Wtorkowe mecze Carabao Cup bez litości: Siedmiu piłkarzy, którzy zawiedli 

Druga runda Carabao Cup to zwykle moment, w którym mniej eksponowani zawodnicy dostają szansę na zaistnienie. Dla wielu z nich może to być jedyna okazja, by przekonać trenerów, że zasługują na regularną grę. Tym razem kilku piłkarzy nie wykorzystało tej możliwości. Ich występy były rozczarowujące, a niektórzy już wkrótce mogą zostać zastąpieni przez nowych graczy.

Sam Johnstone (Wolverhampton)

REKLAMA

Choć żadna ze straconych bramek w meczu z West Hamem nie obciążała go w sposób oczywisty, Johnstone nie zaprezentował niczego, co mogłoby zagrozić pozycji podstawowego bramkarza. Jego gra nogami pozostaje słaba, refleks w bramce nieprzekonujący, a pewność siebie, jaką powinien emanować w defensywie, była niemal niezauważalna. Od czasu transferu za 10 milionów funtów rozegrał jedenaście spotkań, stracił 21 bramek i tylko raz zachował czyste konto. To bilans, na który klub nie może sobie pozwolić.

Guido Rodríguez (West Ham)

Pomocnik nie był najgorszy na boisku, ale również nie wniósł nic, co mogłoby uzasadniać jego dalszą obecność w podstawowym składzie. Spóźniony faul na rywalu skutkował rzutem karnym, a jego ogólna gra sprawiała wrażenie ospałej i pozbawionej energii. West Ham rozważa sprowadzenie nowych zawodników do środka pola, co tylko potwierdza, że miejsce Rodrigueza w drużynie nie jest pewne. Po roku spędzonym w klubie, jego pozycja jest coraz słabsza, mimo kilku dobrych występów w poprzednim sezonie.

Julian Araujo (Bournemouth)

Szkoleniowiec Andoni Iraola zdecydował się na osiem zmian w składzie i od razu zauważył brak agresji i tempa w grze swojego zespołu. Araujo, sprowadzony z Barcelony, mimo kilkumiesięcznej przerwy spowodowanej kontuzją, miał już w nogach ponad 500 minut w barwach Bournemouth. Jednak nie potrafił zdominować rywalizacji na prawej stronie obrony. W dodatku bezmyślna czerwona kartka w doliczonym czasie gry przekreśliła jego udział w kolejnym meczu. Wydaje się, że Iraola już wcześniej podjął decyzję o obsadzeniu tej pozycji bardziej doświadczonym graczem.

Antoni Milambo (Bournemouth)

Młody pomocnik dopiero zaczyna swoją przygodę z angielską piłką, lecz jego występ pokazał, jak wiele nauki jeszcze przed nim. Przez niemal godzinę gry miał zaledwie 16 kontaktów z piłką i zaliczył tylko cztery celne podania. W porównaniu do bardziej doświadczonych kolegów z drużyny wyglądał na zagubionego i nieskutecznego. Klub wykazuje cierpliwość, jednak wszystko wskazuje na to, że najbliższe tygodnie spędzi głównie na ławce rezerwowych.

Zian Flemming (Burnley)

REKLAMA

Po dłuższej przerwie Holender wrócił do podstawowego składu, ale jego forma wyraźnie odbiegała od oczekiwań. Choć miał kilka okazji i próbował uczestniczyć w grze ofensywnej, nie potrafił wywrzeć realnego wpływu na przebieg spotkania. Grając u boku Armando Broi, pełnił nieco głębszą rolę, lecz większość jego zagrań była nieprecyzyjna. Patrząc na decydujące podanie Mike’a Tresora, trudno nie zauważyć różnicy jakości między nimi.

Patrick Roberts (Sunderland)

Mimo że to już czwarty sezon Roberta w Premier League, nadal nie zdołał się przebić na dobre. Jego łączny czas gry w najwyższej klasie rozgrywkowej nie przekracza dwóch pełnych meczów. W spotkaniu przeciwko Burnley nie był w stanie stworzyć żadnego zagrożenia, nawet grając przeciwko rywalowi z League One. Trzymał się linii bocznej, ale nie potrafił wejść w rytm meczu. Trener Sunderlandu może już wkrótce domagać się wzmocnienia obu skrzydeł.

Jaka Bijol i Sean Longstaff (Leeds United)

Leeds miało jeden z najgorszych występów spośród drużyn Premier League w drugiej rundzie Pucharu Ligi. Po wygranej nad Evertonem drużyna straciła impet, przegrywając z Arsenalem i odpadając po rzutach karnych z rozbitym Sheffield Wednesday. Daniel Farke zdecydował się na dziewięć zmian w składzie, ale nowi zawodnicy nie spełnili oczekiwań. Bijol był statyczny i wolny, co najlepiej widać było przy samobójczym golu. Longstaff, który zdobywał to trofeum z Newcastle jeszcze pięć miesięcy temu, wyglądał na przytłoczonego sytuacją, a jego nieudany rzut karny przypieczętował klęskę Leeds.

Dla wielu z tych zawodników Carabao Cup miał być szansą na nowe otwarcie. Zamiast tego ich występy tylko potwierdziły, że nie są gotowi na wyzwania, jakie niesie ze sobą Premier League. W klubach trwają już rozmowy o transferach, a kilku z tych graczy może wkrótce stracić miejsce nawet na ławce rezerwowych.

aut. Pati Pel

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    112,052FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ