Georg Holzner napisał w mediach społecznościowych jedno zdanie. W przypadku Alphonso Daviesa istnieje wyraźna tendencja do opuszczenia klubu tego lata. Dziennikarz kickera nie silił się na precyzowanie nazwy zespołu, do którego w najbliższym czasie miałby się przenieść zawodnik Bayernu Monachium. Nie wspominał także o warunkach finansowych transakcji. Nie musiał – bowiem kibice bawarskiego klubu od dawna wiedzą, gdzie chciałby zagrać Alphonso Davies. Czy jednak rzeczywiście mamy podstawy, by wierzyć, że transfer Kanadyjczyka do Realu Madryt jest bliższy niż kiedykolwiek wcześniej?
Bayern nie musi sprzedawać, ale może chcieć
Jeden z najpopularniejszych komentarzy do newsa Holznera nawiązuje do informacji o równowadze transferowej w Monachium. Bayern ma podobno zgodę na wzmocnienia warte 200 mln euro, jednak jednocześnie musi zarobić 100 mln euro na sprzedaży zawodników. Bawarczycy na pozyskanie Michaela Olise i Hirokiego Ito wydali ponad 75 mln euro. Dodając do tego João Palhinhę oraz Jonathana Taha otrzymamy kwotę w okolicach 150 mln euro. Sprzedaż Daviesa konieczna? Nie do końca, bowiem do klubowego budżetu dodane może zostać 20 mln euro z klauzuli wpisanej w kontrakt Joshuy Zirkzee, a także kilkadziesiąt milionów euro za sprzedaż Matthijsa de Ligta. Jeśli obie transakcje dojdą do skutku, ciśnienie na kolejne transfery wychodzące z klubu zostanie mocno ograniczone, a przynajmniej pod względem ekonomicznym. Bawarczycy chcą zachować rozsądny bilans wydatków i zysków, ale z pewnością nie będą fanatycznie trzymać się założeń i na siłę sprzedawać, byleby ładnie wyglądało w tabelkach. Inna kwestia, że klub chciałby odświeżyć kadrę po nieudanym sezonie 2023/24 i podziękować kilku graczom, którzy nie spełnili oczekiwań.
Oczekiwania finansowe 23-latka musiały więc być naprawdę duże, skoro Bayern mimo wielkich chęci musiał zerwać dalsze negocjacje dotyczące nowej umowy. Alphonso chciałby dyktować warunki gry, ale nie ma po swojej stronie mocnych kart. Sezon 2023/24 nie był w jego wykonaniu udany, a podczas trwającego Copa America niczym szczególnym nie błysnął. Davies to dobry piłkarz, ale nie na tyle, by rządzić Bayernem. Od dawna czuć, że Kanadyjczyk nie robi postępów, a zarazem ma na tyle duży potencjał, że wciąż może być piłkarzem światowego poziomu. Sam zainteresowany najwyraźniej od dawna nastawił się na przenosiny do Madrytu. Nowe środowisko, nowe wyzwania, nowy impuls do rozwoju.
Real Madryt może, ale czy chce?
Z perspektywy Bayernu Monachium idealne są dwa scenariusze. Taki, w którym Alphonso Davies zgadza się na nowy kontrakt, ale bliższy zdrowego rozsądkowi. Trudno bowiem poważnie traktować oczekiwania będące dwu- czy nawet trzykrotnością pensji, jaką według mediów miałby wywalczyć w Bawarii Xavi Simons. Działacze od dawna dawali jasny sygnał – chcesz zarabiać jak jeden z najlepszych piłkarzy Bayernu, zacznij grać jak jeden z najlepszych piłkarzy Bayernu. Alphonso nie potwierdził na murawie, że zasługuje na znaczą podwyżkę. Drugi scenariusz to oczywiście letnie spieniężenie kontraktu Kanadyjczyka. Florentino Perez nierzadko udowodniał, że potrafi wyczekać odpowiedniego momentu. Kylian Mbappe, Antonio Rüdiger czy David Alaba trafili do stolicy Hiszpanii w formie bezgotówkowych transferów. Owszem, Królewscy chętnie skuszą się na lewego obrońcę, ale nie będą przepłacać, skoro za rok Davies będzie dostępny za darmo.
Czy letni transfer Kanadyjczyka do Realu Madryt jest możliwy? Tak. Czy prawdopodobny? Raczej nie. Interesy hiszpańskiego i niemieckiego klubu są w tym momencie sprzeczne. Real chce kupić jak najtaniej, Bayern sprzedać jedynie po wyższej cenie. Jeśli miałoby dojść do transferu, to prawdopodobnie poprzedzałyby go trudne negocjacje, a o tych póki co nic nie słychać.
Alphonso Davies odejdzie, ale niekoniecznie do Madrytu?
Dlaczego dziennikarz kickera zwiastuje letni transfer, skoro nic podobnego nie podają żadne inne niemieckie media? Wydaje się, że jest to tak naprawdę sygnał z Monachium. Sugestia, że Bayern jest gotowy na wysłuchanie ofert. Informacja względem potencjalnych zainteresowanych ale i Kanadyjczyka. Alphonso Davies był już wyceniany na 80 mln euro, ale jego wartość spadła do 50 mln euro. Teoretycznie chętnych nie powinno brakować. Jeśli jednak 23-latek nie trafi na listy życzeń europejskich klubów, to może zreflektuje się względem swoich oczekiwań? Obecnie mamy bowiem kuriozalną sytuację. Zawodnik domaga się pensji, na którą w Europie może liczyć niewielu piłkarzy. Jednocześnie, w momencie w którym byłby pewnie dostępny za jakieś 40-45 mln euro (czyli stosunkowo nieduże pieniądze dla europejskich gigantów), jedynym zainteresowanym (i to transferem po wygaśnięciu umowy z Bayernem) pozostaje Real Madryt.