Z Gonçalo Feio na nudę narzekać nie można. 34-letni Portugalczyk dość nieoczekiwanie zrezygnował z posady szkoleniowca Motoru Lublin. Doniesienia medialne zostały potwierdzone przez sam klub, który jednocześnie poinformował, że rezygnacja została przyjęta. Nowym trenerem Motoru zostanie Mateusz Stolarski, czyli dotychczasowy asystent Feio.
O co tutaj chodzi?
Motor Lublin nie wygrał żadnego z trzech ostatnich ligowych spotkań, a w minioną sobotę przegrał ze Stalą Rzeszów. 5. miejsce w ligowej tabeli może być lekkim niedosytem, jednak nie jest powodem do smutku, bowiem w tym momencie gwarantuje miejsce w barażach o awans do PKO BP Ekstraklasy. Dlaczego Gonçalo Feio zdecydował się więc na tak radykalny krok? Według doniesień medialnych, Portugalczyk miał przeprowadzać kolejną próbę sił, usiłując wypracować lepsze warunki pod nowy kontrakt. Jeśli rzeczywiście tak było, władze Motoru po raz pierwszy w kontaktach z charyzmatycznym szkoleniowiec postanowiły nie ulegać jego presji.
Być może jednak, Gonçalo Feio najzwyczajniej w świecie uznał, że potrzebuje zmian. Zrozumiał, że z Motorem nie jest w stanie osiągnąć więcej, a w najbliższym czasie wyniki będą już tylko słabsze. Czy czołowe kluby PKO BP Ekstraklasy będą zainteresowane jego zatrudnieniem, zdając sobie sprawę ze specyficznego charakteru szkoleniowca? Czas pokaże. Gonçalo Feio jest bez wątpienia bardzo dobrym trenerem, ale sprawia wrażenie osoby, z którą współpraca nie należy do najłatwiejszych. Trudno w profesjonalnym futbolu wyobrazić sobie klub mający poważne struktury, a zarazem zgadzający się na autorytarne rządy jednego człowieka. A może wizerunek, który otrzymywaliśmy w Lublinie był jedynie „na pokaz” i w rzeczywistości Feio był szeroko rozumianą opinię publiczną oceniany niesprawiedliwie? Pozostaje czekać, gdzie podejmie się kolejnej pracy i jak poradzi sobie Motor bez człowieka, który był w Lublinie alfą i omegą przez minione 1.5 roku.