Niemiecki portal „SportBild” opisał w połowie grudnia ciekawą sytuację. Oto, podczas jednego z treningów VfL Wolfsburg, gwiazdor drużyny – Wout Weghorst miał instruować kolegów jak mają poruszać się po boisku. Robił do dość agresywnie, wykrzykując ich nazwiska i krytykując złe decyzje. W pewnym momencie Daniel Ginczek – 30-letni napastnik, mający za sobą 120 występów na szczeblu Bundesligi, odpowiedział „zamknij się chłopcze, kim jesteś, żeby mnie pouczać?!”. Weghorst jest samozwańczym liderem „Wilków”, a mimo to, działacze klubu przyznają, że jego czas w tym klubie dobiega końca.
31, 19, 29. Co to za liczby?
Ano w tylu trafieniach Wolfsburga w ostatnich trzech sezonach uczestniczył Wout Weghorst. Statystyki Holendra są wręcz bajeczne, a raczej… były.
Mający znakomite warunki fizyczne (1.97 m) snajper w obecnych rozgrywkach nie zachwyca. W Bundeslidze strzelił ledwie 6 bramek. Liga Mistrzów? 399 minut i 0 goli. Coś ewidentnie przestało funkcjonować tak jak powinno. Jeszcze kilka miesięcy temu interesowały się nim Arsenal czy Tottenham, dziś dyrektor sportowy Marcel Schafer przyznaje, że zainteresowanie jest zerowe. Nie wykluczone, że dyspozycja boiskowa nie jest jedynym problemem.
Według niemieckich mediów, napastnik VfL jest przeciwnikiem szczepień covidowych. Gdy drużyny namawiały do przyjęcia szczepionek, Holender żartował w mediach, że „ta choroba jest tak śmiertelna, że musisz przejść test, aby wiedzieć czy ją masz”. Niezbyt poprawne politycznie, prawda? Bild sugeruje, że bliscy zawodnika nie byli wpuszczani na trybuny, ponieważ konsekwentnie odmawiali szczepień, co jeszcze bardziej irytowało piłkarza. Kilka tygodni temu przeszedł koronawirusa, ale wydaje się, że nie zmieniło to jego poglądów, a wręcz utwierdziło w przekonaniu, że „nie ma się czego bać”.
Dalsza współpraca wydaje się wątpliwa
Działacze wiedzą, że przedłużenie umowy kończącej się w połowie 2023 roku będzie trudnym tematem. Zdają sobie sprawę, że zimowe okienko to ostatni dzwonek na sprzedaż z dużym zyskiem. Sam piłkarz twierdzi, że chętnie zmieni barwy i chce grać w lepszej lidze. Temat jest więc prosty i trudny jednocześnie. Prosty, bowiem VfL oczekuje 20 milionów euro i odda napastnika „z pocałowaniem ręki”. Piłkarz jest chętny na wyjazd do Anglii czy Włoch. Według „SportBild”, Wout Weghorst związał się nawet z agencją Sports360, która ma zadbać o jego interesy i negocjować wyprowadzkę z Niemiec. Ostatnie tygodnie w jego wykonaniu nie są jednak najlepszym świadectwem wysokich umiejętności. Angielskie kluby nie chcą również ściągać niezaszczepionych graczy. Pojawił się temat Romy, ale kluby mają wątpliwości związane ze spadkiem formy snajpera i jego stosunkiem do szczepień.
Wątek Holendra jest o tyle intersujący dla polskich fanów, że jego odejście powinno poprawić pozycję Bartosza Białka, który powraca po kontuzji. Osobiście przestrzegałbym jednak przed skrajnym optymizmem. Wolfsburg to nie tylko Weghorst. W zespole jest przecież Lukas Nmecha, który wydaje się naturalnym następcą Holendra. Nie wykluczone również, że Wout mimo wszystko pozostanie w Wolfsburgu. Mówimy o człowieku mającym zdanie sprzeczne z obowiązującymi poglądami, ale zarazem o piłkarzu, który będąc w formie jest absolutnym topem Bundesligi.