Polska U21 idzie jak burza. Młodzież pokazuje, że da się grać ładnie

Jerzy Brzęczek notuje miękkie wejście do kadry. Dwa dość przekonujące zwycięstwa sprawiły, że Polska U21 przed meczem z Czarnogórą była na czele tabeli grupy E. Ta zaś do Katowic przyjechała szukać kolejnych punktów po porażce z Włochami i wygranej ze Szwecją.

Zgrupowanie młodzieżówki przebiegało modelowo, ale mir zakłóciła kontuzja Sławomira Abramowicza, o której wszyscy dowiedzieli się parę godzin przed rywalizacją z Czarnogórcami. Stworzyło to okazję dla Marcela Łubika, który dzięki nieszczęściu kolegi mógł zadebiutować między słupkami kadry narodowej.

REKLAMA

Jak dzień rozpoczął się źle, tak mecz wręcz przeciwnie. Antoni Kozubal już w 4. minucie pokonał Benjamina Krijestaraca. Płaski i mierzony strzał wylądował tuż przy słupku. To było dobre wejście w spotkanie piłkarza Lecha Poznań. Po golu dobrze pracował w defensywie i destrukcji, co niedługo później znów przyniosło zdobycz bramkową. Po wyłuskaniu piłki lechita rozrzucił piłkę na lewą stronę, a będący tam Tomasz Pieńko oszukał całą linię obrony przeciwnika. Niesygnalizowanym podaniem obsłużył wbiegającego Oskara Pietuszewskiego, a ten ze stoickim spokojem podwyższył na 2:0.

Wynik nie był dziełem przypadku. Biało-czerwoni wyszli na mecz z jasnym planem. Podopieczni Jerzego Brzęczka podchodzili do rywali bardzo wysoko i intensywnie ich pressowali. Trener co chwilę krzyczał tylko „wyżej, wyżej” i wyganiał swoich piłkarzy. Podobać mogła się też praca Kacpra Urbańskiego. Piłkarz Legii Warszawa, mając dużo swobody taktycznej, dobrze poruszał się pomiędzy liniami obrony i pomocy rywala. Miał do tego warunki, gdyż Czarnogórcy zostawiali tam mnóstwo miejsca. Przed przerwą szansę na trzeciego gola mieli Polacy, jednakże po świetnym wejściu Pietuszewskiego pojawiło się niecelne podanie młodego skrzydłowego.

Młodzieżówka wciąż bez straconego gola

Mając korzystny wynik i perspektywę trudnego meczu wyjazdowego ze Szwedami, biało-czerwoni już tak nie ruszali do pressingu. Czarnogóra rzadko gościła na ich połowie, a co dopiero pod bramką. Natomiast trzeba im oddać, że jak już znaleźli się w polu karnym Łubika, to robiło się groźnie. Balsa Radusinović trafił z bliska w słupek, za drugim razem defensywa zdołała wyblokować próbę strzału. Czarnogórcy grali też dość agresywnie – najbardziej poturbowany z boiska schodził oczywiście Pietuszewski, ale bardziej lub mniej obrywali także inni piłkarze. W drugiej połowie, gdy złapali rytm i zaczęli poważniej dążyć do zdobycia gola kontaktowego – tu brawa za dobrą interwencję dla Łubika – to zagotował się Andrija Bulatović i z drugą żółtą kartką opuścił przedwcześnie boisko. Polacy też mieli swoje okazje. Rywalizację sam na sam przegrał Pieńko, niecelnie swój rajd prawą stroną finalizował Jan Faberski (dobra zmiana grającego w Holandii skrzydłowego). Najbliżej gola było w końcówce, ale szwankowało wykończenie.

Trzeci mecz, trzecie zwycięstwo. Znów pewnie, znów z czystym kontem. Jerzego Brzęczka nie da się jakkolwiek krytykować. Styl zadowala oko, a trener odważnie stawia na zawodników, którzy mogliby przecież rywalizować w młodszych kategoriach wiekowych.

Polska U21 – Czarnogóra U21 2:0 (Kozubal 4′, Pietuszewski 23′)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    138,245FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ