VfL Wolfsburg ma nowego trenera. Działacze Wilków po wielu tygodniach zakłamywania rzeczywistości w końcu podjęli męską decyzję, rezygnując z usług Niko Kovaca. Następcą chorwackiego szkoleniowca został Ralph Hasenhüttl, który powraca na ławkę trenerską po 1.5 roku przerwy.
Hasenhüttl dostaje ciekawą szansę od losu
56-letni Austriak do 7 listopada 2022 roku prowadził Southampton. Praca z drużyną Świętych była pasmem wzlotów i upadków. Hasenhüttl przeżył porażkę 0:9 z Leicester, ale jednocześnie był wybierany trenerem miesiąca w Premier League. Southampton w pewnym momencie liderowało lidze angielskiej. W listopadzie 2022 roku zaufanie do Austriaka spadło jednak do zera po tym, jak prowadzony przez niego zespół nie był w stanie wydostać się ze strefy spadkowej. Szkoleniowiec, którego swego czasu nazywano Alpejskim Kloppem ze względu na jego upodobanie do Gegenpressingu, nie budził zainteresowania mocniejszych klubów. Jednocześnie nie chciał przyjmować ofert z drużyn, które były skazywane na walkę o utrzymanie. 56-latek czekał i wydaje się, że właśnie skusił się na bardzo ciekawą propozycję.
Wolfsburg mimo słabego miejsca w ligowej tabeli jest zespołem o dużym potencjale. Hasenhüttl dostanie 8 spotkań na poznanie piłkarzy, a w kolejnym sezonie może powalczyć o miejsce w czołówce. Niko Kovac już dawno powinien zostać przegoniony, bowiem kompletnie nie radził sobie z powierzonym zadaniem. Zauważmy chociażby, że kadra VfL jest cenniejsza niż kadry Stuttgartu czy Eintrachtu. Jeśli Hasenhüttl dostanie latem kilka znaczących wzmocnień i zdoła wskrzeszać z zawodników maksimum ich potencjału, Wolfsburg może być pretendentem nawet do europejskich pucharów. Po cichu liczymy, że Jakub Kamiński oraz Kamil Grabara będą ważnymi ogniwami „nowego” Wolfsburga.