W rozegranym dzisiaj meczu trzeciej rundy madryckiego tysięcznika, Iga Świątek podejmowała Lindę Noskovą. Polka rozegrała naprawdę przekonujące spotkanie i pewnie pokonała Czeszkę w dwóch setach. Tym samym zobaczymy ją w 1/8 finału turnieju WTA 1000 w Madrycie.
Dzisiejsze starcie było szóstym w bezpośredniej rywalizacji pomiędzy Świątek a Noskovą. Iga wygrała dzisiaj piąte z nich i podwyższyła bilans tych pojedynków na 5-1.
Nasza reprezentantka zagrała dziś kapitalne spotkanie, o wiele lepsze od tego przedwczorajszego z Alexandrą Ealą. Pokazała bardzo dobrą formę serwisową, dobrze rozgrywała punkty taktycznie, ale co najważniejsze – nie popełniała wielu błędów.
Mecz rozpoczął się jednak od wzajemnego przełamania swoich serwisów. I właśnie ten break na 2:2 był jedyną stratą podania Igi Świątek w tym spotkaniu. W późniejszej fazie pierwszego seta Polka jeszcze raz odebrała serwis Noskovej, co w ostatecznym rozrachunku zapewniło jej zwycięstwo w tej partii.
Co można powiedzieć o drugiej odsłonie? Z całą pewnością jedno – był to popis Igi. Kompletnie zdominowała rywalkę w każdym aspekcie. Przy swoim podaniu Polka straciła zaledwie pięć punktów. Nie musiała bronić żadnego break-pointa, a sama nie miała najmniejszych problemów z ich wykorzystywaniem ich przy serwisie Noskovej.
𝗝𝗼𝗯. 𝗗𝗼𝗻𝗲. 🎯
— #MMOPEN (@MutuaMadridOpen) April 26, 2025
Defending champ 🇵🇱 @iga_swiatek defeats Noskova (6-4, 6-2) and secures her spot in the fourth round!@WTA | #MMOPEN pic.twitter.com/MOX9VBc1pR
Koniec końców, mecz zakończył się wynikiem 6:4, 6:2 na korzyść naszej tenisistki i to właśnie ona awansowała do najlepszej szesnastki w Madrycie.
Jak dalej wygląda droga Igi Świątek?
Teraz Polce przyjdzie się mierzyć z Dianą Shnaider. Rosjanka plasuje się obecnie na 13. miejscu w rankingu WTA. W karierze wygrała cztery turnieje na najwyższym szczeblu rozgrywkowym. Ze Świątek nie miała jeszcze okazji zagrać.
Jednak dzisiaj dokonała czegoś niesamowitego, a mianowicie zdemolowała pogromczynię Jeleny Ostapenko – Anastasię Sevastovą wynikiem 6:0, 6:0. Naprawdę robi to wrażenie, ponieważ w przedwczorajszym meczu drugiej rundy, Łotyszka pokonała ubiegłotygodniową mistrzynię ze Stuttgartu, bez straty seta. Dzisiaj natomiast, nie miała żadnych argumentów, by przeciwstawić się groźnej Rosjance.
Jeżeli Idze udałoby się pokonać Dianę Shnaider, to już w następnym spotkaniu może zmierzyć się z triumfatorką tegorocznego Australian Open – Madison Keys. W ewentualnym półfinale już, istnieje możliwość gry z Coco Gauff lub Mirrą Andreevą.
To jednak dopiero przed nami, na razie życzymy powodzenia Idzie Świątek w walce o ćwierćfinał. Dzisiejszy mecz pokazał, że Polka wraca na dobre tory i może w końcu, po wielu miesiącach przełamie się i zdobędzie tytuł. Ale jeśli dalej będzie prezentowała taki tenis, jak dziś, to myślę, że nie ma powodów do niepokoju.