Po zwycięstwie nad Rumunami przyszła pora na najłatwiejszą drużynę w grupie. Biało-czerwoni w drugim meczu mistrzostw podjęli reprezentację Kataru. Ostatecznie obyło się bez sensacji i nasi zawodnicy wygrali mecz bez straty seta.
Od pierwszych piłek Polacy zaczęli dominować i szybko wyszli na prowadzenie 5:2. Jednak niespodziewanie Katarczycy po kilku udanych akcjach objęli prowadzenie. Polacy mieli sporo problemów, ale ostatecznie po konsekwentnej grze udało im się ponownie uzyskać kilka punktów przewagi. Gdyby nie rozproszenie rywali, którzy popełniali wiele błędów, wygranie tej partii mogłoby być trudniejsze. Najważniejsze jednak, że set zakończył się zwycięstwem Polaków 25:21, a w całym meczu prowadzili oni 1:0.
Drugi set zaczął się znacznie lepiej – od pewnego prowadzenia polskich siatkarzy 4:0. Po słabszym otwarciu meczu w tej partii widać było większą pewność siebie i skuteczność. Z biegiem czasu biało-czerwoni grali coraz swobodniej, a ich przewaga rosła. Dominacja podopiecznych trenera Grbicia była już wyraźna, a Katarczycy nie mieli praktycznie nic do powiedzenia. Set zakończył się wynikiem 25:14 i Polacy prowadzili 2:0.
W trzecim secie po mocnym rozpoczęciu Polakom udało się objąć prowadzenie 9:7. Punkty zdobywali głównie dzięki błędom Katarczyków, ale sami również popełniali sporo pomyłek, zwłaszcza na zagrywce. Zdarzały się także nieudane ataki biało-czerwonych. Mimo to rywale nie byli w stanie narzucić warunków gry, a Polacy stopniowo budowali przewagę. Ostatecznie wygrali 25:19 i po szybkim 3:0 mogli myśleć już o regeneracji przed najważniejszym meczem z Holandią.