatnich tygodniach stał się naprawdę świetnie funkcjonującą maszynką. W pięciu ostatnich meczach we wszystkich rozgrywkach mają łączny bilans bramek 19:2 i komplet zwycięstw. Znakomity miesiąc mają za sobą Odegaard i Martinelli, Saka trzyma wysoką dyspozycję, a Lacazette dobrze wkomponował się do drużyny i pozwala błyszczeć młodzieży. Kanonierzy po raz drugi w tym sezonie są na fali, ale teraz zwycięstwa nad niżej notowanymi rywalami są o wiele bardziej przekonujące.

5. Tottenham

W drugim klubie z północnego Londynu fani też mają powody do zadowolenia. Z każdym kolejnym meczem Tottenham wygląda na zespół coraz bardziej zgrany. Jest pewny w defensywie i stwarza sobie sytuacje nawet, jeśli rywal głęboko się cofnie, a o to były obawy. Imponujące także, jak szybko poszczególni piłkarze zyskali u Conte nowe życie, a największym wygranym na razie jest chyba Lucas Moura. Brazylijczyk od przyjścia Włocha ma udział przy bramce co 73 minuty (w lidze co 83 min).

6. West Ham

Młoty od listopadowej przerwy na reprezentację wygrały tylko jeden mecz. Ekipę Moyesa w grudniu dopadła podobna zadyszka, jak w poprzednim sezonie. Kadra jest dość wąska i każda kontuzja bardzo utrudnia pracę trenerowi. Z Southampton (2:3) grali bez trzech podstawowych obrońców (Ogbonna, Zouma, Cresswell) i to był kolejny słaby występ, jeśli chodzi o defensywę. Kibice West Hamu muszą uzbroić się w cierpliwość, choć trudno o to, kiedy rywale w walce o TOP 4 odjeżdżają.

7. Manchester United

Na razie z każdym kolejnym meczem Ralfa Rangnicka Manchester United gra coraz gorzej. Mecz z Newcastle (1:1) przypominał trochę to, co działo się za Solskjaera. Chaos na boisku, fatalna organizacja gry w obronie i brak płynności w rozegraniu. Ponadto mam wrażenie, że w obecnym systemie mało który piłkarz czuje się dobrze. Wczorajszy punkt wybronił De Gea. Nie potraktujcie tego jako atak na Rangnicka. Niemiec wszedł na bardzo grząski grunt i potrzebuje czasu, aby to uporządkować.

8. Wolverhampton

Mecz z Watfordem został przełożony.

9. Brighton

Mewy wygrały w Premier League po raz pierwszy od 19 września i zakończyły serię 11 meczów bez zwycięstwa. Kiedy popatrzymy w tabelę – gwizdy na Grahama Pottera po niedawno zremisowanym 0:0 meczu z Leeds i pewne wątpliwości, co do jego pracy zamienią się w pochwały. A różnica jest taka, że jego piłkarze byli po prostu bardziej skuteczni niż w poprzednich kolejkach. W całym meczu oddali tylko 4 strzały z pola karnego.

REKLAMA

10. Leicester

Do Lisów możemy podejść dwojako. W 90 minut na Etihad strzelili dokładnie tyle bramek, co wszystkie pozostałe zespoły razem wzięte (licząc tylko rozgrywki ligowe). Maddison jest w genialnej formie, bardzo dobry mecz zagrał Iheanacho, a Lookman utrzymuje regularną, przyzwoitą formę. Z drugiej jednak strony to, co wyprawia ekipa Brendana Rodgersa pod własną bramką to istny cyrk. Żaden zespół nie stracił w tym sezonie Premier League tylu goli po stałych fragmentach, co Lisy.

11. Aston Villa

Aston Villa pod wodzą Stevena Gerrarda na razie jest bardzo schematyczna. Spokojnie, chodzi o same rezultaty, a nie styl gry. Jeśli grają z big six to przegrywają. Z pozostałymi rywalami z kolei odnoszą zwycięstwa. Warto jednak zaznaczyć, że każdemu mocniejszemu przeciwnikowi potrafią sprawić kłopoty. W niedzielę z Chelsea (1:3) praktycznie do ostatnich minut byli w grze o punkt, a przez długi czas również solidnie się bronili.

12. Crystal Palace

Z powodu zakażenia koronawirusem na ławce trenerskiej w meczu z Tottenhamem (0:3) zabrakło Patricka Vieiry, a Orły na boisku prezentowały się tak, jakby pod nieobecność trenera zapomnieli, jak się gra w piłkę. Oczywiście, nie pomogła czerwona kartka Zahy, ale Palace dotychczas w każdym meczu można było za coś pochwalić. Albo starali się grać odważnie i zdominować przeciwnika, albo chociaż skutecznie bronili dostępu do własnej bramki. Po tej kolejce nic ich nie broni.

13. Brentford

Powrót po dłuższej przerwie nie wypadł najlepiej dla ekipy Thomasa Franka. Porażka z Brighton (0:2) i wymuszona kontuzją zmiana Bryana Mbeumo jeszcze w pierwszej połowie. Brentford miało swoje sytuacje, ale głównie po stałych fragmentach gry. Od wielu tygodni powtarza się podobny trend. Pszczoły mają zbyt mało zawodników w ofensywie. Dwójka napastników często jest osamotniona, przez co ciężko im zawiązać składną akcję.

14. Southampton

Jan Bednarek dał zwycięstwo Świętym w meczu z West Hamem (3:2), po którym widmo strefy spadkowej oddaliło się z St. Mary’s Stadium. Patrząc na ostatnie wyniki Southampton prędzej powinniśmy narzekać na defensywę, ale ich postawa pod bramką rywala też mnie martwi. Od trzech kolejek nie wykreowali sobie żadnej „dużej okazji” (nie licząc rzutu karnego). Większość bramek w ostatnim czasie to efekt strzałów zza pola karnego i stałych fragmentów gry.

15. Everton

Mecz z Burnley został przełożony.

16. Leeds

Mecz z Liverpoolem został przełożony.

17. Watford

Mecz z Wolves został przełożony.

18. Burnley

Mecz z Evertonem został przełożony.

19. Newcastle

Remis z Manchesterem United (1:1) to bezapelacyjnie najlepszy mecz Srok w tym sezonie. Często apatyczny zespół wczoraj pokazał ogromny charakter i każdy zawodnik zostawił serce na boisku. Piłkarze Newcastle mieli pomysł na kontrataki, wiedzieli kiedy podejść wyżej pressingiem, a kiedy cofnąć się trochę głębiej. Nawet obrona, która w ostatnich kolejkach prezentowała się poniżej wszelkiej krytyki dała radę. Dla Eddiego Howe’a to bardzo cenny punkt.

20. Norwich

W meczu z Arsenalem (0:5) w minionej kolejce różnica klas była widoczna gołym okiem. Ostatnie cztery mecze Kanarków to 4 porażki i żadnej strzelonej bramki. Czy obiecujący początek Deana Smitha był tylko efektem nowej miotły? Być może, choć trzeba mieć na uwadze, że miniona seria była dla beniaminka bardzo wymagająca. Zobaczymy, co przyniesie przyszłość, jednak utrzymanie nie będzie możliwe bez poprawy skuteczności. 8 goli w 18 meczach to wynik skandaliczny.

Obserwuj autora na Twitterze i Facebooku

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,637FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ