Polki blisko historycznego awansu na Euro!

Polki w tym roku przegrały dwa mecze z Austriaczkami – 1:3 w kwietniu i 1:3 w lipcu. W trzecim, dotychczas najważniejszym starciu, wygrały 1:0. Biało-Czerwone zagrały na tyle dobrze, że zamiast cieszyć się w pełni z tej niespodzianki, czuć spory niedosyt. Dla mnie był to trzeci mecz piłki kobiecej oglądany na żywo i muszę przyznać – jest coraz lepiej.

Polska piłka barażami stoi

Pewien znany ekspert piłkarski mógłby powiedzieć: „jak najpierw przegrasz 2:6, a potem wygrasz 1:0 to i tak awansujesz na Euro”. Co najśmieszniejsze, tym razem miałby rację. Polki grały już w tym roku z reprezentantkami Austrii w Lidze Narodów dywizji A i przegrały oba mecze po 1:3. Gra w najwyższej dywizji LN dała naszej kadrze szansę na awans po dwuetapowych barażach, mimo zajęcia ostatniego miejsca w grupie. W pierwszym dwumeczu Polki łatwo przeszły Rumunki. W drugim czekały Austriaczki, zespół zdecydowanie wyżej notowany od drużyny Niny Patalon.

REKLAMA

Dobra 1. połowa w Gdańsku…

Na murawie najładniejszego polskiego stadionu (tak, jestem z Gdańska) to jednak Biało-Czerwone wyglądały lepiej. Co prawda to rywalki miały więcej posiadania piłki (57%) oraz więcej strzałów (14 do 10), w tym celnych (7 do 4). Ale to nasze reprezentantki tworzyły sytuacje bardziej klarowne, zamiast nabijać statystyki podaniami po ziemi bramkarce rywalek.

Już w 3. minucie mogliśmy wyjść na prowadzenie po strzale Adriany Achcińskiej. Niestety piłka kopnięta przez nią z 16. metra minimalnie minęła bramkę rywalek. Austriaczki pierwszy celny strzał oddały w 12. minucie. Jak jednak wcześniej wspomniałem, było to bardziej podanie po ziemi do Kingi Szemik. W 36. minucie, po akcji lewą stroną Natalii Padilli-Bidas (ależ ona jest szybka), w polu karnym doszło do dziwnej sytuacji. Ewa Pajor została przewrócona przez leżącą reprezentantkę Austrii, ale pani arbiter stwierdziła, że ta sytuacja nie kwalifikuje się do podyktowania rzutu karnego.

… jeszcze lepsza 2. część spotkania!

Na szczęście co się odwlecze, to nie uciecze. W 57. Minucie Ewelina Kamczyk odebrała futbolówkę na własnej połowie, pociągnęła akcję i świetnie podała do wychodzącej sam na sam Pajor. Ta jeszcze zgrała do Padilli-Bidas i piłkarka Sevilli umieściła piłkę w siatce. Co prawda podanie Ewy Pajor było za lekkie, ale liczy się finał tej akcji – Polki wyszły na prowadzenie! W 65. minucie napastniczka Barcelony mogła strzelić na 2:0. Niestety piłka po jej strzale z ostrego kąta trafiła w słupek. Jedyna groźniejsza sytuacja Austriaczek to strzał zza pola karnego w 74. minucie. Na szczęście Kinga Szemik pilnowała bliższego słupka i obroniła to uderzenie. Wygrana 1:0 z Austrią – po dwóch porażkach 1:3 kobiecej reprezentacji i jednej porażce męskiej kadry na Euro, również 1:3 – to wspaniały wynik. Mimo to wielka szkoda, że nie udało się wygrać wyżej, żeby jechać do Wiednia z większym spokojem o awans.

Pora napisać historię

No właśnie, Wiedeń. Rewanżowe starcie z Austrią może dać kobiecej reprezentacji Polski historyczny awans na duży turniej. Mistrzostwa Świata w piłce nożnej kobiet pod egidą FIFA po raz pierwszy zostały rozegrane w 1991 roku. Do tej pory odbyło się 9 edycji – wszystkie bez udziału Polek. Żeńska piłka na Igrzyskach Olimpijskich (gdzie grają seniorskie reprezentacje, a nie młodzieżowe jak u mężczyzn) pojawiła się w 1994 roku. W 8 turniejach nie było reprezentantek Polski. Jeśli chodzi o kobiece Euro, pierwszy turniej to 1984 rok. W dotychczasowych 13 edycjach również nie było Biało-Czerwonych. Obecnie reprezentantki Polski stoją przed wielką szansą na napisanie pięknej historii. Piłka żeńska mocno się rozwija w naszym kraju, ale na razie stoją za tym występy naszych piłkarek za granicą lub dobre wyniki na międzynarodowych turniejach reprezentacji młodzieżowych. To idealna pora na sukces seniorskiej kadry.

Moja przygoda z piłką kobiecą

Mój pierwszy mecz na żywo w wykonaniu kobiet to Ekstraligowe starcie AP Orlen Gdańsk ze Sportis KKP Bydgoszcz z sezonu 2020/21 (0:1). W podobnym czasie zacząłem chodzić na lokalne rozgrywki niższoligowe i szczerze mówiąc, poziom Ekstraligi kobiet wydawał mi się podobny do męskiej A-klasy. Mój kolejny mecz żeńskiego futbolu to starcie Polska – Niemcy, rozgrywany w ramach Ligi Narodów (1:3 dla rywalek). Tutaj już oczywiście było widać większy poziom, ale nadal czuć było, że nie jest to widowisko dla każdego fana piłki nożnej. Jednak wczoraj (Polska – Austria 1:0) byłem świadkiem naprawdę dobrego meczu. Oczywiście nie jest to poziom męskiego futbolu, ale mogę z czystym sumieniem polecić każdemu, kto lubi kopaną, obejrzenie meczu Biało-Czerwonych na żywo. Szczególnie, że atmosfera na trybunach w Gdańsku – mimo niedużej frekwencji – stała na wysokim poziomie. Teraz pozostaje tylko czekać na 3 grudnia, kiedy o 18:15 rozpocznie się mecz Austria – Polska. Bialo-Czerwone są naprawdę blisko wielkiego sukcesu.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,773FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ