Nękana kontuzjami Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn – Koźle w ramach 11. kolejki PlusLigi zmierzyła się z Treflem Gdańsk. Spotkanie było dosyć jednostronne – dominacja jednej z drużyn była aż nadto widoczna. Jak przebiegał jeden z hitów rundy?
Siła gospodarzy
Spotkanie rozpoczęły dwa punktowe bloki obu ekip. Od początku pewniej w grze wyglądał Trefl Gdańsk – świetna forma Sasaka i Sawickiego była prawdziwym utrapieniem kędzierzyniań. ZAKSIE brakowało przysłowiowej iskry w ataku, Marcin Janusz grał „na pół gwizdka” – ewidentnie mając z tyłu głowy swoje problemy zdrowotne. Goście trzymali kontakt z Treflem głównie za sprawą Śliwki i Zapłackiego, to oni stanowili podstawę ofensywy swojego zespołu (20-19). Koziołki miały swoje momenty w tej partii, ale to Gdańskie Lwy cały czas prowadziły grę. Seta zakończył punktowy atak Sasaka (25-20)
Gdańskie Lwy na fali
Rozpędzeni dopingiem i poprzednią partią gospodarze rozpoczęli seta od prowadzenia 9-2. Grupa Azoty przerwała swój impas w ataku i dzięki solidnej grze blokiem złapała kontakt (16-14). Na nieszczęście kędzieryniań znowu zaczęły przytrafiać im się proste błędy, które bezwzględnie wykorzystywał Trefl (21-16). Zastój złapał także Aleksander Śliwka – gdańszczanie kilkukrotnie złapali go blokiem. Świetny atak po skosie Sawickiego zakończył seta (25-20).
3 punkty zostają w Gdańsku!
Początek ostatniej partii był dosyć wyrównany, oglądaliśmy sporo niedokładności po obu stronach. Świetnymi obronami popisywał się Shoji – potrafił przytrzymać Sasaka na „prostej” (11-10). Gospodarze byli zdyscyplinowani i zdeterminowani, aby przejąć inicjatywę – skuteczna ofensywa i skrupulatna obrona w końcu przyniosły efekt (18-15). W świetnej dyspozycji pozostawał także Mikołaj Sawicki – 24-letni przyjmujący kapitalnie domykał blok gdańszczan (21-17). Spotkanie nieubłagalnie zbliżało się do końca, ZAKSIE zaczęło brakować już nawet szczęścia (23-19). Końcówka meczu to fatalna seria Klutha na podwójnym bloku i udany atak Sasaka ze skrzydła (25-20).
Trefl Gdańsk umacnia się w czołówce PlusLigi!