Bitwa o Madryt pozostaje zatem nierozstrzygnięta! Materace nie porwały, ale zagrały bardzo solidny futbol. Pomimo szybkiego wyjścia na prowadzenie Atletico, Real niemal w ostatniej chwili zdołał powrócić do gry za sprawą niezawodnego Karima. Trafienie to uratowało twarz francuskiego napastnika, który wcześniej osobiście zmarnował parę kapitalnych sytuacji.
Obie ekipy nie mogły narzekać na brak sytuacji strzeleckich. Zarówno jedna jak i druga ekipa przy nieco większej skuteczności mogły zamknąć to spotkanie w 60 minut. Problemem jednak jak zawsze pozostawała skuteczność, oraz znakomita postawa obydwu golkiperów.
Courtois zasługuje na uznanie w Madrycie. Królewscy kolejny raz powinni przegrywać paroma bramkami, jednak za każdym razem ich życie ratuje niepozorny golkiper. Ostatnimi czasy Thibaut gra fenomenalnie i naprawdę zasługuję na uznanie od fanów Realu. Nie lubie gdybać, ale Real w tym sezonie mógłby mieć bez niego naprawdę poważne problemy!
Materace nie przeszły dzisiaj jedną z najważniejszych kartkówek. Trzy punkty przewagi nad Barceloną, 5 punktów nad rywalem z za miedzy. Dodatkowo jedno zaległe spotkanie! Jeśli ekipa Simeone ma w końcu przełamać dominację I duopol Barcelony & Realu, to musi stać się w tym sezonie. Nie może jednak pozwalać sobie na utraty punktów w tak kluczowych pojedynkach. Bo jak nie teraz, to kiedy?!