O tym, że Polacy są jedną z najsilniejszych siatkarskich nacji świata, nie trzeba nikogo przekonywać. Biało-czerwoni wygrali przecież dwie ostatnie edycje mistrzostw globu, a na tegorocznym turnieju (gospodarzem miała być Rosja, 1 marca odebrano jej status organizatora) również będą jednymi z faworytów do złota. Zdecydowanie mniej okazale prezentowały się wyniki polskich drużyn klubowych. Sympatycy polskiej siatkówki latami wspominali sukces Płomienia Milowice, który w sezonie 1977/78 sięgnął po Puchar Europy Mistrzów Krajowych. Od tamtej pory tytuł najsilniejszej klubowej drużyny Europy był niedostępny dla rodzimych ekip… aż do 2021 roku. W zeszłym sezonie Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zdołała sięgnąć po tytuł, w pokonanym polu zostawiając rywali z Włoch i Rosji. Czy w tym sezonie historia się powtórzy?
W rozgrywkach 2021/22, podobnie jak Rosja i Włochy mieliśmy aż 3 przedstawicieli w siatkarskiej Lidze Mistrzów
Do ćwierćfinałów awansowały ZAKSA oraz Jastrzębski Węgiel, udział Projektu Warszawa pozwolimy sobie przemilczeć. Wydawało się, że polskie zespoły będą miały bardzo trudnych rywali w ćwierćfinałach. ZAKSA w swojej grupie zajęła drugie miejsce, ustępując Cucine Lube Civitanovie, więc los zestawił ją z rosyjskim Dinamo Moskwa. Złożony niemalże wyłącznie z Rosjan zespół wygrał wszystkie 6 grupowych spotkań (w tym dwukrotnie z Warszawą), ale z powodu ataku na Ukrainę, przedstawiciele tejże nacji zostali wyrzuceni z rozgrywek. ZAKSA bez gry zapewniła już sobie miejsce w półfinale.
Czy obrońca tytułu jest w stanie powtórzyć swój sukces?
Ekipa z Kędzierzyna w poprzednim sezonie Ligi Mistrzów imponowała w starciach z najmocniejszymi rywalami. Ćwierćfinał z Civitanovą oraz półfinał z Zenitem Kazań skończyły się przecież złotymi setami! Mimo odejścia trenera Grbicia oraz dwóch porażek w fazie grupowej, ZAKSA wydaje się zespołem zaprawionym w bojach. Pamiętajmy, że w tym sezonie ligowym przegrali ledwie jedno spotkanie, notując sensacyjną klęskę z Czarnymi Radom. Zarówno w PlusLidze, jak i Pucharze Polski udało im się ograć Jastrzębski Węgiel, z którym przegrali w Superpucharze. Pamiętajmy jednak, że w zeszłym sezonie to właśnie podopieczni Andrei Gardiniego dość niespodziewanie sięgnęli po mistrzostwo Polski.
Jastrzębski – Mistrz, który zachwyca
Świetnie dysponowana ekipa mistrzów (komplet zwycięstw w grupie) zmierzyła się wczoraj z Cucine Lube. Spotkanie rozgrywane we Włoszech zakończyło się jednostronną deklasacją ze strony Polaków (3:0). Oczywiście, rywale są w stanie napsuć krwi w rewanżu, który zostanie rozegrany 16 marca, ale to nasz zespół jest w tym momencie bliższy awansu do półfinału. Wydaje się, że JW jest w tym momencie w takiej formie, że może wyeliminować z Ligi Mistrzów solidnych Włochów.
Wiemy już, że w półfinale znalazła się ekipa Sir Sicoma Monini Perugia, która podobnie jak ZAKSA skorzystała na dyskwalifikacji Rosjan – Zenitu Petersburg. O finał będzie ona rywalizować ze zwycięzcą pary Itas Trentino – Berlin Recycling Volleys. Wielce prawdopodobne, że w finale zobaczymy starcie polsko – włoskie.