Sobota, 26 kwietnia 2025 roku mógł być tym dniem, w którym Bayern Monachium oficjalnie sięgnie po mistrzostwo Niemiec. Piłkarze z Bawarii potrzebowali do tego niepowodzenia Bayeru Leverkusen przeciwko Augsburgowi, oraz oczywiście własnego zwycięstwa z Mainz. Misję walki o 4. miejsce w ligowej tabeli miała także kontynuować Borussia Dortmund, która liczyła także na niepowodzenia konkurentów.
Holstein Kiel — Borussia M’gladbach 4:3
Goście przed 31. kolejką mieli realne szanse włączenia się do walki o europejskie puchary. Ekipa z Kilonii była jednak zdeterminowana, by sięgnąć po trzy punkty. Nie ma w tym nic dziwnego, bowiem Heidenheim pokonując wczoraj VfB Stuttgart oddaliło się od strefy spadkowej, pozostawiając w niej Bochum oraz właśnie Holstein Kiel. Piłkarze Marcela Rappa prowadzili 2:0, roztrwonili swoją przewagę, ale ostatecznie zwyciężyli 4:3.
Wolfsburg — Freiburg 0:1
Trudno poważnie traktować Wilki, które systematycznie zawodzą swoich kibiców. Walczący o Ligę Mistrzów Freiburg potrzebował zwycięstwa, jednak gospodarze nie zamierzali im tego ułatwiać (a przynajmniej tak się wydawało). Już w 26. minucie z boiska wyrzucony został kapitan Maximilian Arnold. Od tego momentu goście testowali czujność Kamila Grabary, a VfL czekało głównie na wyrok. Tak naprawdę, do szczęścia ekipy Juliana Schustera brakowało tylko jednego gola, a takowy padł w 49. minucie po mierzonym uderzeniu Maca Rosenfeldera, przy którym polski bramkarz nie miał żadnych szans. Freiburg utrzymał 4. miejsce w ligowej tabeli, Wolfsburg już dawno myślami jest na letnim urlopie.
Bayer Leverkusen — Augsburg 2:0
Umówmy się, forma piłkarzy Xabiego Alonso w ostatnich tygodniach jest co najwyżej średnia. Mimo to Aptekarze nie mogli pozwolić sobie na wpadkę z Augsburgiem. Pojedynek obu drużyn nie porwał, ale dwa konkretne ciosy zadali gospodarze za sprawą Patrika Schicka oraz Emiliano Buendii. Na tym właściwie można zakończyć opis spotkania. To nie był Bayer Leverkusen, którym można się zachwycać, przez cały mecz wypracował jedynie 0.81 xG, ale dzięki wygranej w teorii wyścig po tytuł mistrzowski nadal trwa.
Hoffenheim — Borussia Dortmund 2:3
Co to był za mecz! Borussia Dortmund schodziła na przerwę z prowadzeniem 1:0 po golu Serhou Guirassy’ego. Gwinejczyk w pierwszej połowie zmarnował jeszcze jedenastkę, a wygrana BVB wydawała się oczywistym scenariuszem. Nieoczekiwanie, do wyrównania doprowadził Adam Hlozek, na co pięknym uderzeniem odpowiedział Julian Brandt. W 90. minucie na tablicy świetlnej znowu pojawił się remis — tym razem gola strzelił Pavel Kaderabek. Taki rezultat znacząco ograniczał marzenia Borussii Dortmund o Champions League, jednak w piątek minucie doliczonego czasu gry kontrowersyjną bramkę zdobył Waldemar Anton. Chwilę wcześniej faulowany został bramkarz Hoffenheim — Oliver Baumann). Na powtórkach wyraźnie było widać, że golkiper został uderzony kolanem w czoło, ale arbiter postanowił uznać trafienie.
Bayern Monachium — Mainz 3:0
Kolejny dzień w pracy piłkarzy Vincenta Kompany’ego. Harry Kane nie strzelił gola, a dodatkowo ukarano go żółtą kartką, przez którą będzie pauzował w nadchodzącym starciu przeciwko RB Lipsk. Na listę strzelców wpisywali się za to Leroy Sane, Michael Olise oraz Eric Dier. Wbrew okazałemu wynikowi, to nie był mecz, w którym Bawarczycy miażdżyliby oponenta, ale w kluczowych momentach po prostu byli konkretni.