Ósma, ale czy ostatnia? Leo Messi przełamuje niepisaną granicę Złotej Piłki

Emocje związane z tegorocznym plebiscytem Ballon d’Or zakończyły się 316 dni przed galą w Paryżu. Gdy Leo Messi dopiął swego i sięgnął z reprezentacją Argentyny po mistrzostwo świata, oczywiste stało się, że najpopularniejsza indywidualna piłkarska nagroda globu trafi w jego ręce. Wyniki Ligi Mistrzów i najsilniejszych rozgrywek ligowych w Europie nie miały żadnego znaczenia. Oczywiście, z pewnością znajdzie się spore grono osób uważających, że w całym sezonie 2022/23 więcej pokazał Erling Haaland — a Messi błysnął tylko na przełomie listopada i grudnia. Czy w świetle jego wyjazdu do MLS, możemy przyjąć, że ósma Złota Piłka będzie ostatnią?

Do 1995 roku rywalizacja o Złotą Piłkę toczyła się jedynie między europejskimi piłkarzami, na czym w przeszłości stracili m.in. Pele czy Diego Maradona. Dopiero od 2007 roku pod uwagę brani są zawodnicy z całego świata — również ci niegrający w europejskich klubach. Ta zmiana początkowo nie miała większego znaczenia. Pomiędzy rozgrywkami klubowymi w Europie i reszcie świata istniała przepaść. Do tej pory nie mieliśmy więc nominacji dla piłkarzy z drużyn grających na pozostałych kontynentach. W tym roku sytuacja uległa znaczącej zmianie. Formalnie bowiem, nominacje otrzymali dwaj zawodnicy ligi saudyjskiej (Karim Benzema oraz Yassine Bounou) oraz piłkarz MLS (Leo Messi). Bądźmy jednak sprawiedliwi, cała trójka została nominowana nie ze względu na grę w obecnych klubach, a wcześniejsze osiągnięcia — sprzed transferów.

REKLAMA

Po raz pierwszy w historii zdobywcą Złotej Piłki został piłkarz, który nagrodę odbiera jako zawodnik klubu spoza Europy

To bez wątpienia przełamanie pewnej niepisanej bariery. Załóżmy bowiem, że w kolejnym roku Argentyna sięgnie po Copa America, a Messi będzie jej najważniejszym graczem. Nie dostanie nominacji, bo gra w Interze Miami? Strzelamy w ciemno — jeśli na Euro 2024 nie będzie jakiegoś wybitnego występu jednego z graczy, a Messi błysnąłby na CA plus razem z Interem Miami odniósł sukces w MLS — ponownie znajdzie się w gronie kandydatów do Złotej Piłki. Co w takiej sytuacji z Cristiano Ronaldo, który błyszczy w lidze saudyjskiej? Organizatorzy Ballon d’Or zmierzą się z niełatwym zadaniem porównania osiągnięć z różnych kontynentów. O ile wcześniej odrzucano dorobek piłkarzy MLS, o tyle Messi prawdopodobnie to zmieni, a skorzysta na tym także jego odwieczny rywal z Portugalii.

Momentem zwrotnym może okazać się 2025 rok. Wtedy bowiem zostanie zorganizowana 21. edycja klubowych mistrzostw świata — ale po raz pierwszy w formie turnieju z udziałem 32 drużyn. Jeśli Leo Messi i Cristiano Ronaldo będą jeszcze wtedy czynnymi piłkarzami, istnieje ogromne prawdopodobieństwo, że ich kluby zostaną „wciśnięte” do turnieju. Inter Miami jako przedstawiciel gospodarza, Al Nassr jako zwycięzca obecnej lub przyszłej edycji Azjatyckiej Champions League? To się znakomicie sprzeda! Ostatnia walka między Messim i Cristiano byłaby magnesem dla widzów z całego świata, trudno wyobrazić sobie lepszą promocję zawodów.

Argentyńczyk i Portugalczyk poddali walkę o Złotą Piłkę w momencie decyzji o opuszczeniu Europy?

Jeszcze kilka lat temu podpisalibyśmy się pod taką tezą, obecnie nic nas już nie zdziwi. Z pewnością będziemy świadkami prób udowodnienia, że Inter Miami i Al Nassr są nie gorsze od czołowych klubów Starego Kontynentu. Granica jest stopniowo przesuwana, a przecież słyszeliśmy już plotki o możliwości dokooptowania amerykańskich i saudyjskich drużyn do europejskiej Ligi Mistrzów. Ostatecznie bowiem, trudno o bardziej rozpoznawalne twarze futbolu niż Lionel i Cristiano i nawet jeśli coś wydaje się nielogiczne, może zostać dla nich „nagięte”.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,724FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ