Wraz z końcem sezonu z klubu odeszli Naby Keita, James Milner i Alex Oxlade-Chamberlain, ponieważ nie przedłużono z nimi wygasających kontraktów. Do RB Lipsk wypożyczony został Fabio Carvalho, który nie zdołał się przebić do wyjściowego składu. Blisko odejścia są Jordan Henderson i Fabinho, którzy mieli już zaakceptować warunki kontraktu z – odpowiednio – Al-Ettifaq i Al-Ittihad, a klub chętnie spienięży Thiago Alcantarę, jeśli trafi się okazja. Aha, był jeszcze Arthur Melo, któremu skończyło się wypożyczenie, ale to akurat żadna strata. Wśród nowych twarzy pojawili się za to Alexis Mac Allister i Dominik Szoboszlai, a działacze ciągle pracują nad kolejnymi wzmocnieniami. Liverpool w obecnym okienku transferowym znalazł się w potężnej przebudowie środka pola. Jak będzie wyglądało personalne zestawienie drugiej linii w następnym sezonie?
Liverpool miał problem w środku pomocy
Na samym początku trzeba przyznać, że na Anfield skutecznie zdiagnozowali czuły punkt zespołu. Zadanie to jednak nie należało do zbyt trudnych. Już przed rokiem wątek potrzeby zakupu środkowego pomocnika był wałkowany, ale Jurgen Klopp zwykle ucinał temat. Czas pokazał, że klub pomylił się w swoich przewidywaniach. Kontuzje oraz słabsza forma poszczególnych zawodników sprawiła, że druga linia była wskazywana jako główna przyczyna gorszego sezonu w wykonaniu The Reds. Na urazy Liverpool próbował ratować się wypożyczeniem Arthura Melo z Juventusu pod koniec letniego okienka, ale Brazylijczyk sam tylko dodał pracy działowi medycznemu i w sumie w pierwszym zespole przez cały sezon rozegrał… 13 minut.
Liverpool przespał więc moment na odświeżenie środka pomocy, a po roku okazało się, że potrzeb w drugiej linii zespołu jest jeszcze więcej. W końcówce poprzedniego sezonu zmienił się także system gry Liverpoolu. Jurgen Klopp – wzorem Pepa Guardioli i Mikela Artety – przesunął bocznego obrońcę (Trenta Alexandra-Arnolda) do środka pola w fazie posiadania piłki, co korzystnie wpłynęło na wyniki, obraz gry całego zespołu oraz dyspozycję samego Trenta. Przed letnim okienkiem transferowym Liverpool stał przed dylematem: trzymamy się dalej tego sposobu gry czy wracamy do sprawdzającego się przez lata 4-3-3 i pod to ustawienie przeprowadzamy transfery?
Pół-lewy środkowy pomocnik
Jeśli chodzi o środek pomocy (a tylko do tej formacji Liverpool na razie sprowadził nowych zawodników) to wzmocnienia nie za wiele nam powiedzą o planach ustawienia ofensywy na przyszły sezon. Jaśniejszy obraz w tej kwestii da nam najprawdopodobniej charakterystyka zmiennika dla Trenta Alexandra-Arnolda (czy będzie to boczny obrońca potrafiący operować w środku pola) oraz środkowego obrońcy (jeśli będzie miał predyspozycje do gry na lewej obronie w defensywie to Liverpool najprawdopodobniej będzie zamierzał trzymać się ustawienia z końcówki sezonu). Wracając do środka pola – tam mamy jedną pozycję, która w zależności od systemu trochę się różni. Chodzi o pół-lewego środkowego pomocnika. W 4-3-3 pół-prawa „8-ka” często zapędzała się do przodu i starała się tworzyć przewagę w bocznym sektorze boiska, natomiast pomocnik ustawiony bliżej lewej strony był „kontrolerem” zapewniającym zespołowi balans. Przy nowym ustawieniu 3-2-2-3 w fazie posiadania piłki zawodnik na tej pozycji gra pięterko wyżej.
Sprowadzenie Alexisa Mac Allistera niewiele nam mówi, ponieważ Argentyńczyk jest piłkarzem na tyle uniwersalnym, że odnajduje się w obu rolach. – To jasne, że jest kimś, kto może grać na wielu pozycjach w środku pola i powiedziałbym, że jest wszechstronny. Jest spokojny i opanowany i ma odpowiednią inteligencję gry – mówił o nim Jurgen Klopp. W poprzednim sezonie w Brighton Mac Allister grał zarówno jako jeden z dwóch pivotów, jak i w roli „10-tki”. Piłkarzem o bardzo podobnej charakterystyce jest Curtis Jones, który wywalczył sobie miejsce w podstawowej jedenastce pod koniec poprzedniego sezonu. 22-latek zawsze był postrzegany bardziej jako gracz pierwszej i drugiej tercji boiska, natomiast przesunięcie go wyżej uwidoczniło, że posiada również atuty bliżej bramki przeciwnika. Najprawdopodobniej ta dwójka będzie konkurować o miejsce w składzie. Jest jeszcze Thiago i Stean Bajcetic, jednak oni zdecydowanie lepiej czują się grając bezpośrednio przed linią obrony…
Defensywny pomocnik
… I w nowym systemie Liverpoolu bardziej powinniśmy ich klasyfikować jako defensywnych pomocników, grających obok Trenta Alexandra-Arnolda w fazie posiadania piłki. Pewnym problemem mogłoby być natomiast defensywa. Dlatego też Liverpool już rozgląda się za następcą Fabinho, za którego Al-Ittihad jest gotowe zapłacić 40 mln funtów. Brazylijczyk poprzedni sezon miał słabszy, ale przyzwoita końcówka sezonu, kiedy The Reds zmienili ustawienie, a Fabinho miał obok siebie Trenta Alexandra-Arnolda sugeruje, że główny problem nie leżał w nim, a w całym zespole.
Mimo wszystko dla klubu to chyba ostatnia okazja, aby zarobić na piłkarzu, któremu w październiku stuknie 30-stka. Następca powinien być charakterystycznie pomocnikiem zbliżonym do Fabinho, a wielu takich opcji na rynku nie ma. Obecnie wśród takowych wymienia się m.in. Romeo Lavię, Kalvina Phillipsa, Ryana Gravenbercha, Sofyana Amrabata i Florentino Luisa z Benfiki. Zastąpienie Fabinho może więc wydawać się trudniejsze niż na ten moment się wydaje. Zwłaszcza w perspektywie krótkoterminowej.
Pół-prawy środkowy pomocnik
Rozpisując kadrę Liverpoolu na nadchodzący sezon w tym momencie o miejsce na pozycji pół-prawej „8-ki” walczy trzech zawodników – Dominik Szoboszlai, Harvey Elliot oraz Jordan Henderson. Wiemy, że kapitanem zespołu zainteresowane jest saudyjskie Al-Ettifaq, gdzie stery objął Steven Gerrard. Nie wiemy jednak, czy transfer ten dojdzie do skutku, ponieważ Liverpool oczekuje opłaty transferowej za 33-latka (najczęściej można przeczytać o 20 mln funtów), a Al-Ettifaq nie jest wspierane z państwowych pieniędzy, więc oni, w przeciwieństwie do Al-Ittihad, które negocjucje zakup Fabinho, muszą oglądać każdego funta. Choć Anglik miniony sezon kończył jako zawodnik podstawowej jedenastki to był wskzywany jako jedno z pierwszych ogniw do wymiany. W nowym systemie Henderson częściej musiał szukać sobie przestrzeni w ostatniej tercji boiska, między linią obrony, a pomocy przeciwnika, a nie – jak wcześniej – wbiegać tam z drugiej linii, co sprawiło, że był mniej efektywny.
Po zapłaceniu 70 mln euro za Dominika Szoboszlaia Hendersonowi trudno byłoby liczyć na pierwszy skład. Jurgen Klopp musi dbać też o rozwój niezwykle utalentowanego Harveya Elliota, więc rola Hendersona mogłaby zostać zmarginalizowana i ograniczać się do pozytywnego wpływu na szatnię. Szoboszlai wydaje się pasować na tą pozycję, jak ulał. Elliot natomiast zdążył pokazać już w Premier League, że ma ogromne możliwości w ofensywie, jednak brakuje mu jeszcze wypracowania wzorców odpowiednich zachowań w fazie bronienia.
Podsumowując, Liverpool w środku pomocy posiada następujące opcje:
- Defensywny pomocnik: Fabinho (?), Thiago (?), Stefan Bajcetic
- Pół-lewy środkowy pomocnik: Alexis Mac Allister, Curtis Jones
- Pół-prawy środkowy pomocnik: Dominik Szoboszlai, Harvey Elliot, Jordan Henderson (?)
W przypadku odejścia zawodników oznaczonych znakiem zapytania The Reds będą musieli ruszyć na zakupy, aby sprowadzić ich następców. Co ciekawe, jeśli wszystkie potencjalne transfery wychodzące się zrealizują wówczas w kadrze Liverpoolu będzie tylko trzech środkowych pomocników, którzy byli w klubie takze w poprzednim sezonie – Curtis Jones (22 lata), Harvey Elliot (20 lat) i Stefan Bajcetic (18 lat). Ich łączna liczba występów w barwach The Reds to 183. Elliot z Jonesem wyszli razem w wyjściowym składzie w ośmiu spotkaniach, Elliot z Bajceticiem w sześciu, a Jones z Bajceticiem – jeszcze ani razu. Formacja, w której Liverpool zwykł bazować na zgraniu w nowym sezonie będzie dopiero uczyła się siebie nawzajem.
***
Po więcej informacji o Premier League zapraszamy na grupę Kick & Rush – wszystko o lidze angielskiej