Triumf w Lidze Europy nie uchronił Ange’a Postecoglou od zwolnienia. Działacze Tottenhamu po kilkunastu dniach analizowania pracy Australijczyka i perspektyw na przyszłość pod jego wodzą uznali, że najlepszym wyjściem z tej sytuacji jest rozstanie. W jego miejsce przyszedł Thomas Frank, który w ostatnich latach z dużymi sukcesami prowadził Brentford. Czy z nim w Tottenhamie coś się ruszy?
Zwolnienie Postecoglou
Informacja o pożegnaniu Ange’a Postecoglou w części kibiców Tottenhamu wywołała duże niezadowolenie. Fani doceniali 59-latka za przerwanie 17-letniej posuchy bez trofeum, przez co przymykali oko na rezultaty w lidze. Druga perspektywa na tą sytuację była odwrotna i bardziej właściwa. Trener powinien być głównie rozliczany z tego, jak jego zespół prezentował się na przestrzeni całego sezonu, o czym najlepiej świadczy tabela ligowa. Dołożenie trofeum do gabloty jest bardzo ważnym dodatkiem, jednak sposób, w jaki Tottenham zdobył Ligę Europy nie dawał żadnej gwarancji – i też niewielkie nadzieje – że kolejny sezon z Angem Postecoglou u sterów będzie o wiele lepszy. Dla osób decyzyjnych na Tottenham Hotspur Stadium blask triumfu w Lidze Europy nie przykrył 17. miejsca w ligowej tabeli oraz najgorszych rozgrywek pod kątem liczby zdobytych punktów w erze Premier League.
Tottenham na tle zespołów, które są Premier League od 28.10.2023:
— janekbukowiecki (@janekbukowiecki) June 6, 2025
78pkt – tylko Wolves (77) mają mniej
34 porażki – najwięcej
23 zwycięstwa – tylko West Ham, Everton i Wolves mają mniej
117 straconych goli – tylko Wolves (119) i West Ham (120) mają więcej
checkmate. pic.twitter.com/RGdXks5hye
Największy sukces „Big Ange’a” w Spurs – czyli wygranie Ligi Europy – został odniesiony w sprzeczności z jego filozofią gry i głoszonymi przez niego ideałami. Od początku pojawienia się w Premier League budował on wizerunek trenera, dla którego najważniejszy jest ofensywny i widowiskowy styl gry, natomiast w fazie pucharowej LE jego drużyna zaczęła grać bardziej pragmatycznie, a finał z Manchesterem United, w którym wygrali mając 28% posiadania piłki, oddając 3 strzały i odnotowując 61% celności podań był kulminacją zmiany podejścia, w którym liczył się wyłącznie wynik. Tottenham Ange’a Postecoglou potrafił grać zapierający dech w piersiach futbol (na samym początku jego kadencji), ale im dłużej Australijczyk prowadził zespół, tym bardziej oddalał się on od docelowej wersji, do której miał dążyć. Dlatego wiara, iż w trzecim sezonie pracy coś się zmieni, powinna być uznawana za naiwność.
Thomas Frank na ratunek
Tottenham zdecydował się zastąpić Ange’a Postecoglou trenerem, który sprawdził się już w Premier League. Thomas Frank wprowadził Brentford do najwyższej klasy rozgrywkowej w 2021 roku i przez cztery sezony ugruntował status klubu jako solidnego gracza w Premier League. Mimo że Brentford ciągle przeznacza jedną z najniższych sum na pensje dla piłkarzy – a badania pokazują, że budżet płacowy ma dużą korelację z wynikami – stali się zespołem, po którym prędzej spodziewalibyśmy się awansu do europejskich pucharów niż powrotu do rywalizowania w Championship. Nie ma wątpliwości, że Thomas Frank wykonał na Gtech Community Stadium fantastyczną pracę i był jednym z głównych architektów rozwoju Brentford w ostatnich latach.
Największą różnicą pomiędzy nowym szkoleniowcem Kogutów, a jego poprzednikiem jest umiejętność adaptacji. Jak już wcześniej wspomnieliśmy – Ange Postecoglou kreował się na trenera-romantyka, który woli przegrać w zgodzie ze swoją wizją niż wygrać prezentując inny futbol (co na koniec kadencji się jednak zmieniło). Thomas Frank to natomiast trener, któremu nie możemy przypisać jasno sprecyzowanego modelu gry, który preferuje. Jego filozofią jest elastyczność i umiejętność adaptacji. Jest szkoleniowcem dostosowującym sposób gry do możliwości oraz atutów swoich piłkarzy.
Thomas Frank on Adaptability
— 𝕃𝕀𝔸𝕄 ⚽ (@LiamTalksBall) June 9, 2025
The best managers in the world adapt!
And I think we have seen that! pic.twitter.com/9Teq7V6iie
Gdy Brentford awansowało do Premier League, prezentowali raczej defensywny i pragmatyczny futbol oparty na prostych środkach. Bazowali na dobrej organizacji w grze bez piłki w systemie z piątką obrońców, potrafili skutecznie bronić się całym zespołem na własnej połowie (ale też zakładać wysoki pressing, gdy była ku temu dobra okazja) i tworzyć zagrożenie pod bramką rywala przez kontrataki. Kiedy nie mieli takiej możliwości korzystali z atutów trzech najlepszych zawodników – dalekich podań Davida Rayi, grze w powietrzu oraz pojedynkach w walce o górne piłki Ivana Toneya oraz szybkości Bryana Mbeumo. Do maksimum potrafili także wykorzystywać stałe fragmenty gry szukając sposobu na zwiększenie liczby strzelanych goli. Brentford grało w stylu świadomego beniaminka i okazało się to bardzo efektywne.
Zmiana podejścia
Okresem, w którym Thomas Frank zapracował sobie jednak na pracę w czołowym angielskim klubie jest ostatni sezon. W lecie 2023 roku klub sprzedał Davida Rayę do Arsenalu, a Ivan Toney też zaczął odgrywać coraz mniejszą rolę (najpierw był zawieszony za naruszenie zasad udziału w zakładach bukmacherskich, w styczniu wrócił, ale po sezonie odszedł do saudyjskiego Al-Ahli). Pierwszy sezon (2023/24) bez dwóch graczy, na których opierała się gra Brentford był kiepski. W lidze zdobyli 39 punktów i skończyli na 16. miejscu. Niemniej jednak, Thomas Frank dokonał korekt, dzięki którym zespół zaczął grać w sposób bardziej rozwojowy. Prezentowali ofensywną grę, a duński szkoleniowiec pokazał, że potrafi nauczyć drużynę nie tylko pragmatyzmu, ale także efektywnego i widowiskowego futbolu. Więcej goli od Brentford w minionych rozgrywkach ligowych strzelili tylko Liverpool, Arsenal i Newcastle.
The Bees nie wyparli się całkiem swojego stylu gry z pierwszych sezonów w Premier League, ale dołożyli więcej elementów, aby stać się zespołem bardziej wszechstronnym. Częściej próbowali wychodzić spod pressingu krótkimi podaniami, grając po ziemii, tworząc okazje do szybkich ataków. Thomas Frank odrestaurował Mikkela Damsgaarda, który stał się głównym kreatorem zespołu i dostarczał podania do trzech szybkich zawodników z przodu – Yoanne’a Wissy, Bryana Mbeumo i Kevina Schade. Każdy z nich zakończył miniony sezon Premier League z dwucyfrową liczbą goli.
Brentford are the only side with three players with 10+ goals in the Premier League this season:
— Squawka (@Squawka) May 10, 2025
◉ 18 – Yoane Wissa
◉ 18 – Bryan Mbeumo
◉ 11 – Kevin Schade
They are also the only team with two players with 20+ G/A in the PL this campaign:
◉ 25 – Bryan Mbeumo
◉ 21 -… pic.twitter.com/F5XtDfh12h
O elastyczności Thomasa Franka oraz jego zespołu świadczy również mnogość systemów, które stosuje. Po pierwsze – Brentford w wielu meczach przyjmuje inne ustawienie w zależności od fazy gry (z piłką i bez piłki). Po drugie – według analizy portalu The Athletic The Bees w minionych rozgrywkach ligowych stosowali sześć różnych ustawień (najczęściej 4-2-3-1, później 4-3-3).
Thomas Frank jest trenerem, który zapracował sobie na szansę w czołowym klubie
Oczywiście, przeskok ze świetnie zarządzanego Brentford, gdzie mógł pracować w spokoju, bez presji, mając jeden mecz w tygodniu do Tottenhamu obniżającego rangę każdego kolejnego trenera podpisującego kontrakt z tym klubem, gdzie warunki do pracy są zdecydowanie trudniejsze, nie będzie łatwy do wykonania. Dla Thomasa Franka będzie to pierwsze podejście do gry w Lidze Mistrzów, a przejmuje zespół, który w ostatnim sezonie nie pokazał, że jest gotowy do odniesienia sukcesu w tych rozgrywkach. Duńczyk będzie potrzebował czasu, aby udowodnić swoją wartość.