Ostatni mecz pierwszej kolejki PlusLigi rozegrał się w Częstochowie. Zespół gospodarzy podejmował na swoim terenie Ślepsk Malow Suwałki. Obie drużyny w trakcie okienka transferowego pozyskały solidne wzmocnienia, więc można było oczekiwać ciekawego widowiska.
Pewność częstochowian
Od samego początku to zespół z Częstochowy objął prowadzenie (3-0). I w tych pierwszych akcjach zdecydowanie większy luz i pewność było czuć po stronie gospodarzy. To ich ataki były lepsze, a przede wszystkim skuteczniejsze. Przez dłuższy czas udawało się częstochowskiej drużynie utrzymać stałą przewagę, a z czasem zaczynała się nawet powiększać. Zawodnicy Ślepska starali się w jakiś sposób odrobić straty, jednak nie potrafili poradzić sobie z tak dobrze grającymi przeciwnikami. Mimo drobnych problemów w końcówce jednak to częstochowianie pokazali swoją siłę w tym secie. Gospodarze wygrali tego po pięknym ataku ze środka (25-20) i dzięki temu objęli również prowadzenie w meczu 1:0.
Odrodzenie suwałczan
Druga partia rozpoczęła się bardzo intensywnie. Obie drużyny walczyły o każdy punkt. Witać jednak było w drużynie Ślepska brak tempa i problemy z rozegraniem u Matiasa Sancheza. To niestety znalazło przełożenie w wyniku, bo częstochowianie objęli prowadzenie w tym secie (7-5). Po kilku piłkach jednak gra Ślepska odrobinę się ustabilizowała i drużyna trenera Kwapisiewicza wyszła na dwa punkty przewagi (11-13). I w tej fazie spotkania goście naprawdę zaczęli się rozkręcać. Widać było po zawodnikach, że zaczęli już grać spokojniej i pewniej. Powiększali swoją przewagę, starając się w każdej akcji dołożyć coś do wyniku. Mimo tego zdarzały się jeszcze słabsze momenty i problemy w ich drużynie. Częstochowianie próbowali wykorzystać zachwiania przeciwników, jednak mimo błędów gości, nie potrafili dogonić wyniku. Po błędzie zawodników Hemarpolu to suwałczanie wygrywają tego seta (18-25) i doprowadzają do remisu w meczu 1:1.
Trzecia odsłona spotkania również zaczęła się od zaciętej walki po obu stronach siatki. Jednak siatkarze Ślepska, niesieni na fali zwycięstwa z poprzedniej partii, zdołali zdobyć serię punktów i objęli pewne prowadzenie (3-6). Z każdą piłką było widać coraz więcej pewności po stronie suwałczan. Jednak zdarzył się kryzysowy moment, kiedy to drużyna z Częstochowy przejęła inicjatywę w grze. Na szczęście zespół trenera Kwapisiewicza opanował sytuację i sukcesywnie powiększał prowadzenie nad rywalami. Niestety ta forma Ślepska w tym secie była bardzo rozchwiana. Co prawda w końcówce mieli nadal przewagę trzech punktów (18-21), ale w ważnych momentach popełniali dość proste błędy. Wykorzystali to gospodarze, którzy swoją grą wywalczyli kolejną mini serię i doprowadzili do remisu. Jednak mimo wielu emocji suwałczanie potrafili podnieść się z chwilowego dołka i udało im się wygrać tego seta (23-25).
Pewna gra Ślepska
Czwarta partia również zaczęła się bardzo równo. Przez dłuższy czas na tablicy wyników widniał remis, a oba team’y starały się jak najlepiej wykorzystać nadarzające się okazje. W końcu na prowadzenie wyszli goście (7-10), którym swoją konsekwencją udało się lekko stłumić rywali. Powróciła pewność suwałczan i chęć walki o każdą piłkę. Przede wszystkim jednak zniwelowane zostały błędy, które skutecznie potrafiły zepsuć wynik gościom. W późniejszej fazie seta przewaga suwałczan cały czas sukcesywnie się powiększała. W pewnym momencie wynosiła aż 7 punktów (14-21)! Widać było wolę walki po stronie częstochowian jednak mimo pojedynczych, dobrych akcji nie byli oni w stanie dogonić solidnie grającego Ślepska. Punktowy blok Ślepska podkreślił ich wygraną (18-25) w tym secie oraz w całym meczu 1:3.