O meczu wszystkie portale zdążyły napisać już sporo. Znacznie większym problemem wydaje się jednak przekonanie o nieomylności. Michał Probierz nie tylko nie widzi problemu. Szkoleniowiec kadry powtarza, że mimo lekkich problemów wszystko skończyło się dobrze. Czy my naprawdę jesteśmy skazani na taki obraz polskiej reprezentacji?
Dośrodkowania nie wychodziły, bo Litwa
Michał Probierz stwierdził, że dośrodkowania we wczorajszym pojedynku były niecelne, tylko dlatego, że Litwini mają wysokich obrońców. Jasne, jest w tym pewnie sporo racji. Pojawia się jednak pytanie, dlaczego my w ogóle próbowaliśmy tak grać? Od początku było wiadomo, że goście postawią na głęboką defensywę, a wzrost ich obrońców nie był raczej objęty tajemnicą państwową. Każdy znał personalne zestawienie defensywy północnych sąsiadów na długo przed pierwszym gwizdkiem.
Michał Probierz vs @CionaSport po meczu z Litwą.
— Meczyki.pl (@Meczykipl) March 22, 2025
🎥 @LaczyNasPilka pic.twitter.com/XRY0CoTJyZ
Źródło: Meczykipl/X
To nie tak, że ich selekcjoner nagle stwierdził, że z ulicy zabierze trzech wysokich, bo Polska może chcieć wrzucać piłkę w pole karne. Mimo tego, Probierz postanowił zaczerpnąć inspirację z czasu pracy w Cracovii. Taktyka 1000 i 1 wrzutki nie przynosiła efektu, a nasze orły wydawały się tym faktem zszokowane. To mówi sporo o pomyśle na ten mecz.
Problemy wynikły z braku gola na początku
No tak, nie da się ukryć, że w piłkę z niżej notowanym rywalem gra się łatwiej, gdy ten dodatkowo musi się otworzyć goniąc wynik. Hiszpania, Francja czy Argentyna nie zaczynają przecież meczów od dwubramkowego prowadzenia. Wszystkie dobrze poukładane reprezentacje są w stanie zmusić rywala do popełnienia błędów i gdy już skruszą mur, to konsekwentnie dobijają rywala. My niestety nie jesteśmy jedną z nich. Litwa, Malta czy Finlandia nie rozłożą nam czerwonego dywanu żebyśmy weszli z piłką do ich bramki.
Dużo strzelamy, więc jest dobrze
No tak, ale też i nie. Co z tego, że oddaliśmy 24 strzały w tym meczu, skoro nasze łączne xG wynosiło ledwie 1.73. Średnio na jedno uderzenie daje nam to niecałe 0.1 bramki na oddaną próbę. To nie były dogodne sytuacje, tylko losowe uderzenia, często zza pola karnego lądujące na ciałach naszych rywali. Zdecydowanie wolałbym cztery wypracowane uderzenia, od ponad dwudziestu prób z irracjonalnych pozycji. Zresztą, gol Roberta Lewandowskiego również padł po nietypowej strzale i był efektem jego geniuszu, a nie składnej akcji zespołu.
Litwa zasadniczo zdołała dojść do tylu samych dogodnych sytuacji co Polska. Gdyby nie cudowna interwencja Skorupskiego i niezła gra Bednarka, dziś nie liczylibyśmy nieistotnych statystyk, tylko praktycznie żegnali się już z szansą na awans. Nie przez jedną porażkę, a całkowity brak perspektyw.