Perfekcja w każdym calu. Manchester City rozgromił Brighton

Ostatni ligowy mecz Manchester City rozegrał 13 kwietnia. Zespół Pepa Guardioli objął wówczas prowadzenie w ligowej tabeli, a dzień później Arsenal i Liverpool przegrali swoje spotkania, więc The Citizens przejęli pałeczkę w wyścigu o mistrzostwo Anglii. Dziś znaleźli się jednak pod presją, ponieważ Kanonierzy odskoczyli na 4 punkty rozgrywając dwa mecze w tym czasie.

Dla Obywateli presja działa jednak tylko motywująco

Po samym początku wydawało się, że gospodarze być może nawiążą walkę z Manchesterem City, ale wystarczyło niespełna pół godziny, aby kibice Arsenalu z planu „liczymy na potknięcie rywali” przeszli na proszenie o to, aby nie strzelali kolejnych goli, bo bilans bramek (który obecnie lepszy mają Kanonierzy) może okazać się kluczowy na koniec sezonu. Goście otworzyli wynik w 17. minucie, a na przerwę do szatni schodzili już z trzybramkowym prowadzeniem. Strzelanie rozpoczął De Bruyne, a dwa kolejne gole dołożył Phil Foden. Anglik przekroczył barierę 50 goli w Premier League, choć można zastanawiać się czy rzut wolny, z którego strzelił swoją pierwszą bramkę powinien być przyznany.

REKLAMA
Viaplay Sport Polska w serwisie X

Zespół Pepa Guardioli grał dziś perfekcyjnie. Nieobecność Haalanda skłoniła Pepa Guardiolę do ustawienia składu bez nominalnej „9-tki”. Julian Alvarez czasem ustawiał się szeroko na skrzydle, a czasem cofał się pod grę jako fałszywy napastnik. Foden, De Bruyne, Bernardo Silva, Kovacic i Rodri płynnie wymieniali się pozycjami w środku. Manchester City połączył kontrolę z przyspieszeniem gry przez środek i Brighton było bezradne. Podopieczni Roberto De Zerbiego w fazie defensywy biegali bez mapy, ciągle gubili rywali z radarów i otwierali przestrzenie między liniami, a częścią tego był Jakub Moder, który zagrał dziś 56 minut.

Druga połowa została rozegrana już w trybie ekonomicznym

Manchester City nie forsował tempa, ale czwartą bramkę i tak dołożył, a ów akcja była idealnym podsumowaniem bałaganu jaki panował w Brighton w fazie gry bez piłki w tym meczu. Wystarczyło jedno dalekie podanie Edersona na prawe skrzydło do wbiegającego za linię obrony Kyle’a Walkera, aby ten wbiegł z piłką w pole karne, a całą akcję zakończył Julian Alvarez. Manchester City nie był już zainteresowany strzelaniem kolejnych goli, a Brighton wreszcie dostało okazję, aby się wykazać, ale wielu sytuacji sobie nie stworzyli.

Choć w drugiej połowie wiało nudą to Manchester City na The Amex pokazał ogromną moc. Nie będzie przesadą, jeśli napiszemy, że był to jeden z najlepszych występów jakiegokolwiek zespołu w tym sezonie Premier League.

Brighton 0:4 Manchester City (17′ De Bruyne, 26′ 34′ Foden, 62′ Alvarez)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,735FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ