Dzisiejszy dzień wydaję się być wręcz rewelacyjnym dla polskich zawodników grających za granicą. Po fenomenalnym występie Sebastiana Szymańskiego Przemysław Frankowski postanowił nie być „gorszym” od kolegi z reprezentacji. Skrzydłowy Lens asystował w starciu z Brestem.
Zasłużyć na miejsce w reprezentacji
Przemysław Frankowski podobnie jak Szymański marzy o występie na zbliżającym się mundialu. Jeśli chce być ważnym elementem w układance trenera Michniewicza, to musi regularnie strzelać i asystować. Zawodnik rozumie to doskonale, dlatego kolejny raz do naprawdę dobrego występu dokłada liczby z klasyfikacji kanadyjskiej.
Źródło: CANALPLUS_SPORT/ Twitter
Dobre stałe fragmenty gry
To nie koniec jego podobieństw do zawodnika Feyenoordu. Podobnie jak Szymański, Frankowski również przejął wykonywanie stałych fragmentów gry. To właśnie po „wrzutce” z rzutu rożnego jego drużyna mogła cieszyć się z bramki. Lens wygrywa aktualnie aż 3:1 i nic nie wskazuje na to, żeby mieli oni stracić punkty w pierwszej kolejce sezonu Ligue 1.
Po bardzo dobrym występie Polak opuścił murawę w 76 minucie. Kolejny raz daje on mocny sygnał w kierunku trenera, który już przecież ma do niego ogrom zaufania. Pozostaje nam tylko cieszyć się z tego jak dobrze nasi reprezentanci grają na europejskich salonach!