Nierzadko zdarza się, że w polskim klubie pojawia się piłkarz mający w swoim CV znany europejski zespół. Przez chwilę grał w drużynie rezerw, a może nawet załapał się na ławkę rezerwowych w mniej istotnym spotkaniu pucharowym. Sergi Samper — nowy zawodnik Motoru Lublin ma za sobą 103 występy w drugim zespole FC Barcelony oraz 13 spotkań w pierwszej drużynie Dumy Katalonii. 9 lat temu potrafił wybiec w pierwszym składzie Barcy na spotkanie Ligi Mistrzów u boku m.in. Leo Messiego. Dziś podpisał umowę z beniaminkiem PKO BP Ekstraklasy.
Rozmawiałem z trenerem oraz dyrektorem sportowym i poczułem, że we mnie wierzą. Widać też, że klub się rozwija. Droga, jaką przeszedł z drugiej ligi do PKO BP Ekstraklasy to niesamowita historia, obiekty treningowe są imponujące, a stadion jest naprawdę piękny. Myślę, że będę tu bardzo szczęśliwy. Moim celem jest, żeby znów cieszyć się grą w piłkę i pomóc klubowi uzyskać, jak najlepszy wynik w tym sezonie. Mam nadzieję, że kibice będą zadowoleni z moich występów — stwierdził nowy piłkarz Motoru Lublin. Defensywny pomocnik będzie występować z numerem 6 na koszulce, a jego umowa będzie obowiązywać do końca czerwca 2025 roku.
Sergi Samper nowym piłkarzem beniaminka
Sam transfer zapowiadaliśmy w tym miejscu. Samper w swojej karierze grał nie tylko w FC Barcelonie, ale także w Granadzie, Las Palmas oraz japońskim Vissel Kobe, gdzie dzielił szatnię z Andresem Iniestą. W Kraju Kwitnącej Wiśni zdołał także wygrać ligę i puchar. Obecnie jest bez klubu po tym, jak skończył mu się kontrakt w FC Andorra. Portal transfermarkt wycenia go obecnie na 600 tysięcy euro. Ogromną wadą takiego ruchu jest historia kontuzji Sampera. W 2022 roku zerwał więzadło w kolanie, przez co wrócił na boisko dopiero w sezonie 2023/2024. Na boiskach zaplecza hiszpańskiej ekstraklasy pojawił się 19 razy. Jego dorobek to jedna bramka.
Do beniaminka PKO BP Ekstraklasy dołącza piłkarz z przeszłością, którego problemy zdrowotne uniemożliwiły osiągnięcie więcej, niż zdołał. Mimo wszystko to nadal może być ważne wzmocnienie Motoru Lublin. Byleby tylko częściej pojawiał się na murawie niż w gabinetach lekarskich…