Jose Mourinho jest niepodrabialny. Dla większości szkoleniowców zwolnienie z AS Romy w świetlne niespełnienia pokładanych oczekiwań byłoby przykrą klęską. Portugalski szkoleniowiec rozstanie z rzymskim klubem, stara się jednak przekuć na własną korzyść. W ostatnich dniach łączono go z angażem w saudyjskim Al Shabab (co sam już zdementował). Dziś nieoczekiwanie pojawił się w Barcelonie, co z oczywistych względów podsyciło plotki o możliwości zatrudnienia w Dumie Katalonii.
Czy Mourinho ma szansę na zastąpienie Xaviego?
Taki scenariusz byłby swoistą bombą atomową w świecie futbolu. Oczywiście, Mou ćwierć wieku temu pracował w Barcelonie jako asystent Louisa van Gaala oraz Sir Bobby’ego Robsona. Jednocześnie jednak, w latach 2010-2013 prowadził odwiecznego rywala Barcy — Real Madryt. Co więcej, zawsze kreował siebie na najważniejszą postać klubów, w których pracował. Mourinho można kochać lub nienawidzić, ale uwielbia stawać w blasku fleszy, ściągając na siebie uwagę mediów. Potencjalny angaż w Barcelonie byłby związkiem szokującym (żeby nie napisać — pozbawionym sensu), w którym od początku moglibyśmy obserwować ogromne emocje na linii trener — zawodnicy. Dawno w tym klubie nie było szkoleniowca, który podejmując pracę miał tak bogate CV.
Co ciekawe, serwis TNT Sport sugeruje, że przylot Portugalczyka do Barcelony to w rzeczywistości zmyłka. Według włoskich dziennikarzy Mourinho jest podobno umówiony na przyszłotygodniowe rozmowy związane z podjęciem pracy w Napoli. Neapolitański klub rzeczywiście ma za sobą trudne tygodnie, ale czy Aurelio De Laurentiis byłby skłonny zaoferować posadę Mourinho? Charakterny właściciel klubu i charakterny trener — to z miejsca grozi „wojną”.
Portugalczyk doskonale rozumie, na czym polega rynek trenerski. Nawet jeśli tak naprawdę nie ma obecnie żadnych ofert, to swoim zachowaniem buduje wokół siebie aurę świetnego fachowca, który rozdaje karty i przebiera w lukratywnych propozycjach. Nie ma przypadku w tym, że jego przylot do Barcelony został zauważony przez hiszpańskie media. Sam także podsyca plotki, sugerując, że chętnie podejmie się ciekawego wyzwania jeszcze w obecnym sezonie. Czy Mourinho budzi zainteresowanie topowych europejskich klubów? Być może nie. Ważne jednak, że sam potrafi rozegrać temat tak, by wszyscy nadal wierzyli w niegasnącą magię The Special One.