Spektakl w Monachium. Bayern nie wykorzystał szansy na pokonanie Realu

69 dni po podaniu informacji o rozstaniu Thomasa Tuchela z Bayernem Monachium, niemiecki szkoleniowiec przystąpił do prawdopodobnie najważniejszego pojedynku w czasie swojej pracy z bawarskim klubem. Die Roten mimo przegranej walki z Bayerem Leverkusen w Bundeslidze nadal mogli osiągnąć gigantyczny sukces — w Lidze Mistrzów. Na drodze zawodników Tuchela stanął wielki Real Madryt, który w ostatnim czasie poradził sobie z Manchesterem City i FC Barceloną. Niemieckie media przewidywały scenariusz, w którym Real będzie atakować, a Bayern pokuszą się o „zabijanie meczu”, próbując okazjonalnie zadawać ciosy. Jak bardzo się mylili…

Bayern aktywny, Real cierpliwy

Nie wiemy, czy to element zaskoczenia Tuchela, czy też niesamowita atmosfera i piękna oprawa na cześć Franza Beckenbauera. Gospodarze wyszli na murawę naładowani emocjami i od pierwszej minuty przeszli do ofensywy. Zapomnieli o problemach z ostatnich miesięcy, chcąc iść na wymianę ciosów z topowym rywalem. Królewscy głęboko cofnięci w okolice własnego pola karnego czekali na uderzenia na bramkę Andriya Lunina. Te były nieliczne, ale nie miały też prawa zaskoczyć ukraińskiego golkipera. Co więcej, w 24. minucie Toni Kroos kapitalnie wypatrzył Viniciusa Juniora, który nie mógł zmarnować okazji. Pierwsza akcja gości zakończyła się brutalnie dla gospodarzy. Potwierdziło się, że Min-jae Kim nie jest demonem szybkości i zwrotności. Ileż to razy sugerowaliśmy w tym sezonie, że to nie jest klasowy defensor…

REKLAMA
źródło: Polsat Sport w serwisie X

Bayern otrzymał bolesny cios i chociaż nie został znokautowany, długo nie był w stanie wrócić do swojego rytmu z początku spotkania. Zauważmy, że w pierwszego połowie piłkarze Tuchela niby mieli wizualną przewagę, a jednak oddali ledwie 2 celne strzały (0.5 xG). Goście byli konkretniejsi i potrafili przeczekać moment przewagi rywala.

Bawarczycy mieli swoje 5… 4 minuty

Thomas Tuchel w przerwie przesunął Leroya Sane na prawe skrzydło, a zmiana okazała się strzałem w dziesiątkę. Bayern Monachium znowu odważniej ruszył na Real Madryt, jednak tym razem nie była to przewaga, z której nic nie wynika. Wspomniany 28-latek popisał się efektowną akcją, schodząc ze skrzydła do środka i nie dając szans Luninowi.

źródło: Polsat Sport w serwisie X)

Chwilę później Jamal Musiala ruszył z dryblingiem, a nieprzepisowo zatrzymał go Lucas Vasquez. Arbiter nie miał wątpliwości, odgwizdując karnego, którego wykorzystał Harry Kane. W 4 minuty Bayern przebył drogę z piekła do nieba. Przegrywał, ale szybko odzyskał kontrolę nad meczem. Niestety z perspektywy sympatyków niemieckiego zespołu — w 82. minucie Kim sfaulował w polu karnym Rodrigo, marnując wysiłek kolegów. Odpowiedzialność za wykonanie jedenastki wziął na siebie Vini Jr., który doprowadził do wyrównania.

Remis jest sprawiedliwym wynikiem, chociaż Bawarczycy mogą czuć niedosyt. Przed rewanżem to Real wydaje się faworytem awansu do finału, jednak Bayern może paradoksalnie lepiej czuć się w scenariuszu, gdy to rywal będzie prowadził grę. Wtorkowa rywalizacja zagwarantowała sporo zwrotów akcji i 4 gole. Oby za tydzień było równie ciekawie!

Bayern — Real 2:2 (Sane 53′, Kane 57′ – Vinicius Jr. 24′, 83′)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,726FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ