Jesienny pojedynek Bayeru Leverkusen z RB Lipsk zakończył się nieoczekiwanym zwycięstwem zespołu Marco Rose. Pikanterii tamtemu spotkaniu dodaje fakt, że Aptekarze prowadzili na swoim terenie 2:0, a jednak finalnie ulegli 2:3. RB pokonując mistrza Niemiec, dał sygnał, że mierzy bardzo wysoko. Sytuacja po kilku miesiącach wróciła jednak do normy. Leverkusen jest głównym rywalem Bayernu Monachium w walce o mistrzostwo, Lipsk systematycznie notuje wpadki, jak ostatnio z Bochum.
Nic dwa razy się nie zdarza?
Sympatykom Bayeru Leverkusen w trakcie sobotnie hitu Bundesligi z pewnością przypominały się wydarzenia z jesieni. Mecz szybko zaczął układać się pod dyktando zespołu Xabiego Alonso. Już w 18. minucie drogę do siatki znalazł Patrik Schick, jednak czeski napastnik tak naprawdę dobił jedynie piłkę po kapitalnej akcji Floriana Wirtza. Niemiec ruszył z solowym rajdem, przedryblował kilku rywali, a następnie uderzył w słupek. Futbolówka trafiła do Schicka, który nie zmarnował dogodnej szansy. Mimo że formalnie nie zapisano Wirtzowi asysty, 90% gola to jego zasługa, a drybling 21-latka można podziwiać w nieskończoność.
Goście szybko ruszyli po kolejnego gola i dopięli swego w 36. minucie. Wtedy właśnie Wirtz dograł do Aleixa Garcii, który mierzonym uderzeniem przy słupku pokonał Petera Gulacsiego. 2:0, bezpieczny wyn… Jeszcze przed zmianą stron gospodarze zmniejszyli straty, za sprawą kapitalnego uderzenia Davida Rauma z rzutu wolnego. Scenariusz zaczął układać się identycznie jak w jesiennym starciu obu drużyn. 2:0 dla Bayeru Leverkusen, duża przewaga Aptekarzy, a potem absolutnie nieoczekiwanie Lipsk zaczął odrabiać straty.
Tapsoba z pięknym trafieniem, ale w złą bramkę
Xabi Alonso doskonale zdawał sobie sprawę, że ryzyko powtórki z jesieni jest spore. W drugiej połowie Bayer Leverkusen mógł dobić RB Lipsk, jednak Exequiel Palacios uderzył w interweniującego Rauma. To mogła i powinna być bramka na 3:1. Sytuacji wyliczono zresztą aż 0.77 xG. W 63. minucie swoje trafienie powinien zanotować Wirtz, ale kontrę zakończył uderzeniem w słupek. Po zmianie stron kolejne gole wydawały się kwestią czasu. Gości uratował co prawda Lukas Hradecky, ale w 84. spełnił się dramat Leverkusen. Gola dla RB Lipsk strzelił wówczas… Zawodnik Bayeru Edmont Tapsoba, który po wrzutce Xaviego Simona skierował piłkę do swojej bramki.
Bayer Leverkusen prowadził 2:0 i podobnie jak jesienią, i tym razem zgubił punkty z RB Lipsk. Jednocześnie Bayern Monachium wymęczył (po mocno przeciętnym meczu) zwycięstwo nad Freiburgiem i ucieka na 6 punktów. Nie jest to może gigantyczna różnica, jednak Bawarczycy mają już solidny bufor bezpieczeństwa.