Za Realem Madryt bardzo trudny okres. W ciągu dwóch tygodni rozegrali serię bardzo trudnych spotkań. Wyniki w tym czasie wprawiły środowisko klubu w jeszcze większy optymizm, niż ten, który panował wcześniej. Los Blancos dominują w lidze, już teraz będąc faworytem do mistrzostwa. Real tylko w trakcie tego sezonu przeszedł transformację, której autorem niewątpliwie jest Carlo Ancelotti.
Znakomite wyniki
W ciągu tylko ostatnich dwóch tygodni Real mierzył się z: obrońcą mistrzostwa Atletico, jeszcze niedawnym liderem ligi Realem Sociedad, obecnym wiceliderem Sevillą i zawsze groźnym Athletikiem Bilbao. Do tego doliczyć należy mecz o pierwsze miejsce w grupie Ligi Mistrzów przeciwko Interowi. Bilans to 5 zwycięstw, 9 strzelonych bramek i tylko jedna stracona. O tyle zaskakujące, że na początku sezonu chwaliliśmy Real za jego ofensywę, a obawialiśmy się gry w obronie. Jak wiele się zmieniło.
Szczelna defensywa
W grze obrony nie ma już śladu problemów, o których pisaliśmy na początku sezonu. Główna bolączka z tamtego okresu, czyli kontuzje, obecnie w żaden sposób nie dotyka piłkarzy Realu. Ancelotti może korzystać ze wszystkich zawodników. Do zdrowia wrócili Carvajal i Mendy, dzięki czemu nie ma potrzeby wystawiania na boki obrony zawodników, dla których nie jest to nominalna pozycja. Francuz od powrotu pokazuje bardzo wysoką formę i co najważniejsze, stabilność. Co do Carvajala, gra on trochę inaczej niż w poprzednich latach. Więcej skupia się na zadaniach obronnych, rzadziej włączając się do ofensywy. Musi analizować, kiedy warto pomóc w ataku, a kiedy lepiej zabezpieczyć tyły. Takie podejście wychodzi na dobre całej drużynie, która zachowuje większy spokój w defensywie.
Militao i Alaba od początku sezonu spisują się wyśmienicie. Grają bardzo pewnie i rzadko zdarza im się popełniać błędy. Dobrze wygląda też ich współpraca z innymi zawodnikami, co w przypadku zwłaszcza Alaby jest bardzo ważne. W jego grze nie widać, że dołączył do zespołu dopiero tego lata. Do gry obronnej należy też dodać Thibaut Courtois’a. Belg od dawna jest w świetnej dyspozycji i bez zająknięcia można umieszczać go w czołówce najlepszych bramkarzy świata. Wielokrotnie popisywał się świetnymi interwencjami, jak chociażby w meczu z Sevillą w ostatnich minutach.
Jaki wpływ na ich grę ma Ancelotti? Włoch od początku sezonu mówił o defensywie. Widział słabości i umiał określić punkty do poprawy. Kiedy wreszcie miał do dyspozycji wszystkich zawodników mógł odpowiednio zająć się tym elementem gry, co przyniosło bardzo pozytywne efekty. Dzięki poprawie gry defensywnej zmieniło się też podejście drużyny do spotkań.
Co z ofensywą?
Na początku sezonu Real grał bardzo ofensywnie. Przy problemach w obronie głównym założeniem było strzelanie wielu bramek, aby zapewnić sobie margines błędu. Było to o tyle prostsze, bo z formą eksplodował Vinicius, a do tego cały czas wysoki poziom utrzymywał Karim Benzema. To głównie ci dwaj zawodnicy odpowiadali za sukcesy Los Blancos. Obecnie wygląda to nieco inaczej.
Oczywiście Vinicius i Benzema nadal odgrywają główne role w drużynie Realu. Co jednak ważne, ciężar ofensywny nie leży tylko na nich. Do formy wraca Asensio, który zaczął do dobrej gry dodawać liczby. Na tej samej pozycji dostępny jest także Rodrygo. Brazylijczyk może daje mniej w ofensywie od Hiszpana, jednak zapewnia bardzo dobrą stabilność między obroną a atakiem. Do tego należy zaliczyć Kroosa i Modricia, którzy przeżywają kolejną młodość. To wszystko sprawia, że odpowiedzialność rozkłada się na wielu zawodników. Przy tym bardzo dobrze wygląda współpraca między nimi.
Do tego dochodzą nieoczywiści bohaterowie. Przy kontuzji Benzemy Ancelotti zdecydował się dać szansę Joviciowi, co było strzałem w dziesiątkę. Serb znacząco pomógł w wygraniu meczu z Realem Sociedad, po czym wystąpił jeszcze w pojedynkach z Interem i Atletico. Pokazał, że przy większym zaufaniu nadal może dać tej drużynie od siebie wiele, co może okazać się kluczowe w drugiej części sezonu. Jeszcze nie dawno wydawało się, że Jović będzie już w styczniu szukał innego klubu. Obecnie taka opcja wydaje się praktycznie niemożliwa.
Ewolucja gry
Delikatnie zmienił się sposób gry Realu. Na początku sezonu było to nastawienie na ofensywę w celu przykrycia słabszej obrony. Obecnie to się zmieniło i Los Blancos długimi momentami w meczach polegają właśnie na grze obronnej. Często pozwalają rozgrywać piłkę przeciwnikowi na własnej połowie. Przy tym wydaje się, że cały czas mają wszystko pod kontrolą. Grają bardzo dobrze ustawieniem i podejmują często dobre decyzje, nie dopuszczając rywala do groźnych sytuacji we własnym polu karnym. Ich gra defensywna wygląda pewnie, tak jakby jedynie pozwalali rywalom się wyszaleć. To jednocześnie daje więcej swobody w ataku. Wciągnięcie rywala na własną połowę często tworzy większe przestrzenie w ich strefie obronnej, na czym korzystają napastnicy. Dzięki temu m.in. Vinicius otrzymuje więcej miejsca na zaprezentowanie swojej szybkości i dryblingu. Do tego należy doliczyć dużą skuteczność strzałów. Real często ma mniej strzałów od przeciwnika, ale więcej z nich zamienia na bramki.
Sprostali wyzwaniom
Oczywiście, można mówić, że Atletico boryka się z wieloma kontuzjami, tak samo jak Sevilla, a Real Sociedad notuje spadek formy. Mimo to Królewskim należą się brawa za ostatnio osiągnięte wyniki. Zaprezentowali dużą dojrzałość w grze, pokonując głównych ligowych rywali. Wypełnili też swoje zadanie w Lidze Mistrzów, co po porażce z Sheriffem wydawało się niezwykle trudne. Obecny Real pokazał już, że potrafi grać tak ze słabszymi drużynami, które skupiają się na obronie, a także mocniejszymi, gdzie decydują szczegóły i drobne błędy mogą zaważyć na zwycięstwie lub porażce. Ich gra napawa optymizmem i jest przyjemna dla oka. Do tego w drużynie nie brak indywidualności potrafiących w pojedynkę przeważyć o wyniku spotkania. Obecnie największym wyzwaniem wydaje się być utrzymanie formy. Przy dotychczasowej pracy Ancelottiego jestem jednak o to niebywale spokojny.