Niecodzienny scenariusz miał miejsce podczas wczorajszego spotkania Bundesligi pomiędzy Vfl Bochum a Borussią Monchengladbach. Gladbach prowadziło 2:0 do 71 minuty, w której doszło do niepożądanego incydentu. Sędzia asystent znajdujący się przy linii bocznej boiska został wtedy trafiony w głowę kubkiem z piwem. Mecz natychmiast przerwano, a dalsze działania doprowadziły do prawdziwego dramatu gospodarzy. Ostateczną decyzją było bowiem przedwczesne zakończenie rywalizacji i przyznanie walkoweru na korzyść ekipy gości.
Niefortunne zrządzenie losu
Szalenie ciekawie prezentuje się kontekst całego zdarzenia. Zespół Vfl Bochum wyszedł na piątkowe spotkanie w specjalnych strojach z napisem „Vereint friedlich leben” („Zjednoczeni by żyć w pokoju”). Koszulki te miały zostać po meczu poddane licytacji, z której dochód trafiłby w całości na pomoc Ukrainie. Dodatkowo, na kilka godzin przed meczem oficjalny profil Bochum na Twitterze zamieścił materiał promocyjny dotyczący piwa. Opis do tego filmiku brzmiał: „Gruß an alle Bierwerferinnen und Bierwerfer im Stadion! Hört mal lieber auf den Capitano…”. W tłumaczeniu na j. polski jego treść oznaczała: „Pozdrowienia dla wszystkich miotaczy piwa na stadionie! Lepiej posłuchaj Capitano…”.
Klip ten oczywiście z przymrużeniem oka słał przekaz na zasadzie „Nie warto marnować piwa na rzucanie, lepiej delektować się jego konsumpcją”. Wspomnianym wyżej „Capitano” jest 36-letni Anthony Losilla. Francuz jest kapitanem drużyny Bochum i gościnnie wystąpił w materiale zachęcającym do należytego wykorzystania piwa nabywanego na stadionie. Coż… jak się niestety okazało, ów materiał przyniósł odwrotny efekt względem oczekiwań.
Klub potępił zachowanie kibiców i przeprosił za wstydliwe zachowanie
Bochum ma zwyczaj relacjonowania spotkań swojej drużyny na klubowym twitterze. Podczas każdego meczu pojawiają się tam krótkie wpisy zawierające informacje na temat najważniejszych momentów danego pojedynku. Kiedy doszło zatem do feralnej sytuacji, klub błyskawicznie zareagował na nieodpowiedzialne zachowanie kibiców. We fragmencie zwyczajowej relacji pojawiły się słowa bardzo dosadnie potępiające działanie swoich fanów.
6 minut po incydencie spotkanie zostało oficjalnie zakończone a punkty przyznane na konto Borussi M’Gladbach. Zarząd Bochum nie zamierzał protestować w tej sprawie. Wystosował natomiast oficjalne oświadczenie, w którym odniósł się do haniebnej sytuacji.
Dla drużyny z okolic Zagłębia Ruhry był to naprawdę przykry wieczór. Oprócz karygodnej postawy kibiców i kwestii wizerunkowych, wstydliwie prezentuje się również strona sportowa. Bochum nie przegrało bowiem z Gladbach w Bundeslidze na własnym stadionie od 1995 roku. Przed tą kolejką drużyna Thomasa Reisa znajdowała się 2 pkt nad ekipą „Źrebaków”. Z racji na rezultat tego meczu, Borussia wyprzedziła więc w tabeli swojego wczorajszego rywala. W ten sposób „Die Unabsteigbaren” mają na ten moment 9 pkt przewagi na strefą spadkową i mogą „podziękować” kibicom za oddalenie od komfortowego dorobku punktowego dającego utrzymanie w Bundeslidze.