Jestem skrzydłowym, jestem dość szybki, lubię dryblować i grać bezpośredni futbol. Lubię wykorzystywać swoją szybkość do dośrodkowań w pole karne. Tymi słowami przedstawił się Przemysław Płacheta, który tuż przed zamknięciem zimowego okienka transferowego w Anglii przeniósł się z Norwich City do Swansea City.
Wartość transferu nie została podana do publicznej wiadomości, ale sam zawodnik wyceniany jest na 1 mln euro. Norwich w 2020 roku kupił Płachetę za 3 mln euro ze Śląska Wrocław. Skrzydłowy regularnie występował przed awansem do Premier League, ale mniej więcej od grudnia 2020 roku musiał pogodzić się z rolą zmiennika. Dodatkowo, między sierpniem 2022 r. a lipcem 2023 r. pauzował z powodu stłuczenia kości piszczelowej. Tym sposobem, piłkarz, który rozegrał 7 spotkań w reprezentacji Polski, w rozgrywkach 2023/24 zanotował 16 występów na boiskach Championship. Tylko 3 z nich zaczynał w podstawowym składzie. Łącznie uzbierał ledwie 445 minut gry. Perspektywy na przyszłość nie prezentowały się optymistycznie.
Płacheta musi wykorzystać ostatnią szansę
Przenosiny do Swansea będą szansą odbudowy formy. Płacheta jeszcze 2.5 roku temu wydawał się rozsądnym kandydatem do gry w kadrze narodowej. Trudno jednak przekonać do siebie selekcjonera, gdy nie notuje się konkretów – goli czy asyst. Bilans 25-latka w barwach Norwich to 2 trafienia i 4 ostatnie podania. Szału nie ma, a przecież debiutował w tym zespole we wrześniu 2020 roku. Rywalem Polaka w walce o skład Swansea będą zapewne Josh Ginnelly oraz Charles Sagoe Jr. Ostatnio w roli lewego pomocnika występował nominalny środkowy napastnik – Liam Cullen. Możemy zakładać, że trener Luke Williams wie co robi i sprowadza byłego zawodnika Śląska Wrocław, by korzystać z jego usług. Inna kwestia, czy Przemysław Płacheta jest w stanie odbudować się na angielskich boiskach? Dziś trudno o jednoznaczną odpowiedź. Prawdopodobnie w Swansea dostanie szansę częstszych występów, ale od niego zależy czy zdoła wykorzystać szansę.