Bezkrólewie po odejściu Jana Urbana trwa, ale działacze Górnika Zabrze zdają sobie sprawę z konieczności szybkiego znalezienia nowego trenera. Według doniesień medialnych z ostatnich dni, z klubem łączonych jest trzech szkoleniowców. Czy w tym gronie jest ten, który poprowadzi Górnika? Według jakiego klucza działacze będą szukać nowego opiekuna pierwszej drużyny?
Wydaje się, że Górnik Zabrze chciałbym współpracować z… ludźmi związanymi ze Śląskiem
Mając w składzie Lukasa Podolskiego można bardzo łatwo nakręcać machinę marketingową, pokazując wyjątkowość śląskiego klubu. W Polsce jest wiele rozpoznawalnych drużyn, ale „górnicy” chcą pokazać, że nie muszą czuć kompleksów przed Legią czy Lechem. Zabrzanie nie chcą odcinać się od swojej historii, co oczywiście warto pochwalić. Widząc pomysł na promocję klubu, byłem swego czasu przekonany, że może pojawić się temat powrotu Tomasza Loski, który jako bramkarz ma oczywiście swoje wady, a zarazem często okazuje swoją miłość do klubowych barw. Przeczucie okazało się trafione, bowiem najprawdopodobniej właśnie ten zawodnik wzmocni w najbliższym czasie drużynę.
Idąc tym tropem, klub mógłby przejąć ktoś kojarzony z Górnikiem i tutaj od razu do głowy przychodzi Adam Nawałka. Jako szkoleniowiec prowadził przecież ten zespół w 125 spotkaniach i to właśnie podczas pracy w Zabrzu otrzymał ofertę poprowadzenia reprezentacji Polski. Jego kandydaturę podsunął niedawno Cezary Kowalski (który nigdy nie „sypał” newsami, więc nie uważam go za wiarygodne źródło informacji), za to sam Nawałka zdementował temat w rozmowie z Interią, twierdząc, że nie prowadzi negocjacji z Górnikiem. Innymi słowy – temat logiczny, ale wydaje się, że nie istnieje. Tak na marginesie, ciekawe ile były selekcjoner chciałby zarabiać? Rozumiem, że ma spore oczekiwania, ale… od odejścia z kadry miną zaraz 4 lata.
Kandydat numer dwa to Michal Gasparik
Jak informował Antoni Majewski z www.sportslaski.pl, działacze Górnika byli zainteresowani zatrudnieniem Słowaka, który ostatnio pracował w Spartaku Trnava. 40-latek wpisuje się we wspomniany przeze mnie model. Co prawda nigdy wielką gwiazdką Górnika nie był, ale jednak w przeszłości reprezentował go w 15 spotkaniach. Nie jest więc postacią anonimową, chociaż osobiście jedno mi w jego osobie nie pasuje. Wbrew doniesieniom medialny, nie sądzę, że problemem byłaby pensja i ewentualna kwota wykupienia jego kontraktu ze Spartaka. Jakoś nie chce mi się wierzyć, by były to pieniądze poza zasięgiem Górnika. Niestety, obawiam się, że młody szkoleniowiec mający dobrą posadę w swojej ojczyźnie nie skusi się na pracę w miejscu, w którym… będzie musiał dostosować się do otoczenia. Co chwilę słyszymy bowiem, że prezes miał swoje pomysły na rozwój i dlatego właśnie współpraca z Urbanem była ograniczona. Gasparikowi taki układ średnio się opłaca.
A może Bartosch Gaul, sugerowany przez Łukasza Olkowicza z „Przeglądu Sportowego”?
34-letni trener rezerw Mainz to ciekawa opcja, z pewnością proponowana przez Lukasa Podolskiego, ale… śmiem mieć wątpliwości. Nie dotyczą one warsztatu szkoleniowca, bowiem od wielu lat pracuje z młodzieżą, mimo młodego wieku ma pokaźne doświadczenie i chętnie zobaczyłbym go pracującego w Zabrzu. Tylko, czy ktoś taki pasuje do Górnika – mającego potężne ograniczenia finansowe? Nie wiem, czy zatrudnienie Niemca w Zabrzu nie byłoby szokiem kulturowym, szczególnie patrząc na to jak wiele pracy związanej chociażby z infrastrukturą mają w klubie. Taki ruch wymaga też kolejnych kroków – wzmocnień, prawdopodobnie zmiany mentalności w zarządzaniu zespołem.
Żadna z tych kandydatur nie wydaje się moim zdaniem „pewniakiem”
Jasne, fajnie byłoby zobaczyć takiego Gaula i od dawna nieśmiało sugeruje, by Lukas Podolski miał większy głos w kwestii rozwoju klubu. Może warto narzucić więcej niemieckich standardów? Tylko, czy tego chcą osoby decyzyjne w Zabrzu? Czy są w stanie dać narzędzia, by trener z Niemiec dokonywał radykalnych zmian? Jakoś wątpię.
Gdybym miał dziś stawiać pieniądze, to stawiam na kogoś z tria: Dariusz Banasik, Jacek Magiera, Dariusz Dudek. Górnik nie ma pieniędzy na „mocniejsze” nazwiska, a zarazem musi pokazać, że zwolnienie Urbana nie było chwilowym szaleństwem. Strzelam, że zatrudnią jednego z rodzimych trenerów, będącego stosunkowo młodym szkoleniowcem, który dopasuje się charakterem. Takiego, który nie będzie domagał się kosztownych wzmocnień, nie obciąży budżetu wysoką pensją, a zarazem kogo będzie można „sprzedać” jako chęć „odświeżenia” zespołu. Czy przeczucie okaże się słuszne tak jak w przypadku Loski? Czas pokaże, ale strzelę w ciemno, że żaden z trzech trenerów wymienianych przez media ostatecznie nie poprowadzi Górnika.