Przez lata mieliśmy w tenisie do czynienia z legendarnymi rywalizacjami w ramach tak zwanej Wielkiej Trójki. W ostatnich dwudziestu latach Roger Federer, Rafael Nadal i Novak Djokovic zapewniali fanom z całego świata emocje nie z tej ziemi. Legendarne pojedynki między nimi generowały tak nieprzewidywalne scenariusze, że trudno było oderwać od nich wzrok. Jednocześnie stały na najwyższym sportowym poziomie, a sami zawodnicy prezentowali wobec siebie ogromny szacunek. Jednak teraz, kiedy już dwójka z nich zakończyła kariery, a trzeci nieubłaganie zbliża się do jej końca, ludzie są spragnieni kolejnych, równie pasjonujących rywalizacji. Stawiano więc pytanie: kto może zastąpić tych niezastąpionych?
Z odpowiedzią przychodzi tutaj dwóch tenisistów reprezentujących zupełnie nowe pokolenie. Jannik Sinner i Carlos Alcaraz, bo właśnie o nich mowa, są zawodnikami, w których pokładane są wielkie nadzieje. Mają wypełnić pustkę, pozostawioną po Wielkiej Trójce. Mimo młodego wieku, mają już na swoich kontach w sumie 37 turniejowych triumfów. Na ostatnie dziesięć imprez Wielkiego Szlema, wygrali aż siedem.
Paris 2021: Alcaraz 🇪🇸
— Tennis TV (@TennisTV) May 17, 2025
Wimbledon 2022: Sinner 🇮🇹
Umag 2022: Sinner 🇮🇹
US Open 2022: Alcaraz 🇪🇸
Indian Wells 2023: Alcaraz 🇪🇸
Miami 2023: Sinner 🇮🇹
Beijing 2023: Sinner 🇮🇹
Indian Wells 2024: Alcaraz 🇪🇸
Roland-Garros 2024: Alcaraz 🇪🇸
Beijing 2024: Alcaraz 🇪🇸
Rome 2025: ? pic.twitter.com/thKKheQbyV
To pokazuje, że jesteśmy świadkami powstawania nowych tenisowych mistrzów. Wielu ekspertów już teraz porównuje ich do największych legend tego sportu, ale ja jestem zdania, że na to jeszcze przyjdzie czas.
Na razie cieszmy się, że możemy oglądać to, jak konkurują ze sobą w najważniejszych imprezach. Na razie stoczyli dziesięć takich pojedynków, z czego trzy w turniejach wielkoszlemowych. Bezpośrednio o tytuł mierzyli się tylko dwukrotnie, ale już dzisiaj zagrają ze sobą w finale imprezy ATP Masters 1000 w Rzymie.
Mecz ten będzie ważnym sprawdzianem w kontekście zbliżającego się wielkimi krokami Rolanda Garrosa. Dla Sinnera jest to o tyle istotne, że przegrał on poprzednie trzy spotkania z Alcarazem i będzie szukał rewanżu. Ale na pewno będzie chciał również pokazać się z najlepszej strony przed własną publicznością. Hiszpan natomiast zagra o wyrównanie liczby tytułów Włocha oraz o podwyższenie bilansu meczów bezpośrednich na 7:4.
SINNER VS ALCARAZ: EPISODE XI ⚔️
— Tennis TV (@TennisTV) May 16, 2025
For the first time *EVER* in a Masters 1000 final, it’s Jannik Sinner vs Carlos Alcaraz!!!#IBI25 pic.twitter.com/zwagMHIla3
Z okazji tego nadchodzącego widowiska chciałbym przedstawić, jak prezentowała się ich dotychczasowa rywalizacja. Już na tym etapie jest imponująca, a strach pomyśleć, ile jeszcze razy spotkają się w przyszłości.
Początek czegoś wielkiego
Pierwszy mecz Alcaraza i Sinnera miał miejsce w paryskim mastersie pod koniec 2021 roku. Wówczas notowany na 9. miejscu rankingu ATP Włoch podejmował 35. rakietę świata. Carlitos był wtedy czwartą rakietą Hiszpanii, zaraz za Nadalem, Carreno Bustą i Bautista Agutem.
Faworytem spotkania, z racji pozycji zajmowanej w światowym notowaniu był naturalnie Jannik Sinner. Jednak jak się okazało, to nie on rozpoczął ich piękną rywalizację od zwycięstwa. Po dwóch bardzo zaciętych setach drogę do wygranej odnalazł Alcaraz, który pełen radości mówił po meczu tak: “Jestem bardzo szczęśliwy z tego zwycięstwa. To moja trzecia wygrana z zawodnikiem z Top 10 rankingu w tym roku.”
A zapytany o rywala stwiedził:“Jestem przekonany, że w przyszłości Jannik i ja będziemy mieli wielką rywalizację.”
Podobnego zdania był Sinner, który na pomeczowej konferencji prasowej potwierdził słowa Hiszpana, mówiąc, że obaj grają na bardzo wysokim poziomie, są młodzi i liczy na kolejne pojedynki w przyszłości.
Carlos również pochwalił rywala dodając na koniec, że ma nadzieję, że za kilka lat on sam będzie zajmował takie wysokie pozycje w rankingu, co Włoch.
Możemy zatem powiedzieć, że ich słowa okazały się być prorocze, ponieważ niecałe cztery lata później mają na kontach całe mnóstwo tytułów, zagranych spotkań oraz każdy z nich był (lub jest) światową “jedynką”.
Pierwszy bój wielkoszlemowy
Czwarta runda Wimbledonu w 2022 roku to moment, w którym Sinner i Alcaraz po raz pierwszy spotkali się w Wielkim Szlemie. Był to mecz, który mógł zakończyć się w trzech setach, ale po obronie piłek meczowych, Alcaraz zdołał doprowadzić do czwartego. Tam już musiał uznać wyższość starszego kolegi. Sinner wygrał to spotkanie wynikiem 6:1, 6:4, 6:7(8), 6:3. Pokazał się w nim z bardzo dobrej strony, świetnie serwował, potrafił wykańczać piłki z zimną krwią, a co najważniejsze – ani razu nie dał się przełamać. I właśnie to było główną składową jego triumfu.
Co ciekawe tamta porażka Carlosa Alcaraza do dziś jest jego ostatnią na wimbledońskich kortach. Od tego czasu wygrywał tę imprezę dwukrotnie i notuje tam serię czternastu wygranych z rzędu.
Ogólnie cały pojedynek pomiędzy Włochem a Hiszpanem trwał ponad trzy i pół godziny. Po spotkaniu, zwcięzca w samych superlatywach mówił o 19- letnim przeciwniku: „Carlos jest bardzo trudnym przeciwnikiem, ale również miłym człowiekiem. Gra z nim to dla mnie zawsze wielka przyjemność”.
Żaden z panów nie wiedział wówczas, że spotkają się po raz kolejny, jeszcze w tym samym miesiącu. I to w meczu o tytuł turnieju ATP.
Chorwacki finał w środku lata
31 lipca Alcaraz ponownie zagrał z Sinnerem. Było to już ich trzecie starcie i drugie w 2022 roku. Po raz kolejny zwyciężył Włoch, dzięki czemu podwyższył stan bezpośredniej rywalizacji z Hiszpanem na 2:1.
Był to pojedynek, w którym Sinner był po prostu skuteczniejszy. Podobnie jak na Wimbledonie, nie oddał swojego podania ani razu. Obronił wszystkie dziewięć break-pointów, dzięki czemu sięgnął po pierwszy w karierze tytuł na kortach ziemnych.
Alcaraz grał naprawdę efektownie, ale zabrakło mu wykończenia w tych najważniejszych momentach. W chorwackim Umagu był obrońcą tytułu, ponieważ przed rokiem udało mu się wygrać tę imprezę (był to jego pierwszy turniejowy triumf w karierze), ale musiał przełknąć gorycz porażki i uznać wyższość Jannika Sinnera.
Spektakl na Flushing Meadows
Mecz historyczny – ćwierćfinał wielkoszlemowego US Open 2022. Spotkanie, które przeszło do annałów tenisa. Było w nim wszystko. Całe mnóstwo niekonwencjonalnych zagrań, obrona meczbola i kosmiczny poziom gry.
Szczerze mówiąc, jest to jeden z moich ulubionych meczów ostatnich lat. Jest to pojedynek, który w pewnym sensie zmienił Carlosa Alcaraza. Hiszpan wygrał całą tę imprezę, zdobywając swój pierwszy tytuł Wielkiego Szlema i zostając najmłodszym numerem jeden na świecie od czasów Rafy Nadala.
Jedna obroniona piłka meczowa w czwartym secie, przy serwisie włoskiego rywala zadecydowała o początku tego najważniejszego – wielkoszlemowego pasma sukcesów Hiszpana. Można zatem powiedzieć, że był to swego rodzaju przełom w karierze Carlitosa.
Jednak wracając do spotkania – było to absolutnie szalone widowisko z obu stron. Trwało ono 5 godzin i 15 minut i było najpóźniej zakończonym spotkaniem w historii US Open. Mecz zakończył się bowiem w środku nocy tamtejszego czasu, bo dokładnie o 2:50.
Sinner z Alcarazem zaprezentowali kawał tenisa na najwyższym światowym poziomie. Przez tyle czasu byli w stanie utrzymać topowy poziom i wytrzymać trudy spotkania pod względem kondycyjnym.
Jest to o tyle godne podziwu, że w poprzedniej rundzie obaj rozegrali już mecze na pełnym dystansie. Carlitos przez prawie 4 godziny męczył się z Marinem Cilicem, Jannik natomiast potrzebował podobnego czasu, by uporać się z Ilyą Ivashką. Na regenerację mieli niespełna dwa dni, ale zdołali odzyskać siły i uraczyć nas tenisem nie z tego świata.
Niby mecz ćwierćfinałowy, ale zdecydowanie był to mecz turnieju, a może nawet całego roku.
W pomeczowej konferencji Alcaraz był pod wrażeniem nowojorskiej publiczości: „Energia, jaką otrzymałem na tym korcie o 3 w nocy, była niewiarygodna. Na innych turniejach, w innych miejscach, prawdopodobnie wszyscy poszliby do domu, żeby odpocząć. Ale oni jednak zostali na korcie i mnie wspierali. To było niewiarygodne.”
Pytany o wrażenia i o klucz do sukcesu odpowiedział tak: „Ten turniej jest niesamowity. Wciąż nie wiem, jak to zrobiłem. Poziom na jakim grałem, poziom tego meczu… to była wysoka jakość tenisa. To niewiarygodne. Po prostu wierzyłem w siebie i w swoją grę.”
Ale Hiszpan nie szczędził też słów pochwały w stosunku do rywala: “Jannik Sinner jest świetnym graczem. Jak wszyscy mogli zobaczyć – jego poziom jest po prostu niesamowity”.
Włoch podsumował to spotkanie na swojej późniejszej konferencji prasowej tak: „ To był dobry mecz zarówno z mojej, jak i z jego strony… poziom był wysoki. Myślę, że ta porażka będzie mnie bolała przez jakiś czas”.
Kalifornijski półfinał z hiszpańskim zakończeniem
Pół roku po wydarzeniach z Nowego Jorku panowie spotkali się ponownie – już po raz piąty. W bezpośredniej rywalizacji remis: 2:2. Stawką był finał pierwszego turnieju ATP Masters 1000 w sezonie.
Następny pojedynek, gdzie Sinner był jedną piłkę od tego, by zmienić końcowy rezultat. W US Open nie wykorzystał match-balla, tutaj nie dał rady przy piłce setowej.
Alcaraz obronił ją kapitalną akcją przy siatce i doprowadził do tie-breaka, którego wygrał. W drugiej partii wystarczyło jedno przełamanie. Hiszpan wygrał to spotkanie, a następnie całą tę imprezę.
Jannik Sinner po raz drugi z rzędu zszedł z kortu pokonany, nie wiedząc jeszcze, że kolejne mecze przeciwko Carlosowi będą należały do niego.
Natychmiastowa odpowiedź Włocha
Nie minął miesiąc, a tenisiści natrafili na siebie po raz kolejny. Podobnie, jak w Indian Wells, tak i tu w Miami było to na etapie półfinału. To czym różniły się te pojedynki, była liczba rezegranych setów i triumfator.
Przed spotkaniem Jannik wypowiedział się o tym jak postrzega dotychczasową rywalizację z Carlitosem: „Jestem szczęśliwy, że znów będę mógł z nim grać, ponieważ czekam na takie mecze. Czuję, że dzięki niemu staję się lepszym graczem.”
To pokazuje tylko jak tych najlepszych motywuje gra między sobą. Nie chcą grać łatwych, bezproblemowych meczów. Chcą rywalizować przeciwko największym, bo właśnie to daje im siłę i motywację do dalszej pracy.
I tym razem to właśnie Sinner mógł cieszyć się z wygranej. Jednak zwycięstwo nie przyszło mu łatwo. Był to wyczerpujący trzygodzinny bój z wieloma wspaniałymi akcjami. Mecz stał na fenomenalnym poziomie, ale zwycięzca mógł być tylko jeden i tym razem był to Włoch.
Jak po meczu powiedział były amerykański tenisista John Isner – “Tenis jest w dobrych rękach.”
Przekonujące zwycięstwo Sinnera w Pekinie
Ich ostatnie starcie w 2023 roku miało miejsce w stolicy Chin. Był to okres, w którym Jannik Sinner zaczął grać tenis życia. W meczu z Alcarazem zaprezentował się fantastycznie. Nie można było mu praktycznie nic zarzucić. W pierwszym secie musiał się napracować, w drugim zdeklasował młodszego rywala.
Jednak Carlos miał w tym spotkaniu swoje szanse. I właśnie ten brak egzekucji w najważniejszych momentach, zadecydował o końcowym zwycięstwie Sinnera.
Po tym triumfie Włoch znowu w samych superlarywach wypowiedział się o pojedynkach z Hiszpanem: “Powiedziałbym, że każdy mecz z nim jest bardzo trudny. Zawsze okazujemy sobie wielki szacunek, obaj gramy świetnie. Kiedy gramy przeciwko sobie, staramy się trzymać granic swoich możliwości.”
Znowu Indian Wells, znowu triumf Alcaraza
W 2024 rok wkroczyliśmy z przytupem. Sinner zdobył swój pierwszy tytuł wielkoszlemowy i prezentował wybitną formę. W Kalifornii spotkał się z Carlosem Alcarazem na identycznym etapie tamtejszego mastersa. Wtedy zwyciężał Carlitos, ale dwa poprzednie pojedynki padały łupem Włocha.
Pierwszą odsłonę pewnie wygrał Sinner, ale później górą był Hiszpan, który po dwóch godzinach i pięciu minutach mógł cieszyć się z kolejnej wiktorii w Indian Wells.
Znowu był to bój, obfitujący w pierwszej klasy wymiany. Znowu spotkanie bardzo fizyczne i pełne emocji. Warto również zaznaczyć, że był to mecz przerywany z powodu opadów deszczu.
Triumf Alcaraza był bardzo cenny, ponieważ zapewnił mu pierwsze od trzech spotkań zwycięstwo nad Sinnerem oraz przerwał jego imponującą serię – 16 wygranych meczów z rzędu od początku roku.
Sam Hiszpan był z siebie bardzo zadowolony: “Nie zacząłem zbyt dobrze, ale jestem naprawdę szczęśliwy, że przezwyciężyłem te problemy i skończyłem mecz grając na wysokim poziomie”.
A Jim Courier dla Tennis Channel powiedział o tym meczu krótko: „To jest niesamowity tenis.”
Roland Carlos
Jak to panowie mają w zwyczaju, spotkali się w półfinale imprezy. Rozegrali ponad czterogodzinną batalię i zafundowali fanom z całego świata nie lada ucztę.
Podczas tego meczu, obaj doświadczyli różnego rodzaju problemów zdrowotnych. Było trochę słabszych momentów z obu stron, ale ogólnie pojedynek stał na sportowo dobrym poziomie.
Ostatecznie zakończył się on po pięciu setach, wynikiem – 2:6, 6:3, 3:6, 6:4, 6:3 na korzyść Carlosa Alcaraza. Tym samym zagwarantował on sobie niesamowite osiągnięcie, a mianowicie, został najmłodszym zawodnikiem w historii, który doszedł do finału wielkoszlemowego na wszystkich trzech nawierzchniach.
Po tej wyczerpującej walce Hiszpan nie krył podziwu dla rywala: „Najtrudniejsze mecze, jakie rozegrałem w mojej krótkiej karierze, to te z Jannikiem – US Open w 2022 roku i to spotkanie. Jannik jest świetnym graczem. Każdego dnia wykonuje świetną pracę. Mam nadzieję, że rozegram z nim jeszcze wiele, wiele takich meczów. To z pewnością jeden z najtrudniejszych meczów, jakie rozegrałem”.
A w tym roku czekało ich jeszcze jedno fascynujące starcie.
Pekiński rewanż Carlitosa
Dla niektórych najlepsze spotkanie 2024 roku, dla innych po prostu kolejny “zwykły” mecz między Alcarazem i Sinnerem. Panowie znowu spotkali się w Pekinie, ale tym razem już w bezpośrednim meczu o tytuł. Rok wcześniej to Włoch mógł cieszyć się z końcowego triumfu, teraz jednak role się odwróciły.
Carlitos wyszarpał zwycięstwo i zgarnął puchar w chińskiej stolicy. Pojedynek, który rozegrali trwał 3 godziny i 21 minut, a były to “tylko” trzy sety. Było tam wszystko. W pierwszej partii obronione przez Sinnera trzy piłki setowe i domknięcie go w tie-breaku. Potem ważne break-pointy zostały odparte przez Hiszpana i to on zapisał na swoje konto seta numer dwa. A trzecia odsłona, moim zdaniem najlepsza, zaowocowała tenisem na poziomie praktycznie nieosiągalnym. To jakim atletyzmem i czuciem piłki wykazali się obaj panowie było wręcz niewiarygodne.
Koniec końców doszło do drugiego w tym starciu tie-breaka. A tam byliśmy świadkami prawdziwego roller-coastera. Jannik szybko wyszedł na prowadzenie 3:0, jednak Carlos miał inne plany. Wygrał siedem kolejnych punktów i mógł świętować zwycięstwo.
Jak trafnie podsumował ten pojedynek sam Alcaraz: „On mógł wygrać w dwóch setach, ja mogłem wygrać w dwóch i on mógł wygrać w trzech. To był naprawdę wyrównany mecz.”
Zdecydowanie była to ich najlepsza batalia w zeszłym roku i żaden z dwóch pozostałych meczów (Indian Wells i Roland Garros) nie był blisko. W Pekinie po prostu pokazali dlaczego zajmują pierwsze dwa miejsca w światowym rankingu.
Dlaczego ludzie pokochali tę rywalizację?
Po odejściu na sportową emeryturę Rogera Federera i Rafaela Nadala, ludzie byli spragnieni prawdziwej rywalizacji. Wiedzieli, że ci zawodnicy są gwarantem niezapomnianych emocji, walki do samego końca, ale przede wszystkim – świetnego tenisa.
Dzisiaj jesteśmy świadkami swego rodzaju powrotu do przeszłości. Kibice szukają w młodych zawodnikach porównań do swoich ukochanych graczy z dawnych lat. Przyrównywanie Carlosa Alcaraza, czy też Jannika Sinnera do członków Wielkiej Trójki na ten moment jest kompletnie niepotrzebne.
Dajmy im cieszyć się grą, a takimi rozstrzygnięciami zajmiemy się później. Niech idą przez swoje kariery jako oni sami, a nie jako “Nowy Roger”, czy też “Drugi Rafa”.
Ich rywalizacja jest czymś wyjątkowym, czymś co bardzo dobrze wpływa na rozwój tego pięknego sportu, jakim jest tenis. W kolejnych latach na pewno stoczą jeszcze całe mnóstwo niezapomnianych pojedynków i dadzą ludziom wiele powodów do radości.
Obserwujmy, cieszmy się i doceniajmy, że jesteśmy świadkami tej pięknej historii, którą panowie Sinner i Alcaraz piszą na naszych oczach.
ALCARAZ.
— Tennis TV (@TennisTV) May 16, 2025
SINNER.
FOR GLORY IN THE ETERNAL CITY 🏆 pic.twitter.com/9a4RkVyBCn
Start meczu Sinner – Alcaraz już dzisiaj o godzinie 17:00