Pasjonująca walka o mistrza i… utrzymanie. 5 wniosków po 24. kolejce Premier League

Od ostatniej kolejki sporo się działo w wyścigu o mistrzostwo Anglii. W środę Manchester City pokonując Arsenal zepchnął ich z fotela lidera, ale w sobotę oddał go remisując z Nottingham Forest. Dzieje się również w walce o utrzymanie, ponieważ nikt nie chce spaść z Premier League. Co jeszcze działo się w 24. kolejce?

W walce o mistrzostwo Anglii nie ma faworyta

Jeszcze kilka tygodni temu wydawało się, że Arsenal ma prostą drogę do zdobycia tytułu. Wystarczyła jednak seria trzech spotkań bez zwycięstwa i w środę stracili fotel lidera na rzecz Manchesteru City, z którym przegrali bezpośredni pojedynek (nadal mają jeden mecz rozegrany mniej). W tym wyrównanym starciu wyszła dojrzałość zespołu Pepa Guardioli, który w swoich szeregach – w przeciwieństwie do Kanonierów – ma piłkarzy, którzy są przyzwyczajeni do gry o najwyższe cele. Kilka dni później znowu mamy jednak zmianę lidera tabeli. Arsenal wczesnym sobotnim popołudniem wyszarpał zwycięstwo na Villa Park (4:2, dwa gole w doliczonym czasie gry), natomiast Manchester City tylko zremisował na City Ground „popisując się” sporą nieskutecznością.

REKLAMA

Można mówić, że Arsenal ma łatwiej w walce o mistrzostwo niż zespoły w poprzednich sezonach, bo Manchester City punktuje gorzej, ale prawda jest taka, że Premier League nigdy nie była tak silna, jak teraz. Arsenal ostatnio przegrał na stadionie zespołu będącego w strefie spadkowej, na Emirates zremisował z drużyną, dla której to drugi sezon w Premier League, a w tej kolejce City straciło punkty na stadionie beniaminka. W tej lidze nie ma łatwych meczów. Sezon jest jeszcze długi i w wyścigu o tytuł może być sporo zmian.

Nikt nie chce spaść z Premier League

Rozpoczynające tą kolejkę na ostatnim miejscu Southampton wygrało 1:0 z Chelsea. Znajdujące się na przdostatnim miejscu Bournemouth pokonało w takich samych rozmiarach Wolves, a trzeci zespół, który był w strefie spadkowej – Everton – wygrał z Leeds (również 1:0). Punkt – jak wspomnieliśmy wyżej – zgarnęło nawet Nottingham, które mimo dość bezpiecznego zapasu „nad kreską” ciągle musi walczyć o pozostanie w lidze. Do strefy spadkowej spadły więc Leeds i West Ham, który w meczu z Tottenhamem zaprezentował się absolutnie bezzębnie.

Walka o utrzymanie zapowiada się emocjonująco. W poprzednich sezonach zawsze mieliśmy jeden, czasami dwa zespoły, które wyraźnie odstawały od reszty i walczyły z przeznaczeniem. W tym sezonie każdy zespół ma argumenty za pozostaniem w lidze i każdy da chociaż jeden powód do smutku, jeśli spadną z ligi. Dziś bardzo ciężko wytypować ostateczną trójkę spadkowiczów, ale wiemy jedno – po sezonie warto będzie obserwować ilu piłkarzy, którzy polecą do Championship zostanie wciągniętych z powrotem do Premier League.

Potter swoje na sumieniu ma, ale do siatki za zawodników nie trafi

4 – tyle goli strzeliła Chelsea w Premier League w 2023 roku. 12,16 – tyle wynosi współczynnik goli oczekiwanych (xG) The Blues w meczach Premier League w 2023 roku. Biorąc pod uwagę, że zespół rozegrał już 8 spotkań w tym czasie – wynik ten i tak nie jest imponujący, aczkolwiek o wiele lepszy niż sugerują twarde liczby. Chelsea nie stwarza tyle sytuacji ile powinna przy aktualnym potencjale kadrowym, a dodatkowo jest okropnie nieskuteczna. Jak to mówi jedno z piłkarskich powiedzeń – z bramkami jest jak z ketchupem, więc trend ten wiecznie trwać nie będzie.

Chelsea aktualnie gra słabo, ale nie aż tak źle jak wskazują na to ostatnie wyniki. Po porażce z Southampton (0:1) coraz więcej kibiców optuje za natychmiastowym zwolnieniem Grahama Pottera, jednak trener za piłkarzy do siatki rywali nie trafi. Ostatnie dwie porażki, które przelały czarę goryczy u fanów, czyli z Borussią w 1/8 finału Ligi Mistrzów oraz przeciwko Świętym to w dużej mierze efekt nieskuteczności. Łącznie Chelsea oddała 36 strzałów i wykreowała sobie sytuacje warte 3,76 xG. Przy tylu transferach zabrzmi to dziwnie, ale Graham Potter nie ma w kadrze bramkostrzelnego napastnika.

Liverpool wygrywa, ale nie ma co przesadzać z zachwytami

W sobotni wieczór Liverpool został pierwszym zespołem, który wygrał z Newcastle na St. James’ Park (co ciekawe, w całym sezonie Premier League Sroki przegrały tylko dwa mecze i oba z Liverpoolem). The Reds wygrali pierwszy wyjazdowy mecz w Premier League w 2023 roku. Aby przypomnieć sobie zwycięstwo na obcym stadionie jednocześnie zachowując czyste konto trzeba natomiast cofnąć się jeszcze do poprzedniego sezonu. Przed spotkaniem 1/8 finału Ligi Mistrzów z Realem Madryt zespół Jurgena Kloppa zdaje się wracać do formy, jednak można na to zwycięstwo z Newcastle spojrzeć dwojako.

Z jednej strony mamy Newcastle, które w tym sezonie nie przegrywa, z drugiej – Newcastle, które grało bez Bruno Guimaraesa, a w takiej sytuacji nie wygrali żadnego z sześciu meczów w Premier League. Newcastle, które przez 3/4 meczu grało w dziesiątkę, a mimo to w całym meczu oddało więcej strzałów od The Reds. Plan Liverpoolu, który opierał się na dalekich podaniach za linię obrony i atakach szybkich się sprawdził, jednak nie otrzymaliśmy odpowiedzi jak zespół poradzi sobie z głęboko ustawionymi defensywami. Dlatego na prognozowanie końca kryzysu jest jeszcze za wcześnie.

Manchester United to zespół najlepiej kontrujący w Premier League

25. minuta – Sabitzer zbiera bezpańską piłkę w środku pola, 7 sekund później Marcus Rashford trafia do siatki dając Manchesterowi United prowadzenie. 56. minuta – Luke Shaw przejmuje futbolówkę na własnej połowie, 13 sekund później Marcus Rashford podwyższa na 2:0. 61. minuta – Lisandro Martinez odbiera piłkę na linii środkowej, 9 sekund później Jadon Sancho trafia do siatki na 3:0. Wszystkie trzy gole w meczu z Leicester zespół Erika ten Haga zdobył po błyskawicznych przejściach z obrony do ataku wykorzystując momenty, w których rywal nie zdołał jeszcze odbudować ustawienia.

REKLAMA

Manchester United to obecnie zespół, który jest zabójczy po przejęciu piłki. Nikt w Premier League nie potrafi przeprowadzać kontrataków w takim tempie, jak piłkarze ten Haga. Czerwone Diabły strzeliły najwięcej goli z sytuacji, które portal statystyczny Opta definiuje jako kontrataki. Holenderski szkoleniowiec stworzył zespół bardzo elastyczny, który potrafi zagrać w ataku pozycyjnym, ale także błyskawicznie przejść z obrony do ataku i prowokować przeciwnika, aby takie okazje się pojawiły. Praca w odbiorze i czytanie gry Casemiro (który z Leicester akurat nie grał z powodu zawieszenia za czerwoną kartkę), wizja Bruno Fernandesa, szybkość Rashforda – to główne atuty Manchesteru United w takiej grze.

Co jeszcze działo się w 24. kolejce Premier League?

  • Fulham – bardzo szczęśliwe, ale jednak – wygrało z Brighton (1:0) i obecnie traci tylko 4 punkty do miejsca premiowanego grą w Lidze Mistrzów. Marco Silva na Craven Cottage wykonuje fantastyczną robotę, w meczu z Brighton musieli radzić sobie bez ich najlepszego strzelca, Aleksandara Mitrovicia.
  • Brentford kontynuuje serię bez porażki. Remis na Gtech Community Stadium z Crystal Palace (1:1) w zespole pewnie traktują w kategorii rozczarowania, jednak dla ekipy Thomasa Franka był to 10. mecz w Premier League, w którym dopisali sobie punkty. Będąc już przy tym spotkaniu odnotujmy także, że Crystal Palace strzeliło w lidze pierwszą bramkę z gry po Mistrzostwach Świata.
  • Nottingham Forest remisując z Manchesterem City kontynuuje bardzo dobrą serię na własnym stadionie. Żeby przypomnieć sobie ostatnią porażkę musimy sięgnąć aż do… 16 września i meczu z Fulham (2:3). Od tego czasu zespół Steve’a Coopera na City Ground zdobył 16 punktów w 8 meczach.
  • Dziwna zależność występuje w Tottenhamie, ponieważ kiedy na ławce trenerskiej nie ma Antonio Conte (który przechodzi operację usunięcia pęcherzyka żółciowego) to zespół wygrywa. Po zwycięstwie z Manchesterem City pod wodzą Cristiana Stelliniego teraz wygrali z West Hamem (2:0). Oba zwycięstwa przedzieliły porażki z Leicester i Milanem, podczas których Conte był obecny.

***

Po więcej informacji o Premier League zapraszamy na grupę Kick & Rush – wszystko o lidze angielskiej

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,732FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ