To oni tam grają? 9 nieoczywistych letnich transferów polskich piłkarzy

Letnie okienko transferowe możemy uznać za zamknięte. Wzmocnień nadal dokonywać mogą kluby greckie, tureckie oraz serbskie, wydaje się jednak, że wszystkie najciekawsze transakcje związane z polskimi piłkarzami zostały już przeprowadzone. Wśród nich miejsce miało kilka ruchów, które z perspektywy czasu mogły okazać się mocno zaskakujące. Postanowiliśmy przyjrzeć im się z bliska i opisać pierwsze wrażenia z tego, co obserwujemy na starcie sezonu 2024/25. Oto nasze 9 nieoczywistych transferów polskich piłkarzy.

Mateusz Musiałowski -> Omonia Nikozja

Osoba, która wymyśliła względem Musiałowskiego określenie polski Messi, powinna smażyć się w piekle. 20-letni zawodnik przez kilka okienek transferowych odrzucał szanse odejścia z Liverpoolu. Był taki moment, gdy jego usługami interesowały się m.in. Raków Częstochowa czy Górnik Zabrze. Aura wielkiego talentu, który strzela piękne gole w młodych drużynach The Reds wystarczyła, by zapracować na zainteresowanie solidnych zespołów PKO BP Ekstraklasy.

REKLAMA
źródło: Liverpool FC on X

W sieci krążyły filmiki z pięknymi dryblingami i rajdami, które przypominały wielkiego Argentyńczyka, ale miały jedną wadę. Dotyczyły juniorskiego/młodzieżowego poziomu. Ich autor nie dostał realnej szansy w topowym angielskim klubie. Musiałowski nie chciał jednak wracać do Polski i postawił na Omonię Nikozja. Efekt? 10 minut w kwalifikacjach Ligi Konferencji, zero minut w lidze cypryjskiej i brak miejsce w kadrze Omonii na europejskie puchary. Polak w październiku skończy 21 lat, a obecnie ma poważne problemy z przebiciem się w Nikozji. Nie wygląda to dobrze, a przecież w momencie podpisywania umowy czytaliśmy, że cypryjski klub ma konkretny pomysł na Musiałowskiego i będzie z niego regularnie korzystać. Z oceną transferu poczekamy do końca sezonu – póki co, mamy spore wątpliwości czy był to najlepszy kierunek dla 21-latka.

Karol Niemczycki -> Darmstadt 98

W lipcu 2023 roku zamienił pewne miejsce w bramce Cracovii na Fortunę Düsseldorf. W nowym klubie zagrał jedno spotkanie 2. Bundesligi i 2 w DFB-Pokal. Szanse na wygranie rywalizacji z Florianem Kastenmeierem od początku do końca były zerowe. Latem 2024 roku Polak został sprzedany do Darmstadt i… Niewiele się poprawiło. 25-latek jest zmiennikiem w spadkowiczu z Bundesligi, gdzie broni Marcel Schuhen. Niemczycki mógł spokojnie aspirować do gry w czołowych klubach PKO BP Ekstraklasy, tymczasem czeka go pewnie kolejny sezon w roli rezerwowego w 2. Bundeslidze. Przedziwnie prowadzona kariera i nie rozumiemy, dlaczego golkiper zamienił jedną ławkę rezerwowych na inną. Pozostaje wiara, że Schuhen będzie miał problemy i Niemczycki zajmie jego miejsce. Na ten moment Karol szufladkuje się jako solidny rezerwowy, który gra jedynie w Pucharze Niemiec.

Karol Borys -> NK Maribor

Pół roku po sprzedaży do KVC Westerlo został wypożyczony do ligi słoweńskiej. Piłkarz, którego jeszcze niedawno łączono z AC Milanem, ląduje w tak słabym miejscu, o co tutaj chodzi? Paradoksalnie, w tym nieco szalonym ruchu może być metoda. Borys nie dostawał szans w Śląsku Wrocław, nie miał także możliwości przebicia się w lidze belgijskiej. Odesłano go więc do czołowej drużyny Prvej Ligi. Na starcie sezonu rozegrał już dla niej 354 minuty gry. Kilku piłkarzy z naszej listy ma potencjał, ale jednocześnie trafiło do zespołów, które nijak do nich nie pasują. Co bowiem może zrobić ofensywny piłkarz w słabej drużynie, która prawdopodobnie będzie bazowała na defensywie i przeszkadzaniu rywalom? Maribor to zespół, który chce prowadzić grę. Może i poziom niższy, ale Borys powinien grać regularnie, a tego obecnie potrzebuje. Paradoksalnie, to lepszy wybór dla jego kariery niż przenosiny do zespołu z mocniejszą marką, ale gdzie zmarnowałby sezon na ławce rezerwowych.

Przemysław Płacheta -> Oxford United

Od momentu wyjazdu ze Śląska Wrocław występuje na poziomie Championship. Jego bilans trafień to w tym czasie… 3 gole. Latem po cichu liczyliśmy, że 26-latek pokusi się o powrót do Polski. Płacheta postawił jednak na Oxford United i póki co uzbierał 156 minut gry. Byłemu zawodnikowi Śląska Wrocław wystarczyły trzy występy, by nabawić się kolejnego urazu, przez co zabrakło go w kadrze Oxfordu na mecz przeciwko Preston. Jeśli problemy zdrowotne będą się powtarzać, będzie to kolejny zmarnowany sezon tego piłkarza. Tak naprawdę trudno więc oceniać transfer, bowiem w innej lidze pewnie miałby podobny kłopot.

Oskar Zawada -> RKC Waalwijk

Postrzelał w lidze australijskiej, ale zdecydował się na powrót do Europy. Wejście do nowej drużyny ma… Specyficzne. Dwa razy założył opaskę kapitana RKC Waalwijk, w obu meczach nie strzelił gola, zanotował za to czerwoną kartkę za uderzenie bramkarza rywali, co skutkowało także trzema meczami zawieszenia. Zawada przesiedział już dwa spotkania na trybunach. Jego zespół po 4 kolejkach ma okrągłe zero punktów. Początek w Eredivisie nie należy do udanych, ale jesteśmy przekonani, że Zawada jeszcze pokaże, na co go stać. Powinien grać regularnie, a to było głównym celem. Fajnie, gdyby dołożył do tego kilka trafień, jednak trzeba sobie powiedzieć wprost – wybrał zespół, który raczej nie będzie błyszczał w ofensywie.

Oliwier Zych -> Aston Villa

Nie tyle transfer, ile powrót z wypożyczenia do Puszczy Niepołomice. 20-letni bramkarz miał zostać wypożyczony do jednej z drużyn niższych angielskich lig. Został w Aston Villi i usiadł na ławce rezerwowych w starciu przeciwko Leicester City. Wydaje się, że Zych pozostanie w takiej roli do końca rundy jesiennej. Zamiast regularnej gry na polskich boiskach, będzie czekanie na ewentualną możliwość występu w bramce AV. Można i tak, chociaż po cichu liczyliśmy, że kilka niezłych występów w Puszczy nie zakończy się powrotem do punktu wyjścia, a Zych wykorzysta szansę przenosin do zespołu, w którym mógłby się rozwijać broniąc regularnie.

Daniel Bielica -> NAC Breda

25-latek chciał spróbować swoich sił w silniejszej lidze i trzeba mu oddać — na starcie sezonu 2024/25 broni w Eredivisie. W 4 spotkaniach wpuścił co prawda 11 goli, jednak zebrał także sporo pochwał. 18 sierpnia jego NAC Breda zdołała pokonać Ajax, co już jest osiągnięciem, o którym Bielica może kiedyś opowiadać swoim wnukom. Daniel w lidze holenderskiej będzie miał bardzo dużo pracy i przy odrobienie szczęścia może zapracować na przenosiny do mocniejszego zespołu niż Breda. Nieoczywisty transfer, który naszym zdaniem pomoże Bielicy wypromować się w Holandii.

Kacper Kostorz -> NAC Breda

Po cichu liczyliśmy, że może błysnąć formą na boiskach Eredivisie i szybko zrobi się o nim głośno. Póki co, jeszcze bez gola. Wystąpił w każdym z 4 ligowych spotkań, ale spędził na murawie mniej więcej połowę możliwego czasu gry. Wydaje się, że pomysł z przenosinami do holenderskiej klubu jest trafiony, ale z oczywistych względów, Kostorz potrzebuje trafień jeśli chce wywalczyć sobie pewne miejsce w podstawowym składzie. Póki co możemy cieszyć się, że Kacper zbiera minuty, ale napastnik potrzebuje także konkretów.

REKLAMA

Kacper Kozłowski -> Gaziantep FK

Gaziantep FK to mocno zaskakujący kierunek. Kozłowski miał problemy z pokazaniem swoich możliwości w Vitesse, a teraz przeniósł się do jednej z najsłabszych drużyn tureckiej Süper Lig. Obawiam się, nie będzie miał tutaj partnerów, u boku których mógłby pokazywać swoje ofensywne atuty. Mówimy w końcu o zespole, w którym grają były bramkarz Zagłębia Lubin Sokratis Dioudis oraz były zawodnik Rakowa Częstochowa Deian Sorescu. Trzeba sobie powiedzieć wprost — jeśli Kacper nie podbije ligi tureckiej, trudno będzie mu obronić wizerunek wielkiego talentu. Kierunek turecki można zrozumieć, ale widzielibyśmy go mimo wszystko w mocniejszym zespole niż Gaziantep FK. Pozostaje wierzyć, że zaprezentuje się na tyle dobrze, by zapracować na sportowy awans.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,703FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ