RB Lipsk nie jest poważny. 5 wniosków po 3. kolejce Bundesligi

Trzecia kolejka Bundesligi w sezonie 2024/25 za nami. Tylko jeden zespół zdołał wypracować komplet dziewięciu punktów i jest nim główny kandydat do tytułu mistrzowskiego – Bayern Monachium. (Nie)oczekiwaną wpadkę zaliczył RB Lipsk, solidne zwycięstwa zanotowały Borussia Dortmund oraz Bayer Leverkusen. Mieliśmy także polski akcent w postaci asysty Tymoteusza Puchacza. Co jeszcze wydarzyło się w miniony weekend na niemieckich boiskach?

RB Lipsk uwielbia komplikować sobie życie

To nie jest tak, że RB Lipsk nagle zagrało wybitny mecz. Piłkarze Marco Rose również w poprzednim sezonie mieli wiele kapitalnych momentów. Problem w tym, że potrafili zagrać wybitne zawody, by za chwilę głupio gubić punkty przeciwko zdecydowanie słabszym rywalom. Kiedy więc piłkarskie Niemcy zachwycają się Lipskiem, my przypomnijmy pierwszą kolejkę i męczarnie RB, które zakończył dopiero Antonio Nusa. Powyższy fragment pochodzi z podsumowania 2. kolejki Bundesligi. RB Lipsk w imponującym stylu pokonał wówczas Bayer w Leverkusen, co uznano za przejaw mistrzowskich aspiracji zespołu Marco Rose.

REKLAMA

Niestety, już w kolejnym spotkaniu zobaczyliśmy to, przed czym wówczas przestrzegaliśmy. RB Lipsk w bardzo słabym stylu zremisował z Unionem Berlin. Oczywiście, gdyby Lois Openda wykorzystał rzut karny, pisalibyśmy pewnie o przepchnięciu trzech punktów i powtórce z meczu przeciwko Bochum. Problem byłby zamieciony pod dywan, bowiem trzy punkty zostałyby wywalczone. Belg nie zdołał jednak zamienić jedenastki na gola, a zespół, który kilkanaście dni temu strzelił 3 gole Bayerowi Leverkusen, teraz wypracował jedynie 0,53 xG z gry z poczciwym Unionem (oraz 0.76 xG za rzut karny).

Nawet największe potęgi notują czasem wpadki, ale w przypadku RB Lipsk mamy do czynienia z wielokrotną recydywą. Można zresztą odnieść wrażenie, że Marco Rose absolutnie nad tym nie panuje i nie potrafi zareagować. Jeszcze w miniony piątek niemieckie media przekonywały, że Lipsk pójdzie za ciosem i może być odpowiednikiem Aptekarzy z poprzedniego sezonu. Tymczasem gubiąc 2 punkty z Unionem Berlin tak naprawdę zmarnowano korzyść z pokonania Bayeru Leverkusen. Owszem, strata do Bayernu Monachium jest minimalna. Problem w tym, że w Lipsku nikt nie potrafi zdefiniować celu i skoncentrować na jego realizacji. Na koniec okazuje się, że takich wpadek jest zbyt wiele i mimo kilku imponujących zwycięstw, RB Lipsk kończy w okolicach 3-4. miejsca.

źródło: Union Fight for a Point! | RB Leipzig – Union Berlin 0-0 | Highlights | Matchday 3 – Bundesliga

Dla Bayernu sztuką byłoby nie rozbić tak fatalnego rywala

W jedenastce kolejki kickera znalazło się czterech zawodników Bayernu Monachium, ale tylko po jednym z Borussii Dortmund oraz Bayeru Leverkusen. Powód jest dosyć oczywisty – Bawarczycy zanotowali efektowne zwycięstwo 6:1. BVB i Aptekarze strzelili tylko po 4 gole. O ile jednak Borussia i Bayer mierzyły się z ligowymi średniakami, o tyle Bayern trafił na dramatycznie dysponowany Holstein Kiel. Trzy pierwsze gole – które padły na przestrzeni pierwszego kwadransa, to trafienia spowodowane fatalnymi błędami beniaminka Bundesligi. Kilonia okupuje ostatnie miejsce w ligowej tabeli i będzie dużą niespodzianką, jeśli zdoła się utrzymać. Owszem, możemy chwalić Bayern za efektowne i pewne zwycięstwo, ale odradzamy popadanie w skrajności. To mógł być najłatwiejszy hat-trick Harry’ego Kane’a w jego karierze.

Widząc czołowe niemieckie serwisy piłkarskie widzimy jednak gigantyczne zachwyty względem gry Dayota Upamecano. Przypomnijmy, że mowa o występie przeciwko beniaminkowi, który po kwadransie przegrywał 0:3, nie istniał w ofensywie, a i tak w końcówce strzelił gola (asysta Tymoteusza Puchacza). Warto chwalić Bayern Monachium za to, że w przeciwieństwo do Borussii Dortmund czy RB Lipsk wszedł w sezon ligowy bez straty punktów, ale pogrom Holstein Kiel wypada traktować z pokorą.

Holstein Kiel — Bayern Monachium 1:6

Bayer Leverkusen potrzebował porażki z Lipskiem

Bayern Monachium wypracował 3.26 xG przeciwko Holstein Kiel i zbiera komplementy z piłkarskich Niemiec. Bayer Leverkusen osiągnął 3.56 xG na tle Hoffenheim i przechodzi to bez echa… Faktem jest jednak, że Xabi Alonso po porażce z RB Lipsk miał dwa tygodnie względnego spokoju. W starciu przeciwko Hoffenheim jego zespół miał nie tylko zdobyć 3 punkty i strzelić kilka goli, ale pokazać także swój ofensywny futbol. Zrobił to w naprawdę dobrym stylu. Nie bez powodu Hiszpan posłał do gry praktycznie najmocniejszą jedenastkę, a Alejandro Grimaldo czy Florian Wirtz grali pełne 90 minut. Jedyne, do czego można się przyczepić to niewielki wpływ na wynik ze strony zmienników.

Przerwanie serii spotkań bez porażki przyszło w dobrym momencie, a Alonso dobrze zarządził sytuacją. Paradoksalnie – piłkarskie Niemcy zachwycają się teraz Bayernem Monachium i analizują pracę Vincenta Kompany’ego, a Xabi Alonso w spokoju może robić swoje. Mecz z Hoffenheim pokazał, że jego zespół nadal potrafi grać dobry futbol. Tym razem nie trzeba było czekać do doliczonego czasu gry, a Aptekarze zagrali jak topowy zespół zagrać powinien.

Hoffenheim — Bayer Leverkusen 1:4 

REKLAMA

Jeśli Borussia nie pogubi punktów na starcie sezonu, może namieszać w czołówce

Borussia Dortmund przed tygodniem zawaliła mecz z Werderem Brema. Zastanawialiśmy się jak na brak zwycięstwa zareaguje Nuri Sahin i rzeczywiście, przeciwko Heidenheim widzieliśmy zdecydowanie lepszą wersję BVB. Co kluczowe – szkoleniowiec szuka optymalnego ustawienia swojego zespołu. Na środku ataku w końcu zagrał Serhou Guirassy. Gwinejczyk nie strzelił co prawda gola, ale i tak pokazał, że może być z niego sporo korzyści. Świetne zawody grali Donyell Malen oraz Karim Adeyemi. Sprawdził się także Felix Nmecha, który zagrał na środku pomocy obok Pascala Großa.

Postawmy tezę. Jeśli Borussia Dortmund w pierwszych 7-8 kolejkach nie straci wielu punktów do Bayernu Monachium, w dalszej części sezonu może powalczyć o tytuł. Potencjał w kadrze BVB jest naprawdę duży. Guirassy to przecież snajper, który może strzelać seriami. Beier pewnie w końcu przebudzi się z letargu. Waldemar Anton oraz Niklas Süle mogą stworzyć klasowy duet środkowych obrońców. Adeyemi oraz Malen powinni robić różnicę, tak jak robiło to z Heidenheim. W następnej kolejce Borussia Dortmund zmierzy się z VfB Stuttgart. To będzie ważna weryfikacja zespołu Sahina.

Borussia Dortmund — Heidenheim 4:2

Beniaminki póki co nic nie wniosły do Bundesligi

Po trzech kolejkach łączny dorobek punktowy obu beniaminków to… 0. Holstein Kiel postanowiło uniknąć emocji w meczu z Bayernem Monachium i od początku samo rozdawało rywalom prezenty bramkowe. St. Pauli przegrało 1:3 w Augsburgu. Obie drużyny zaczynają przypominać Darmstadt z ubiegłego sezonu. Trudno zauważyć co właściwie wnoszą do rozgrywek, poza dostarczaniem punktów rywalom. Gdybyśmy mieli dziś wskazać, którzy zawodnicy obu drużyn mogą zapracować na transfer do silniejszych drużyn Bundesligi, mielibyśmy spory problem. W następnej kolejce Holstein Kiel czeka wyjazdowe starcie z Bochum i zdobycie punktów jest niezbędne, by zacząć walkę o utrzymanie. To, co widzieliśmy dotychczas nie nastraja optymistycznie względem przyszłości beniaminków.

Co jeszcze wydarzyło się w 3. kolejce Bundesligi?

  • Freiburg pokonał Bochum 2:1 po dwóch trafieniach Chukwubuike Adamu. Kolejne świetne zawody zanotował Vincenzo Grifo, który od początku sezonu stworzył swoim kolegom 5 szans bramkowych (wyliczenia sofascore). To najlepszy tego typu wynik w Bundeslidze.
  • Kamil Grabara nie zdołał zachować czystego konta, ale popisał się kilkoma dobrymi interwencjami w meczu przeciwko Eintrachtowi Frankfurt. Jego Wolfsburg przegrał 1:2, a oba gole strzelił będący ostatnio w świetnej formie Omar Marmoush.
  • Mainz mimo gry od 60. minuty w przewadze jednego zawodnika przegrało 1:2 z Werderem Brema. Co więcej, gol na wagę porażki padł w 69. minucie. Ekipa z Moguncji nadal czeka na pierwsze zwycięstwo w sezonie 2024/25.
SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,725FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ