Youcef Belaili. Kokaina, wolej z 40 metrów, transfer do Premier League?

Czy mając 29 lat, wciąż można marzyć o podboju świata futbolu? Umówmy się, nie jest to zbyt realny scenariusz. Jeśli dochodzisz do trzydziestki, a Twój jedyny „poważny” klubowy epizod, to 45 minut na poziomie Pucharu Ligi Francuskiej, raczej nie powinieneś robić sobie nadziei na wielką karierę. Youcef Belaili planuje zadać kłam tej teorii. Algierczyk kilka dni temu poprosił o rozwiązanie umowy z ekipą Qatar SC. Miał tam wysoką pensję i stabilną pozycję, ale uznał, że to ostatni dzwonek na zostanie kimś więcej niż lokalnym bohaterem. Co więcej, jasno zadeklarował, że chce spróbować swoich sił w jednej z czołowych lig Starego Kontynentu, gdzie nie zamierza być wyłącznie statystą.

REKLAMA

Skąd taki zachwyt nad piłkarzem, który wielu europejskim kibicom wydaje się anonimem? Skrzydłowy był jednym z najlepszych piłkarzy niedawno zakończonego „FIFA Arab Cup”. Algieria sięgnęła po trofeum, a Belaili otrzymał srebrną piłkę za znaczący wkład w ten sukces. W pamięci kibiców na długo zapadnie jego gol strzelony w ćwierćfinale przeciwko Maroku.

źródło: Twitter/FIFAWorldCup

Youcef Belaili błysnął również w półfinale, strzelając gola w 17 minucie doliczonego czasu gry przeciwko Katarowi. Dzień później ogłoszono, że odchodzi z katarskiego Qatar SC, co wielu kibiców odebrało jako zemstę pracodawcy. W rzeczywistości sam zawodnik poprosił o wcześniejsze rozwiązanie kontraktu. Nieoficjalnie, Katarczycy zalegali mu z pensją, więc bez problemu przystali na propozycję piłkarza.

Kierunek Premier League?

Zawodnik w social mediach zaczął udostępniać fotomontaże swoich zdjęć w koszulkach m.in. Leicester czy Newcastle, a jego bliscy potwierdzili, że zawsze marzył o występach na angielskich boiskach. Z miejsca medialnym faworytem stały się „Sroki”, które należą do Arabskiego Funduszu Inwestycyjnego. Sprowadzając do siebie jednego z najlepszych piłkarzy „Pucharu Arabów” marketingowo mogliby sporo zyskać, a i sportowo taki ruch ma sens. Co ciekawe, stacja „QatarTelevision” poinformowała na twitterze, że zawodnik porozumiał się z Newcastle w sprawie kontraktu. Wątek został jednak szybko skasowany, więc możemy zakładać, że był jedynie domysłem, chociaż w plotce mogło być ziarno prawdy.

Belaili już od dawna szykował się do próby podboju Europy. Przed rokiem jego ojciec informował o przenosinach syna do Getafe. Algierczyk po wypełnieniu umowy z arabskim Al-Ahli był wolnym zawodnikiem, więc transfer do Hiszpanii wydawał się jak najbardziej realną opcją. Ostatecznie, temat nie wypalił, a ofertę nie do odrzucenia złożyli Katarczycy. Poprzedni sezon był dla niego znakomity – w 15 występach strzelił 13 bramek i zaliczył 3 asysty. W obecnym wiodło mu się nieporównywalnie słabiej, ale dostał szansę pokazania się w kadrze narodowej.

Portal goal.com jeszcze wczoraj twierdził, że najpoważniejsze dwie kandydatury do zatrudnienia Algierczyka, to wspomniane Getafe, ale i Montpellier. Dziś rano DZFoot przekazało, że Montpellier rozważało możliwość transferu 29-latka, ale po namyśle zrezygnowano ze starań. Do w gry wchodzą za to Aston Villa i Galatasaray. Dziennikarze twierdzą, że za kilka dni Algieria zacznie treningi przed Pucharem Narodów Afryki, a skrzydłowy może poczekać z decyzją aż do zakończenia turnieju. Jeśli potwierdzi na nim swój potencjał, łatwiej będzie skusić mocniejsze ekipy.

Potencjalnych pracodawców mogą odstraszać trzy kwestie

Po pierwsze, Youcef Belaili ma za sobą problemy „pozasportowe”. W 2015 roku, po jednym ze spotkań stwierdzono u niego pozytywny wynik testu na obecność kokainy. Groziła mu aż czteroletnia kara zawieszenia, skończyło się na dwóch latach absencji. Po powrocie, podpisał kontrakt z francuskim Angers, gdzie rozczarował. Ba! W sezonie 2017/18 zagrał tylko w Pucharze Ligi, w Ligue 1 nie łapiąc się nawet do kadry meczowej. Po nieudanym epizodzie opuścił Europę i występował w ligach tunezyjskiej, arabskiej i katarskiej. Tam wiodło mu się różnie. Gdy miał swój dzień, wyglądał jak piłkarz z innej planety. Problem w tym, że brakowało mu stabilności. Miał zbyt wielkie wahania formy, by zrobić krok ku poważniejszym rozgrywkom.

Dziś, Belaili oceniany jest przez pryzmat Arab Cup, gdzie błyszczał znakomitą grą. Gdyby przełożył ją na występy w klubie, z pewnością szybko zrobiłoby się wokół niego głośno. No właśnie, gdyby. Póki co, jest jedną, wielką zagadką.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,595FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ