Yamal lepszy niż Jamal. 6 wniosków po meczu Hiszpania – Niemcy

Hiszpania wygrała z Niemcami po dogrywce w pierwszym ćwierćfinale Mistrzostw Europy 2024. Spotkanie obfitowało w efekty przygotowania taktycznego obu drużyn, a parę kwestii zasługuje na szczególne wyróżnienie i docenienie. Prezentujemy je w sześciu wnioskach z tego spotkania.

1. Álvaro Morata jest piłkarzem boleśnie jednowymiarowym

Napastnik Atlético Madryt był chyba najsłabszym ogniwem swojego zespołu. Większość problemów związanych z jego grą brała się z podejmowania złych decyzji boiskowych. Często, gdy o napastniku mówi się, że jest zaprogramowany na oddanie strzału, jest to forma pochwały jego determinacji i ciągu na bramkę. Jeśli jednak Morata strzela nawet w sytuacji, gdy tuż koło niego jest przygotowany do bloku obrońca, a wcześniej bardzo sugestywnie składa się do uderzenia, taki komentarz to już nie komplement. Hiszpański napastnik często zdaje się mieć klapki na oczach, nie widząc swoich partnerów i próbując samemu strzelić gola, co nie w każdej sytuacji jest możliwe.

REKLAMA

Kiedy już Morata decydował się na podania, bardzo często były one niecelne lub przynajmniej niechlujne. Z jedynie 61 procent piłek, które po jego kopnięciach docierały do partnerów, wiele było zagranych nie w tempo, za plecy lub do tyłu. Snajper spowalniał grę, co było widać nawet w sytuacji bramkowej. Lamine Yamal, który chwilę później asystował przy golu Daniego Olmo, dostał piłkę właśnie od 31-latka. To podanie też było dalekie od ideału, a fakt, że zespół Moraty ostatecznie wygrał i awansował do półfinału wcale go nie wybiela.

Źródło: TVP SPORT (@sport_tvppl) / X

Szczególnie, że mógł on nawet sam wpisać się na listę strzelców, ale nie trafił w bramkę z około 7 metrów. Sugerował, że był faulowany, ale kontakt między nim a rywalem nie mógł utrudnić mu zadania. Tak samo jak w 12 przypadkach w tym meczu, kiedy stracił posiadanie piłki. To podsumowanie słabego występu sprawia, że jego nieobecność w kolejnym starciu ze względu na nadmiar żółtych kartek nie będzie aż tak bolesna.

2. Yamal lepszy niż Jamal

Julian Nagelsmann podczas przedmeczowej konferencji prasowej powiedział mediom, że „skupia się na Jamalu, nie Yamalu”. Okazało się jednak, że to młoda gwiazda Hiszpanów dała lepszy pokaz swoich umiejętności. Lamine Yamal grał co prawda tylko przez 63 minuty, ale i tak zrobił przez nie więcej, niż Jamal Musiala, który pozostał na placu gry nawet na dogrywkę. To piłkarz Barcelony na początku drugiej połowy świetnie odnalazł Daniego Olmo i umożliwił Hiszpanii otwarcie wyniku. Ogólnie nie grał fantastycznego meczu, bo często brakowało mu doświadczenia i chęci do gry zespołowej, ale przyciągał uwagę obrońców i szukał wolnych przestrzeni. Ważna była także obserwacja boiskowych wydarzeń z jego strony, która sprawiła, że 16-latek często schodził do środka pola po stracie piłki. Dzięki temu Hiszpania miała przewagę w środkowej strefie boiska, blokując niemieckie próby wyjścia z akcjami tymi przestrzeniami.

Z kolei Musiala nie był w stanie zrobić ogromnej różnicy, chociaż jego jakość i kunszt z piłką przy nodze były wręcz namacalne. Trener Niemców przekonywał przed meczem, że jest on dobry w pojedynkach indywidualnych i potrafi korzystać z obu nóg. Słowa Nagelsmanna się sprawdziły, ale Musiala był dobrze pilnowany, a obrońcy Hiszpanów – przygotowani do jego powstrzymania. Inaczej niż defensorzy Niemców, którzy często dawali Yamalowi zbyt wiele swobody.

3. Kimmich zagrał świetnie! Ale… jest jeden element do poprawy

Nie zamierzamy krytykować piłkarza Bayernu Monachium za całokształt jego postawy przeciwko reprezentacji Hiszpanii. Był solidny w obronie, celny w podaniach po ziemi i zaangażowany od początku do końca. Najważniejsze, że jego zadania nie ograniczały się do defensywy lub ataku: niezależnie od sytuacji był jednym z najlepszych Niemców na boisku. Jego rola najważniejsza była w fazach przejściowych, kiedy Kimmich nie potrzebował asekuracji wracając do obrony, a także pomagał w wyprowadzeniu piłki. Tak naprawdę to on uratował swoją ekipę, asystując przy golu wyrównującym w 89. minucie starcia. Wtedy zaskakująco wysoko wyszedł do piłki zagranej w pole karne, świetnie kierując ją głową w kierunku Floriana Wirtza.

Źródło: TVP SPORT (@sport_tvppl) / X

Był jednak jeden element, który Kimmich musi znacząco dopracować. Są nim dośrodkowania, które kompletnie nie wychodziły prawemu obrońcy. Na 7 prób wrzutek tylko 3 były celne, a pozostałe nawet nie miały szans zagrozić bramce Unaia Simona. Często były przeciągnięte bądź grane kompletnie na pamięć, bez uprzedniego skontrolowania pozycji zajmowanych przez reprezentacyjnych kolegów. Może warto było czasem odpuścić bezpośrednie granie w pole karne i spróbować elementów gry, które wychodziły Kimmichowi znacznie lepiej?

4. Ustawienie Kroosa aż tak nisko to strzał w kolano

Toni Kroos to jedna z gwiazd reprezentacji Niemiec. Przeciwko Hiszpanom był ustawiony bardzo nisko, co często sprawiało, że nie mógł dać z siebie wszystkiego, co najlepsze. Mając piłkarza z taką wizją gry i zdolnością dyrygowania grą swojej drużyny, instruowanie go, by wspierał obronę i grał na niewielkim ryzyku zakrawa o sabotaż. Kto wie, czy z Kroosem grającym wyżej, na połowie przeciwników, ta ćwierćfinałowa rywalizacja wyglądałaby tak samo.

W konsekwencji tak niskiego usytuowania Kroosa nie tylko był on pozbawiony atutów ofensywnych. Mógł także przedwcześnie zakończyć swój występ, bowiem często nie radził sobie z powstrzymywaniem swoich rywali. Wiele razy faulował, co przy bardziej zdecydowanej reakcji arbitra mogło zakończyć się dwoma żółtymi kartkami dla Kroosa i w konsekwencji jego wykluczeniem.

REKLAMA
Źródło: TVP SPORT (@sport_tvppl) / X

5. Bez Carvajala nie byłoby zwycięstwa Hiszpanów

Prawy obrońca Hiszpanów notował wybitne odbiory piłki i bardzo inteligentnie podłączał się do ofensywy, gdy było to konieczne. Może nie było tak, że gracz Realu zawsze znajdował się w centrum wydarzeń boiskowych. Bardziej uważny widz musiał jednak dostrzec jego ogromny udział w triumfie Hiszpanii. Kilka razy był ostatnią nadzieją Hiszpanii, w ostatnim momencie blokując strzały przeciwników. Dobrze pilnował napastników rywali i nie unikał ryzyka. Chwalimy go mimo tego, że ostatecznie wyleciał z boiska z czerwoną kartką. Wyleciał, sprawił problem swojemu trenerowi, ale gdyby nie on, to Hiszpania w ogóle żadnych kolejnych meczów mogłaby nie grać. Dzięki jego kapitalnym interwencjom zostaje na EURO, a Carvajal może liczyć, że po wykluczeniu wystąpi w finale mistrzostw.

6. Sędzia nie wspierał Niemców, był sprawiedliwie tragiczny

Anthony Taylor, który był arbitrem głównym spotkania Hiszpanii z Niemcami, popełniał mnóstwo błędów i podejmował bardzo kontrowersyjne decyzje. Eksperci w studiu TVP Sport sugerowali nawet, że jest on „dwunastym zawodnikiem Niemców”. Nie zgadzamy się z tą diagnozą i uważamy, że po prostu nie podołał on zadaniu, które zostało mu powierzone. Wiele razy reagował w sposób zupełnie nieakceptowalny, a jego wybory były niekorzystne dla obu drużyn.

Największym problemem sędziowania Taylora była możliwość wpływania na jego postanowienia. Angielski arbiter niestety był bardzo zależny od sugestii. Często gwizdał faule wtedy, gdy piłkarze krzyczeli i wymuszali na nim przerwanie gry. Jego wiarygodności nie zwiększało też odwlekanie swoich wyborów w czasie i pokazywanie kartek dopiero po protestach z ławek rezerwowych, z trybun lub z boiska. Największe zastrzeżenia można mieć jednak nie do Anthony’ego Taylora, lecz… do UEFA. Ten sędzia nie po raz pierwszy sprawia problemy. Wielokrotnie zdarzało mu się nawet wypaczać wyniki ważnych meczów w Premier League i na arenie międzynarodowej. Zastanawiające jest więc ciągłe stawianie na Anglika, mimo że nie przemawiają za nim racjonalne argumenty. No cóż, jeśli organizatorzy EURO chcą zapewnić nam dodatkowe (niestety negatywne…) emocje podczas meczów, to faktycznie Taylor jest dobrym kandydatem. W innych przypadkach warto byłoby sięgnąć po sędziów, których z większą pewnością można nazwać profesjonalistami.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,726FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ